Elektromobilność w Europie przyspiesza, ale zależność od importu samochodów elektrycznych z Chin budzi poważne obawy o bezpieczeństwo narodowe. Brytyjscy eksperci ostrzegają, że Pekin może wykorzystać tą przewagę do paraliżu w kraju.
Obecnie wiele brytyjskich kierowców i przedsiębiorców zastanawia się nad kupnem pojazdów elektrycznych, aby zmniejszyć swój ślad węglowy.
Premier Wielkiej Brytanii Rishi Sunak potwierdził, że rząd zakaże produkcji pojazdów z silnikiem spalinowym pod koniec 2030 roku, chociaż jeden z wiodących ekspertów wydał surowe ostrzeżenie.
Cena robi swoje
W Wielkiej Brytanii jednym z najbardziej popularnych samochodów jest MG4. W pełni elektryczny hatchback, który pojawił się na rynku w 2022 roku, sprzedał się w liczbie 5200 sztuk w pierwszym kwartale tego roku, co sprawia, że jest drugim najlepiej sprzedającym się samochodem elektrycznym po Tesli Model Y.
MG4 przy cenach zaczynających się od około 27 tys. funtów (139 tys. zł) jest znacznie tańszy niż Tesla Model Y za 45 tys. funtów (231 tys. zł).
Warto wspomnieć, że pojazdy MG były jedną z najsłynniejszych brytyjskich marek samochodowych ze stuletnią historią produkcji w mieście w Birmingham, aż do upadku MG Rover w 2005 roku. Jednak firma została reaktywowana przez chiński koncern motoryzacyjny. Od 2007 roku firma i samochody są własnością SAIC, największego chińskiego producenta samochodów.
Interesujące jest, że ogromną zaletą pojazdów elektrycznych z Państwa Środka jest niska cena oraz stosunkowo dobra jakość, co stanowi poważną konkurencję dla zachodnich koncernów.
Obawy o bezpieczeństwo
Profesor Jim Saker, prezes Instytutu Przemysłu Motoryzacyjnego (IMI), zasugerował, że wzrost liczby pojazdów elektrycznych z Chin może prowadzić do „poważnych problemów związanych z bezpieczeństwem”.
Ostrzegł również, że niektórymi samochodami elektrycznymi produkowanymi w Państwie Środka można sterować zdalnie, podkreślając, że mogą one „sparaliżować kraj”.
– Producent z Szanghaju może zatrzymać od 100 tys. do 300 tys. pojazdów w całej Europie, paraliżując w ten sposób cały kraj – ostrzega Saker.
Jednak brytyjski ekspert uważa, że nie jest możliwe przetestowanie tysięcy pojazdów pod kątem obecności szkodliwych komponentów.
– Praktycznie każdy kraj próbuje walczyć z nadmiernym poleganiem na Chinach, z wyjątkiem Wielkiej Brytanii – dodaje.
Prof. Saker obawia się, że niemożliwe jest powstrzymanie Chińczyków przed zainstalowaniem oprogramowania szpiegującego w pojazdach i zachęca rząd do przyspieszenia rozwoju wodoru jako alternatywy dla transportu.
Warto zwrócić uwagę, że przedsiębiorstwa z Państwa Środka, w szczególności z branży motoryzacyjnej, IT i high-tech są prawnie zobowiązane do współpracy z własnym rządem. Dzięki temu przedsiębiorstwa mogą liczyć na wsparcie w postaci subsydiów państwowych, co obniża cenę ich produktów i ułatwia im ekspansję zagraniczną, jednak chiński rząd automatycznie uzyskuje dostęp do informacji o klientach, co stwarza wielkie zagrożenie dla bezpieczeństwa innych krajów.
The Guardian / GB News / Jacek Perzyński
Chiny mogą szpiegować Brytyjczyków za pomocą samochodów elektrycznych,