Rosyjski Rosnieft będzie wydobywał ropę naftową w Wenezueli. Wznowi także dostawy surowca na Kubę. Zaangażowanie w wenezuelskim sektorze to dla Rosjan nadal kula u nogi.
Rosnieft przejmie projekt wydobywczy w Wenezueli
Rosyjski koncern Rosnieft uzyskał licencję na prace poszukiwawcze i wydobycie ropy naftowej na półwyspie Paria w stanie Sucre na północy Wenezueli. Porozumienie w tej sprawie podpisali w sobotę prezydent Nicholas Maduro i szef koncernu Rosnieft, Igor Sieczyn.
Projekt, w ramach którego Rosjanie będą zajmować się wydobyciem wenezuelskiej ropy z szelfu jest znany pod nazwą „Mariscal Sucre”. Był on flagowanym projektem spółki państwowej Petroleos de Venezuela (PDVSA), która swego czasu wchodziła w dziesiątkę najprężniej rozwijających się koncernów naftowych na świecie.
Problemy finansowe Wenezueli
„Spadek cen ropy oraz wenezuelski kryzys ekonomiczny sprawiły jednak, że PDVSA bardzo podupadła” – pisze rosyjska agencja Interfaks. Dług zewnętrzny państwowego koncernu naftowego PDVSA stanowi 30 proc. całego zadłużenia Wenezueli, które wynosi około 150 mld dolarów i sięga 45 mld dolarów USA. Przejęcie przez Rosjan części aktywów PDSVA może być sposobem uregulowania długów koncernu.
W listopadzie Rosja i Wenezuela podpisały porozumienie o restrukturyzacji rządowej części długu tego państwa wobec Rosji. Spłatę 3,5 mld dolarów rozłożono na 10 lat.
Według rosyjskiego ministerstwa finansów restrukturyzacja powinna pozwolić Wenezueli na przeznaczenie większych funduszy na rozwój gospodarki i „poprawić zdolność płatniczą dłużnika, zwiększając szanse wszystkich wierzycieli na odzyskanie tego, co pożyczyli”.
Porozumienie, które podpisano dzień po rozmowach Wenezueli z zagranicznymi inwestorami na temat restrukturyzacji zadłużenia, przewidywało, że przez pierwszych sześć lat wysokość spłat będzie „minimalna”. Nie obejmuje ono funduszy pożyczonych przez Rosję firmom wenezuelskim, w tym PDVSA, i dotyczy jedynie długu rządowego – poinformował dziennikarzy wenezuelski minister gospodarki i finansów Simon Zerpa.
Rosyjska ropa ponownie na Kubie
Prezydent Kuby Raul Castro przyjął w sobotę Igora Sieczyna, szefa rosyjskiego koncernu naftowego Rosnieft, z którym Kuba podpisała w ub. roku umowę w sprawie wznowienia dostaw ropy naftowej – poinformował w niedziele hawański dziennik „Juventud Rebelde”.
Rosnieft wznowił pod koniec ub. roku, po wieloletniej przerwie, dostawy ropy na podstawie umowy podpisanej z kubańskim przedsiębiorstwem Cubametals i przedłużył tę umowę w tym roku. O wznowienie dostaw rosyjskiej ropy Raul Castro zwrócił się przeszło rok temu bezpośrednio do prezydenta Rosji Władimira Putina.
Problemy Wenezueli odbijają się czkawką na Kubie. Moskwa wesprze Hawanę
Tegoroczna umowa opiewająca – według niektórych ekspertów – na 100 milionów dolarów pozwoliła Kubie na zrekompensowanie zmniejszonych w związku z kryzysem w Wenezueli dostaw ropy naftowej z tego kraju, za które Hawana płaci m.in. usługami medycznymi.
Według danych z 2016 roku Kuba zużywała dziennie 22 tys. baryłek paliwa dieslowskiego i 140 tys. baryłek innych produktów naftowych. Obecnie Wenezuela dostarcza Kubie 55 tys. baryłek ropy naftowej dziennie, tj. niewiele ponad połowę tego, co jeszcze 5-6 lat temu.
Jest ona przerabiana, podobnie jak ropa z Rosji, głównie przez zmodernizowaną, największą kubańską rafinerię ropy naftowej w Cienfuegos, której moce są wykorzystywane jedynie częściowo.
Wyspa, w pełni otwarta od 1999 roku na zagraniczne inwestycje, intensywnie poszukuje zagranicznych środków na wykorzystanie własnych rezerw ropy naftowej i gazu odkrytych i eksploatowanych w niewielkim stopniu u północnych wybrzeży, w rejonie między Hawaną a Varadero. Zasoby kubańskiej ropy są obliczane na 8,2 miliarda baryłek.
Wenezuela to kula u nogi Rosnieftu
Rosyjski koncern Rosnieft, który oceniał, że PDVSA jest mu winien 6 mld dolarów, utrzymywał wówczas, że Wenezuela spłaca swój dług w „kilkusettysięcznych dolarowych” transzach, a firma nie planuje jakichkolwiek dalszych pożyczek dla tego kraju.
Jednocześnie akcje rosyjskiego koncernu na giełdzie w Moskwie spadły wówczas o 3,3 proc., a całościowy indeks MICEX stracił 1,1 proc.Wenezuela pogrążona jest od czterech lat w kryzysie gospodarczym i społecznym, zmaga się z recesją i trzycyfrową inflacją, niedoborami żywności i leków. Opozycja oskarża prezydenta Nicolasa Maduro o doprowadzenie kraju do ruiny gospodarczej i autorytarne zapędy.
Problemom gospodarczym towarzyszy głęboki kryzys polityczny. 18 sierpnia Zgromadzenie Konstytucyjne, w którego skład weszli jedynie zwolennicy partii rządzącej, przejęło prerogatywy parlamentu, w którym od wyborów w 2015 r. dominowała opozycja i który nie podporządkował się Konstytuancie. Zgromadzenia Konstytucyjnego nie uznało wiele państw Ameryki Łacińskiej, Unia Europejska i USA.
Polska Agencja Prasowa