Zdaniem przedstawiciela niemieckiego Wintershalla rezolucja Parlamentu Europejskiego przeciwko Nord Stream 2, nie zatrzyma spornego projektu. Współzależność tej firmy z Rosjanami sięga jednak dalej niż ta inwestycja.
– To nie pierwsza taka rezolucja. Nie może zatrzymać projektu. Ciekawy jest dla mnie fakt, że większość w głosowaniach w tej sprawie robi się coraz mniejsza za każdym razem – mówił Mario Mehren, prezes Wintershallu. – Zwolennicy poprawy klimatu powinni przestać torpedować takie projekty. Mamy smutne i znane doświadczenie South Stream. Czy było dobre dla kogokolwiek w przemyśle Turcji albo Niemiec? – pytał retorycznie. Odniósł się w ten sposób do projektu gazociągu południowego z Rosji do Bułgarii, który został zablokowany przez Komisję Europejską, a także oporu Partii Zielonych w Parlamencie Europejskim przeciwko Nord Stream 2.
13 marca Parlament Europejski przyjął rezolucję, która wzywa m.in. do porzucenia Nord Stream 2. To gazociąg z Rosji do Niemiec przez Morze Bałtyckie, który zgodnie z planem ma być gotowy do końca 2019 roku. Wintershall jest jednym z partnerów finansowych projektu.
Współpraca Wintershalla z Rosjanami wykracza poza Nord Stream 2. Mehren zapowiedział na konferencji wynikowej, że Wintershall ma śmiałe plany stania się „największą niezależną spółką gazową w Europie” dzięki połączeniu z DEA. Chce wydobywać na koniec dekady 800 tysięcy ekwiwalentu baryłek ropy (wzrost o 40 procent z obecnych 575 tysięcy).
Wintershall to spółka-córka niemieckiej BASF, która podpisała we wrześniu 2018 roku porozumienie z LetterOne należącą do oligarchy rosyjskiego Michaiła Friedmana w sprawie stworzenia joint venture Wintershall i DEA o nazwie Wintershall DEA. W średnim terminie ma odbyć się ogłoszenie oferty publicznej na akcje nowego tworu.
Wojciech Jakóbik
Jakóbik: Symbioza Rosji i Niemiec zagrozi Baltic Pipe, rynkowi gazu i NATO