icon to english version of biznesalert
EN
Najważniejsze informacje dla biznesu
icon to english version of biznesalert
EN

Wieroński: Szósty pakiet sankcji i zakaz importu uranu z Rosji. Co zrobi Europa?

Komisja Europejska opracowuje szósty pakiet sankcji wobec Kremla, w którym być może znajdzie się zakaz importu uranu rosyjskiego. Taki postulat zgłosiły, po spotkaniu ambasadorów UE i KE, reprezentacje Polski, Litwy, Łotwy i Estonii. Pomysł poparły Niemcy. Francja się zastanawia. Poważne obawy mają jednak Czechy, Słowacja, Węgry, Bułgaria, Rumunia i Finlandia, w stu procentach zależne od uranu kremlowskiego. Kwestia będzie omawiana ze wszystkimi państwami unijnymi w najbliższych dniach. I wtedy ma zapaść decyzja w tej materii – pisze Marek Wieroński, współpracownik BiznesAlert.pl.

Rosja do chwili obecnej zaspokajała 20 procent potrzeb Europejczyków na paliwo jądrowe, bynajmniej dla UE jest drugim po Nigerze dostawcą co do ilości tego surowca. Wprawdzie Moskwa nie zarabia kokosów na nuklearnym handlu z UE, ale sankcje mogą może uderzyć w podaż uranu, który jest paliwem dla rosyjskich reaktorów, a także w nowe projekty nuklearne zarządzane przez rosyjską filię Rosatom w Europie Zachodniej z siedzibą w Paryżu. Obecnie ten rosyjski megakoncern na terenie Unii uczestniczy w realizacji 25 przedsięwzięć związanych z energetyką jądrową, współpracując głównie z Francuzami. Ich potencjalna wartość, jeśli zostałyby sfinalizowane, liczy się w miliardach euro.

Francja pozyskuje ponad 70 procent energii elektrycznej z elektrowni jądrowych i planuje budowę jeszcze większej liczby reaktorów. Macron powiedział, że energia jądrowa będzie odgrywać kluczową rolę w redukcji emisji w kraju, ponieważ jest to niskoemisyjne źródło energii, a także we wzmocnieniu niezależności energetycznej UE. Chce zbudować 14 nowych reaktorów do 2050r. Francuzi są jedynym członkiem UE, który utrzymuje program broni jądrowej. Stąd powściągliwość Paryża, który jednak nie wyklucza poparcie embarga.

Francuski gigant energetyczny EDF, który jest operatorem elektrowni jądrowych w kraju, „ uważnie monitoruje sytuację na Ukrainie i jej konsekwencje dla rynków energetycznych”. A „w celu zapewnienia ciągłości i bezpieczeństwa dostaw” firma ma kontrakty długoterminowe „zdywersyfikowane pod względem pochodzenia i dostawców”. Z kolei dostawca paliwa jądrowego Orano poinformował, że, „zawiesił wszystkie nowe dostawy materiałów jądrowych do iz Rosji” od końca lutego i wskazał, iż prowadzi „bardzo ograniczoną działalność” w Rosji.

Ponieważ Francja importuje głównie uran z Kazachstanu i Nigeru, Niemcy upatrują w tym szansę, by przekonać Paryż do jak najrychlejszego poparcia zakazu kupowania uranu od Rosjan. Berlin chce także nacisnąć na Belgów, co nie będzie proste, ponieważ Belgowie akurat zdecydowali, że przedłużą o kolejne 10 lat pracę swych atomówek.

Gorzej może być z Czechami, Słowacją, Węgrami, Bułgarią, Rumunią i Finlandią, których reaktory pracują wyłącznie na rosyjskim uranie, i które, jak twierdzą nie mają jakiejkolwiek alternatywy pozyskania surowca w wystarczającej ilości z innych państw w przypadku embarga.Owszem, jest to możliwe, ale dopiero za dwa lata- takie wnioski przedstawiły te państwa po rozmowach z amerykańskim dostawca uranu- firmą Westinghouse.

Nie da się też ukryć, że wprowadzenie embarga spowoduje wzrost cen uranu na światowych giełdach, ba, sama jego zapowiedź już zaowocowała zwyżką- zauważą Mark Hibbs- ekspert programu polityki nuklearnej Carnegie.

Ziemnicki: Niezdrowa zależność atomowa od Rosji

Komisja Europejska opracowuje szósty pakiet sankcji wobec Kremla, w którym być może znajdzie się zakaz importu uranu rosyjskiego. Taki postulat zgłosiły, po spotkaniu ambasadorów UE i KE, reprezentacje Polski, Litwy, Łotwy i Estonii. Pomysł poparły Niemcy. Francja się zastanawia. Poważne obawy mają jednak Czechy, Słowacja, Węgry, Bułgaria, Rumunia i Finlandia, w stu procentach zależne od uranu kremlowskiego. Kwestia będzie omawiana ze wszystkimi państwami unijnymi w najbliższych dniach. I wtedy ma zapaść decyzja w tej materii – pisze Marek Wieroński, współpracownik BiznesAlert.pl.

Rosja do chwili obecnej zaspokajała 20 procent potrzeb Europejczyków na paliwo jądrowe, bynajmniej dla UE jest drugim po Nigerze dostawcą co do ilości tego surowca. Wprawdzie Moskwa nie zarabia kokosów na nuklearnym handlu z UE, ale sankcje mogą może uderzyć w podaż uranu, który jest paliwem dla rosyjskich reaktorów, a także w nowe projekty nuklearne zarządzane przez rosyjską filię Rosatom w Europie Zachodniej z siedzibą w Paryżu. Obecnie ten rosyjski megakoncern na terenie Unii uczestniczy w realizacji 25 przedsięwzięć związanych z energetyką jądrową, współpracując głównie z Francuzami. Ich potencjalna wartość, jeśli zostałyby sfinalizowane, liczy się w miliardach euro.

Francja pozyskuje ponad 70 procent energii elektrycznej z elektrowni jądrowych i planuje budowę jeszcze większej liczby reaktorów. Macron powiedział, że energia jądrowa będzie odgrywać kluczową rolę w redukcji emisji w kraju, ponieważ jest to niskoemisyjne źródło energii, a także we wzmocnieniu niezależności energetycznej UE. Chce zbudować 14 nowych reaktorów do 2050r. Francuzi są jedynym członkiem UE, który utrzymuje program broni jądrowej. Stąd powściągliwość Paryża, który jednak nie wyklucza poparcie embarga.

Francuski gigant energetyczny EDF, który jest operatorem elektrowni jądrowych w kraju, „ uważnie monitoruje sytuację na Ukrainie i jej konsekwencje dla rynków energetycznych”. A „w celu zapewnienia ciągłości i bezpieczeństwa dostaw” firma ma kontrakty długoterminowe „zdywersyfikowane pod względem pochodzenia i dostawców”. Z kolei dostawca paliwa jądrowego Orano poinformował, że, „zawiesił wszystkie nowe dostawy materiałów jądrowych do iz Rosji” od końca lutego i wskazał, iż prowadzi „bardzo ograniczoną działalność” w Rosji.

Ponieważ Francja importuje głównie uran z Kazachstanu i Nigeru, Niemcy upatrują w tym szansę, by przekonać Paryż do jak najrychlejszego poparcia zakazu kupowania uranu od Rosjan. Berlin chce także nacisnąć na Belgów, co nie będzie proste, ponieważ Belgowie akurat zdecydowali, że przedłużą o kolejne 10 lat pracę swych atomówek.

Gorzej może być z Czechami, Słowacją, Węgrami, Bułgarią, Rumunią i Finlandią, których reaktory pracują wyłącznie na rosyjskim uranie, i które, jak twierdzą nie mają jakiejkolwiek alternatywy pozyskania surowca w wystarczającej ilości z innych państw w przypadku embarga.Owszem, jest to możliwe, ale dopiero za dwa lata- takie wnioski przedstawiły te państwa po rozmowach z amerykańskim dostawca uranu- firmą Westinghouse.

Nie da się też ukryć, że wprowadzenie embarga spowoduje wzrost cen uranu na światowych giełdach, ba, sama jego zapowiedź już zaowocowała zwyżką- zauważą Mark Hibbs- ekspert programu polityki nuklearnej Carnegie.

Ziemnicki: Niezdrowa zależność atomowa od Rosji

Najnowsze artykuły