(Interfax/Piotr Stępiński)
Opierając się na wyliczeniach międzynarodowych ekspertów, spółka Westinghouse Electric Company prognozuje wzrost wytwarzania energii jądrowej na świecie z obecnych 2,5 tys. TWh do 4,6-6,2 tys. TWh w 2040 roku,w zależności od kształtu polityki klimatycznej.
Jak poinformował wiceprezes Westinghouse Aziz Dag podczas oficjalnego otwarcia nowych obiektów do produkcji paliwa jądrowego w należącym do spółki zakładzie w szwedzkim Vasteras, do 2040 roku ilość wytwarzanej energii na świecie wzrośnie o 70-80 procent – z 23 do 40-43 tys. TWh. Dag przypomniał, że w pierwszej dekadzie XXI wieku zużycie energii elektrycznej na świecie wzrosło o 26 procent.
Zwrócił uwagę na to, że w chwili obecnej udział energetyki jądrowej w globalnej strukturze wytwarzania energii wynosi ok. 11 procent. Jednakże w niektórych państwach jej udział jest znaczenie wyższy, np. we Francji – 76,9 procent, na Ukrainie – 56 procent, w Szwecji – 41,5 procent. Łącznie na świecie komercyjnie jest eksploatowanych 445 reaktorów, które znajdują się w 30 państwach.
Przedstawiciel Westinghouse zauważył, że ilość elektrowni jądrowych oddawanych do użytku jest obecnie najwyższa od 25 lat. Oddano 66 reaktorów w 15 państwach (najwięcej – 24 bloki – mają Chiny; za nimi daleko plasują się Indie oraz Stany Zjednoczone oddające po 5-8 reaktorów), a kolejne 100 jest planowanych. Obecnie Westinghouse buduje 8 reaktorów typu AP1000 – 4 w Chinach oraz 4 w USA. Jest ponad 45 państw, w których obecnie nie ma elektrowni jądrowych, ale rozważają one możliwość ich budowy. Wśród nich znajduje się Polska.
Westinghouse przyznaje, że niektóre państwa ograniczyły swoją energetykę jądrową, ale wskazuje na negatywne skutki takiego rozwoju sytuacji. Dag wskazał, że w rezultacie podjętej przez Niemcy w 2011 roku decyzji o zmniejszeniu produkcji energii jądrowej, w ciągu dwóch lat emisja dwutlenku węgla wzrosła o 2 procent, a jednocześnie na poziomie europejskim spadła o 2,5 procent. Przypomniał, że udział energetyki jądrowej w Niemczech spadł z 30 do 15,5 procent, a udział energetyki opartej na węglu kamiennym oraz brunatnym osiągnął poziom 45 procent, co doprowadziło również do wzrostu cen energii elektrycznej.