Przejęcie PDVSA przez generała Gwardii Narodowej nie pomogło. Wydobycie ropy w Wenezueli dalej spada. Pożyczkodawcy z Chin i Rosji domagają się jego dymisji. Inwestorzy z Zachodu, jak Total i Chevron, robią się coraz bardziej nerwowi.
W kwietniu BiznesAlert.pl informował, że wenezuelski sektor naftowy znalazł się na skraju zapaści. Wiedomosti ustaliły, że pomimo deklaracji generała Manuela Quevedo stojącego na czele ministerstwa ropy i energetyki Wenezueli oraz głównej spółki węglowodorowej PDVSA o tym, że wydobycie czarnego surowca wzrośnie o milion baryłek dziennie, produkcja spadła o 23 procent, czyli 450 tysięcy baryłek na dobę.
Pracownicy masowo opuszczają PDVSA doświadczone kampanią antykorupcyjną, której ofiarami padli między innymi pracownicy partnerów zagranicznych, jak Chevron. Według analityków do końca roku wydobycie ropy w Wenezueli może spaść o kolejne pół mln baryłek dziennie. Jeśli dodać do tego skutki sankcji USA wobec reżimu w Caracas, otrzymujemy tragiczny obraz branży, w której według informacji francuskiego Totalu, brakuje już narzędzi i sprzętu do pracy.
Według Wiedomosti pożyczkodawcy z Chin i Rosji wstrzymali pomoc finansową, którą świadczyli dotąd pomimo wątpliwych przesłanek ekonomicznych. Oczekują zmian w PDVSA, które uzdrowią sektor naftowy Wenezueli. Domagają się także ochrony ich pracowników, na przykład z Rosnieftu, przed przemocą ze strony służb bezpieczeństwa.
Wiedomosti/Wojciech Jakóbik