Po decyzji o opuszczeniu Wspólnoty Europejskiej Wielka Brytania rozważa wycofanie się z układu dotyczącego współpracy państw Zjednoczonej Europy w sektorze jądrowym. Jednocześnie Londyn chce zachować dotychczasowy poziom bezpieczeństwa. Część polityków na Wyspach obawia się jednak, że opuszczenie Euratomu przez Wielką Brytanię może opóźnić realizację kluczowego dla brytyjskiej energetyki projektu – rozbudowy elektrowni Hinkley Point.
– Po opuszczeniu Unii Europejskiej Wielka Brytania może wystąpić z Euratomu (Europejskiej Wspólnota Energii Atomowej) – powiedział minister ds. Brexitu David Davis.
Po publikacji trzech dokumentów prezentujących stanowisko rządu, przed rozpoczynającym się tygodniem w sprawie Brexitu, Davis podkreślał, że przyszłe relacje dotyczące regulacji w sektorze jądrowych „nie wymagają nadzoru Trybunału Sprawiedliwości”, ale mogłyby pełnić obecną funkcję zabezpieczenia. – Obojętne czy mamy umowę stowarzyszeniową z Unią Europejską, czy będziemy dysponowali czymś niezależnym w ramach Międzynarodowej Agencji Energii Atomowej, i tak zapewnimy pewien poziom zabezpieczenia, który mamy obecnie – powiedział w rozmowie z BBC.
Euratom powstał na mocy traktatów rzymskich z 1957 roku. Jego celem jest m.in.: zapewnienie, że państwa członkowskie wykorzystują energią jądrową w celach pokojowych, zagwarantowanie zarządzania dostawami paliwa jądrowego, umożliwienie swobody przemieszczania się pracownikom oraz przemieszczania sprzętu, a także finansowanie badań i rozwoju.
Część brytyjskich parlamentarzystów jest zaniepokojona tym, że po opuszczeniu UE i po zakończeniu dwuletniego okresu negocjacyjnego w marcu 2019 roku Londyn może nie mieć zbyt wiele czasu na odtworzenie tych istotnych funkcji w Wielkiej Brytanii. Pojawiały się również obawy, że przez opuszczeniu Euratomu opóźniony może zostać realizowany na Wyspach projekt rozbudowy elektrowni jądrowej Hinkley Point. – Będziemy rozmawiać z Unią Europejską o tej części negocjacji, ponieważ chcemy mieć warunki bezpieczeństwa, które będą zbliżone do obecnych w kwestii warunków umów, pod względem nadzoru, co do możliwości transportowania materiałów – mówił Davis.
Politico/Piotr Stępiński