– Żaden rząd nie ma własnych pieniędzy. Dysponuje tylko tym, co uda mu się ściągnąć z podatków. Rosja nie jest wyjątkiem od tej reguły. Niemal 50 procent dochodów do budżetu Federacji Rosyjskiej to dochody od podatków i opłat ze sprzedaży surowców energetycznych. Przez wielu nazywana stacją benzynową putinowska Rosja wypracowała sobie przez ostatnie dwadzieścia lat przyjazny system dla oligarchów i wielkich korporacji przez nich zarządzanych. Natomiast pozostaje jeszcze drugie 50 procent firm niezwiązanych bezpośrednio ze sprzedażą surowców – pisze Mateusz Lech znany też jako Pan Zen w BiznesAlert.pl.
W momencie wybuchu globalnej pandemii i zatrzymania się gospodarek światowych nastąpiło tąpnięcie na rynkach i globalne spowolnienie. Rosja zaliczyła zjazd PKB o 2,7 procent w 2020 roku, w dużej mierze ze względu na spadek cen surowców na rynkach.
Poniżej wykresy cen ropy, oraz gazu. Warto zwrócić uwagę na ceny zaraz po rozpoczęciu pandemii, czyli początek 2020 roku.
Potrzebne nam te dane, aby przeprowadzić cały ciąg przyczynowo skutkowy, aż do roku 2023. To, że firmy nie handlują surowcami, nie oznacza, że surowce, od których sprzedaży Rosja jest zależna, nie wpływają na koniunkturę w innych sektorach. Świat powoli wychodzi z pandemii w 2021. Firmy rosyjskie, zaliczają znośne wyniki roku 2021 w stosunku do bardzo słabego 2020. Kolejny rok 2022 rozpoczynamy konfliktem zbrojnym, paniką na rynkach surowców. Rosja do maja 2022 zalicza świetny okres, potem następuje gwałtowny spadek wpływów, oraz zwiększenie wydatków. W obliczu masowego exodusu zagranicznych firm rosyjski rząd przystąpił do wprowadzenia tzw. dobrowolnej wpłaty do budżetu. Chociaż opłata zacznie obowiązywać dopiero w 2024 roku, już dziś firmy mogą zapłacić daninę, korzystając z rabatu. Normalnie stawka jest ustalona na 10 procent nadprogramowych zysków za lata 2021 i 2022, natomiast jeśli firmy zgodzą się dobrowolnie i szybciej dokonać zapłaty to uzyskają rabat i zapłacą zaledwie 5 procent od nadprogramowych zysków. To ważne, tylko firmy, których zysk przekracza 1 miliard rubli, podlegają opodatkowaniu.
Rosyjscy ekonomiści wyliczyli sobie, że wpływy z tych podatków powinny pozyskać dodatkowych 300 miliardów rubli. Które firmy są brane pod uwagę? Przede wszystkim główny ciężar nowego podatku spadnie na przedsiębiorstwa przemysłu chemicznego, metalurgicznego i wydobywczego, a także na banki. Wiele z tych firm to firmy z udziałem Państwa lub należące do oligarchów. Pojawił się jednak pewien problem. Dla części firm, która borykała się z wielkimi problemami w trakcie pandemii, lata 2021 i 2022 to czas „łapania oddechu” po covidzie. Nadprogramowe zyski pozwoliły im załatać, choć po części straty z 2020 roku.
Mamy więc lekki zgrzyt. Gdyż firmy te zostają poniekąd zmuszone do zapłacenia pieniędzy, których nie mają. Rok 2023 to wielkie spowolnienie w Rosji. Choć dane dotyczące PKB nie wskazują tego jednoznacznie, uwzględniając dochody z anektowanych terytoriów a przede wszystkim produkcję zbrojną. To jednak wiele firm zalicza znaczne spadki dochodów, braki w półproduktach do produkcji, zamknięcie rynków zbytu przez sankcje, oraz ubytek wykwalifikowanej siły roboczej. Zwłaszcza menadżerów średniego szczebla. Braki są też wśród pracowników sezonowych, których od zeszłego roku przybywa do Rosji zaledwie garstka w stosunku do sytuacji sprzed wojny. Wygospodarowanie 5-10 procent z nadprogramowych zysków z dwóch ubiegłych lat, oznacza dla wielu firm potrzebę zadłużenia się na spłatę podatku w tym roku lub jeszcze bardziej skomplikowany problem w roku przyszłym (5 procent w tym lub 10 procent w przyszłym).
Podatkiem od nadzwyczajnych zysków będą też objęte korporacje zagraniczne, które zamierzają opuścić Rosję. Dla przypomnienia na liście 2 miesiące temu było ok. 2000 firm, które Rosję opuścić zamierzają, ale czekają w kolejce na pozwolenie komisji weryfikacyjnej. Firmy te, poza przymusem sprzedaży swoich aktywów z rabatem 50 procent będą przymuszane do opłacenia 10 procent podatku od nadprogramowych zysków za lata 2021–2022. Cały mechanizm zaprojektowany jest, aby utrzymać jak najdłużej maszynę wojenną nawet kosztem przyszłych relacji z firmami zagranicznymi, oraz własnymi inwestycjami.
Tu dochodzimy do sedna artykułu. To nie jest jedyne obciążenie w całej palecie nowych opłat, podatków i kar. Rząd Putina nie zwraca uwagi na to co będzie za kolejne 3 do 5 lat. Obecnie firmy, które były osłabione pandemią, a następnie próbowały się odkuć, znów dostają poważny cios finansowy. Za chwilę okaże się, że wiele firm rosyjskich przez ostatnie 3-4 lata nie miały środków na inwestycje (czasem strategicznych i niezbędnych) W biznesie to bardzo długi okres, ale to będzie już problem menadżerów i polityków po wojnie. Obecna władza wybiera realną gotówkę teraz kosztem przyszłych problemów.
Kreml oskubie energetykę, by ratować budżet i będzie mu ciężej o uniezależnienie od Zachodu