icon to english version of biznesalert
EN
Najważniejsze informacje dla biznesu
icon to english version of biznesalert
EN

Mielczarski: Atomowy kamuflaż rzeczywistych problemów energetyki

Po 15 latach, od 2009 roku, od kiedy rozpoczął się Polski Program Energetyki Jądrowej dalej nie wiadomo: (a) jaka to będzie technologia, (b) kto tę technologię dostarczy, (c) ile będzie kosztował projekt i (d) jak zostanie sfinansowany. Trudno nie oprzeć się wrażeniu, że projekt jądrowy to rodzaj igrzysk, które służą kamuflowaniu nadchodzących trudności: braku energii i w następstwie kryzysu gospodarki oraz degradacji życia społeczeństwa – pisze prof. Władysław Mielczarski w BiznesAlert.pl.

Jaka technologia jądrowa

Nie wystarczyło 15 lat Programu Polskiej Energetyki Jądrowej, aby zadecydować w jakiej technologii powstanie pierwsza polska elektrownia jądrowa. Były spotkania, listy intencyjne, a nawet zlecenia na wstępne określnie programu budowy, ale w dalszym ciągu nie wiadomo, jaka byłaby to technologia i kto dostarczy urządzenia do elektrowni jądrowej.

Dyskutuje się, że dostawcą ma być jedna z amerykańskich firm która zbankrutowała[1] w 2017 r. lub druga z Azji, która jest w sporze sądowym[2] z tą pierwszą o prawa do eksportu technologii. Na horyzoncie jest jeszcze trzeci: europejski dostawca ale konkretnej decyzji dalej nie ma. Można zastanawiać się: jakie będą kryteria wyboru dostawcy, procedury jego selekcji i czas, w jakim zostanie podpisana umowa? Czy można te prace sfinalizować w ciągu pięciu latach, aby później przystąpić do budowy elektrowni jądrowej? Budowa może trwać nawet kilkanaście lat, a zakończenie jej budowy to najwcześniej lata 2040-2045.

Jaki koszt elektrowni jądrowej

W dyskusjach pomija się możliwy koszt elektrowni jądrowej. Dostępne informacje wskazują[3], że koszty dwóch reaktorów w elektrowni Vogle w stanie Georgia, o mocy około 1200MW każdy, w podobnej technologii, jaka ewentualnie miałaby być w Polsce, kosztują ponad US$ 30 miliardów. To znaczyłoby, że planowana w Polsce pierwsza elektrownia to koszt ponad 135 miliardów zł (US$ 15 miliardów na jeden blok), a cena energii z takiej elektrowni jądrowej wynosiłby ponad 1000zł/MWh (1zł/kWh). Czy jesteśmy w stanie zagwarantować finansowanie dla pierwszej elektrowni jądrowej na poziomie 135 miliardów zł?

Od początku programu energetyki jądrowej dyskutuje się o „modelu finansowania”. I chociaż znane jest kilka modeli finansowania, chociażby takie jak: kontrakty różnicowe, francuskie Exeltium czy fińskie Monkala, a nawet rodzimy model SaHo, to w Polsce, ani firma EJ1 w swojej 15 letniej pracowitej działalności, ani administracja nie wskazały jaki model miałby realne zastosowanie, a to jest warunkiem niezbędnym dla rozpoczęcia realizacji inwestycji. Brak „modelu finansowania” stał się symbolem immobilizmu w realizacji programu jądrowego.

Kiedy możliwa budowa?

Biorąc pod uwagę czas budowy innych elektrowni jądrowych: Oikuluoto_3 – 18 lat (2005-2023), Vogle_3- 15 lat (2009-2024) czy Flamanville – 16 lat (2007-2023) oraz czas niezbędny na znalezienie „modelu finansowania”, podpisanie wszystkich umów i ewentualne obronienie decyzji środowiskowych przed sądami, co wszystko zajmie minimum 4-5 lat, można spodziewać się, że uruchomienia pierwszego bloku elektrowni jądrowej w Polsce byłoby możliwe po roku 2040, a realnie raczej po 2045 r. Czy wówczas będzie w Polsce jeszcze potrzebna elektrownia jądrowa?

Sygnalizowana katastrofa energetyczna

Ministerstwo Klimatu i Środowiska (MKiŚ) w swoich ocenach stopnia bezpieczeństwa dostaw energii elektrycznej[4] ostrzega przed nadchodzącymi brakami energii elektrycznej, o ile nie zostaną szybko podjęte inwestycje w nowe, przystosowane do ciągłej pracy moce wytwórcze. MKiŚ analizowało dwa główne scenariusze: (1) scenariusz wcześniejszego odstawienia istniejących konwencjonalnych jednostek wytwórczych biorących udział w mechanizmie centralnego bilansowania oraz (2) scenariusz nieuwzględniający wcześniejszego odstawienia.

Niezależnie od zakładanego scenariusza do roku 2031 należałoby zbudować ponad 4000MW nowych centralnie sterowanych jednostek wytwórczych, a do roku 2035 nowe moce powinny sięgać 10-12 tys. MW – Rys. 1. Jednostki te muszą być przystosowane do pracy ciągłej i sterowanej centralnie. Znane technologie wskazują, że mogą to być tylko elektrownie węglowe, gazowe lub jądrowe. Jednak trzeba brać pod uwagę, że dokonujemy dekarbonizacji, gaz ziemny jest w ograniczonych ilościach dla energetyki wielkoskalowej, a elektrowni jądrowej, w najbardziej optymistycznym scenariuszu, można spodziewać się w latach 2040 – 2045.

Ekstrakt z dokumentu resortu klimatu. Grafika: MKiS.
Rys. 1. Ekstrakt z dokumentu resortu klimatu. Grafika: MKiS.

Rys. 1. Ekstrakt z dokumentu MKiŚ [4], str. 24

Sprawozdanie MKiŚ również wskazuje na wystąpienie braków w dostawach energii elektrycznej szacowanych w 2030 r. na 246 godzin rocznie, a w roku 2035, niedobory te pogłębią się do nawet ponad 2100 godzin rocznie[5], co oznacza niedobory energii elektrycznej przez ponad trzy miesiące w ciągu roku, czego skutkiem będzie paraliż gospodarki.

Czy budowa 3-4 bloków elektrowni jądrowych o mocy całkowitej rzędu 4 tys. MW, jaka miałyby miejsce po 2040 roku, jest w stanie zaspokoić potrzeby nowych mocy wytwórczych i zapobiec nadchodzących brakom energii elektrycznej?

Dyskusja o lokalizacji

Zamiast podjęcia kluczowych decyzji dotyczących technologii, dostawcy, kosztów i sposobów finansowania trwa dyskusja nad możliwymi miejscami lokalizacji. Jako miejsce wskazywane są nadmorskie choczewskie lasy w pobliżu plaż Bałtyku. Budowa tam elektrowni to silna ingerencja w unikalne systemy ekologiczne, nie tylko jako miejsce lokalizacji elektrowni, ale również zrzucania do morza, w każdej godzinie, tysięcy ton ciepłej wody z otwartych układów chłodzenia, jakie planowane są w elektrowni jądrowej nad brzegiem Bałtyku.

Wybrane miejsce na elektrownię jądrową nad brzegiem Bałtyku jest również jedną z najgorszych lokalizacji ze względu na transport energii elektrycznej. Na północy Polski nie ma dużych odbiorców energii, tak że zachodzi konieczność przesyłu znacznych ilości energii elektrycznej na południe kraju, do linii geograficznej: Kraków-Katowice-Wrocław, gdzie znajdują się największe odbiory. Wymaga to budowy kilku linii najwyższych napięć (400kV) o długości 500-600km. Każda z linii 400kV wymaga wyznaczenia pasa technologicznego szerokości około 70m, o ograniczonym dostępie. Trudno sobie wyobrazić budowę 4-5 linii najwyższych napięć poprzez lasy Pomorza, tereny rolnicze Wielkopolski i gęsto zaludnioną Centralną Polskę oraz wycięcie szerokich pasów technologicznych pod tymi liniami.

Przesyłanie energii z elektrowni jądrowej będzie blokowało przesył energii z wiatraków morskich, których tylko w pierwszym etapie ma powstać prawie 6 tys. MW, a w kolejnych latach moce te będą wzrastać, mogąc osiągnąć nawet do 20 tys. MW. I chociaż energia z morskich wiatraków jest bardzo kosztowna, to od strony technicznej jest jedyną możliwość istotnego zwiększenia produkcji energii ze źródeł odnawialnych. Do rozstrzygnięcia będzie dylemat: elektrownia jądrowa czy wiatraki morskie.

Podsumowanie

Dotychczasowe działania wskazują, że nawet przy bardzo optymistycznych założeniach pierwsza elektrownia jądrowa w Polsce może powstać nie wcześniej niż w latach 2040-2045. Do tego czasu, jak sygnalizuje Ministerstwo Klimatu i Środowiska[6] w Polsce zabraknie energii elektrycznej, co może skutkować kryzysem gospodarki i degradacją poziomu życia społeczeństwa.

Rzeczywistym problemem przed jakim stoi polską energetyką jest zagwarantowanie energii elektrycznej w ciągu najbliższych 10 lat. Skupianie się na mało realnych projektach, takich jak elektrownia jądrowa, która ewentualnie powstałyby w bliżej nieokreślonej przyszłości, to kamuflowanie rzeczywistych problemów nadchodzących niedoborów energii elektrycznej i w następstwie głębokiego gospodarczego kryzysu.

[1] The New York Times, “Westinghouse files for Bankruptcy, in Blow to Nuclear Power”, 29 marca 2017 r, www.nytimes.com

[2] Korea Pro, “Unsolved Westinghouse lawsuit clouds South Korea’s nuclear plans”, 21 stycznia 2024, www.koreapro.org

[3] US Energy Information Administration, „First new U.S. nuclear reactor since 2016 is now in operation”, 1 sierpnia, 2023, www.eia.gov

[4] Ministerstwo Klimatu i Środowiska, „Sprawozdania z wyników monitorowania bezpieczeństwa dostaw energii elektrycznej za okres od 1 stycznia 2021 r. do 31 grudnia 2022 r., www.bip.mos.gov.pl

[5] Jak w pkt. 4.

[6] Jak w pkt. 4.

Po 15 latach, od 2009 roku, od kiedy rozpoczął się Polski Program Energetyki Jądrowej dalej nie wiadomo: (a) jaka to będzie technologia, (b) kto tę technologię dostarczy, (c) ile będzie kosztował projekt i (d) jak zostanie sfinansowany. Trudno nie oprzeć się wrażeniu, że projekt jądrowy to rodzaj igrzysk, które służą kamuflowaniu nadchodzących trudności: braku energii i w następstwie kryzysu gospodarki oraz degradacji życia społeczeństwa – pisze prof. Władysław Mielczarski w BiznesAlert.pl.

Jaka technologia jądrowa

Nie wystarczyło 15 lat Programu Polskiej Energetyki Jądrowej, aby zadecydować w jakiej technologii powstanie pierwsza polska elektrownia jądrowa. Były spotkania, listy intencyjne, a nawet zlecenia na wstępne określnie programu budowy, ale w dalszym ciągu nie wiadomo, jaka byłaby to technologia i kto dostarczy urządzenia do elektrowni jądrowej.

Dyskutuje się, że dostawcą ma być jedna z amerykańskich firm która zbankrutowała[1] w 2017 r. lub druga z Azji, która jest w sporze sądowym[2] z tą pierwszą o prawa do eksportu technologii. Na horyzoncie jest jeszcze trzeci: europejski dostawca ale konkretnej decyzji dalej nie ma. Można zastanawiać się: jakie będą kryteria wyboru dostawcy, procedury jego selekcji i czas, w jakim zostanie podpisana umowa? Czy można te prace sfinalizować w ciągu pięciu latach, aby później przystąpić do budowy elektrowni jądrowej? Budowa może trwać nawet kilkanaście lat, a zakończenie jej budowy to najwcześniej lata 2040-2045.

Jaki koszt elektrowni jądrowej

W dyskusjach pomija się możliwy koszt elektrowni jądrowej. Dostępne informacje wskazują[3], że koszty dwóch reaktorów w elektrowni Vogle w stanie Georgia, o mocy około 1200MW każdy, w podobnej technologii, jaka ewentualnie miałaby być w Polsce, kosztują ponad US$ 30 miliardów. To znaczyłoby, że planowana w Polsce pierwsza elektrownia to koszt ponad 135 miliardów zł (US$ 15 miliardów na jeden blok), a cena energii z takiej elektrowni jądrowej wynosiłby ponad 1000zł/MWh (1zł/kWh). Czy jesteśmy w stanie zagwarantować finansowanie dla pierwszej elektrowni jądrowej na poziomie 135 miliardów zł?

Od początku programu energetyki jądrowej dyskutuje się o „modelu finansowania”. I chociaż znane jest kilka modeli finansowania, chociażby takie jak: kontrakty różnicowe, francuskie Exeltium czy fińskie Monkala, a nawet rodzimy model SaHo, to w Polsce, ani firma EJ1 w swojej 15 letniej pracowitej działalności, ani administracja nie wskazały jaki model miałby realne zastosowanie, a to jest warunkiem niezbędnym dla rozpoczęcia realizacji inwestycji. Brak „modelu finansowania” stał się symbolem immobilizmu w realizacji programu jądrowego.

Kiedy możliwa budowa?

Biorąc pod uwagę czas budowy innych elektrowni jądrowych: Oikuluoto_3 – 18 lat (2005-2023), Vogle_3- 15 lat (2009-2024) czy Flamanville – 16 lat (2007-2023) oraz czas niezbędny na znalezienie „modelu finansowania”, podpisanie wszystkich umów i ewentualne obronienie decyzji środowiskowych przed sądami, co wszystko zajmie minimum 4-5 lat, można spodziewać się, że uruchomienia pierwszego bloku elektrowni jądrowej w Polsce byłoby możliwe po roku 2040, a realnie raczej po 2045 r. Czy wówczas będzie w Polsce jeszcze potrzebna elektrownia jądrowa?

Sygnalizowana katastrofa energetyczna

Ministerstwo Klimatu i Środowiska (MKiŚ) w swoich ocenach stopnia bezpieczeństwa dostaw energii elektrycznej[4] ostrzega przed nadchodzącymi brakami energii elektrycznej, o ile nie zostaną szybko podjęte inwestycje w nowe, przystosowane do ciągłej pracy moce wytwórcze. MKiŚ analizowało dwa główne scenariusze: (1) scenariusz wcześniejszego odstawienia istniejących konwencjonalnych jednostek wytwórczych biorących udział w mechanizmie centralnego bilansowania oraz (2) scenariusz nieuwzględniający wcześniejszego odstawienia.

Niezależnie od zakładanego scenariusza do roku 2031 należałoby zbudować ponad 4000MW nowych centralnie sterowanych jednostek wytwórczych, a do roku 2035 nowe moce powinny sięgać 10-12 tys. MW – Rys. 1. Jednostki te muszą być przystosowane do pracy ciągłej i sterowanej centralnie. Znane technologie wskazują, że mogą to być tylko elektrownie węglowe, gazowe lub jądrowe. Jednak trzeba brać pod uwagę, że dokonujemy dekarbonizacji, gaz ziemny jest w ograniczonych ilościach dla energetyki wielkoskalowej, a elektrowni jądrowej, w najbardziej optymistycznym scenariuszu, można spodziewać się w latach 2040 – 2045.

Ekstrakt z dokumentu resortu klimatu. Grafika: MKiS.
Rys. 1. Ekstrakt z dokumentu resortu klimatu. Grafika: MKiS.

Rys. 1. Ekstrakt z dokumentu MKiŚ [4], str. 24

Sprawozdanie MKiŚ również wskazuje na wystąpienie braków w dostawach energii elektrycznej szacowanych w 2030 r. na 246 godzin rocznie, a w roku 2035, niedobory te pogłębią się do nawet ponad 2100 godzin rocznie[5], co oznacza niedobory energii elektrycznej przez ponad trzy miesiące w ciągu roku, czego skutkiem będzie paraliż gospodarki.

Czy budowa 3-4 bloków elektrowni jądrowych o mocy całkowitej rzędu 4 tys. MW, jaka miałyby miejsce po 2040 roku, jest w stanie zaspokoić potrzeby nowych mocy wytwórczych i zapobiec nadchodzących brakom energii elektrycznej?

Dyskusja o lokalizacji

Zamiast podjęcia kluczowych decyzji dotyczących technologii, dostawcy, kosztów i sposobów finansowania trwa dyskusja nad możliwymi miejscami lokalizacji. Jako miejsce wskazywane są nadmorskie choczewskie lasy w pobliżu plaż Bałtyku. Budowa tam elektrowni to silna ingerencja w unikalne systemy ekologiczne, nie tylko jako miejsce lokalizacji elektrowni, ale również zrzucania do morza, w każdej godzinie, tysięcy ton ciepłej wody z otwartych układów chłodzenia, jakie planowane są w elektrowni jądrowej nad brzegiem Bałtyku.

Wybrane miejsce na elektrownię jądrową nad brzegiem Bałtyku jest również jedną z najgorszych lokalizacji ze względu na transport energii elektrycznej. Na północy Polski nie ma dużych odbiorców energii, tak że zachodzi konieczność przesyłu znacznych ilości energii elektrycznej na południe kraju, do linii geograficznej: Kraków-Katowice-Wrocław, gdzie znajdują się największe odbiory. Wymaga to budowy kilku linii najwyższych napięć (400kV) o długości 500-600km. Każda z linii 400kV wymaga wyznaczenia pasa technologicznego szerokości około 70m, o ograniczonym dostępie. Trudno sobie wyobrazić budowę 4-5 linii najwyższych napięć poprzez lasy Pomorza, tereny rolnicze Wielkopolski i gęsto zaludnioną Centralną Polskę oraz wycięcie szerokich pasów technologicznych pod tymi liniami.

Przesyłanie energii z elektrowni jądrowej będzie blokowało przesył energii z wiatraków morskich, których tylko w pierwszym etapie ma powstać prawie 6 tys. MW, a w kolejnych latach moce te będą wzrastać, mogąc osiągnąć nawet do 20 tys. MW. I chociaż energia z morskich wiatraków jest bardzo kosztowna, to od strony technicznej jest jedyną możliwość istotnego zwiększenia produkcji energii ze źródeł odnawialnych. Do rozstrzygnięcia będzie dylemat: elektrownia jądrowa czy wiatraki morskie.

Podsumowanie

Dotychczasowe działania wskazują, że nawet przy bardzo optymistycznych założeniach pierwsza elektrownia jądrowa w Polsce może powstać nie wcześniej niż w latach 2040-2045. Do tego czasu, jak sygnalizuje Ministerstwo Klimatu i Środowiska[6] w Polsce zabraknie energii elektrycznej, co może skutkować kryzysem gospodarki i degradacją poziomu życia społeczeństwa.

Rzeczywistym problemem przed jakim stoi polską energetyką jest zagwarantowanie energii elektrycznej w ciągu najbliższych 10 lat. Skupianie się na mało realnych projektach, takich jak elektrownia jądrowa, która ewentualnie powstałyby w bliżej nieokreślonej przyszłości, to kamuflowanie rzeczywistych problemów nadchodzących niedoborów energii elektrycznej i w następstwie głębokiego gospodarczego kryzysu.

[1] The New York Times, “Westinghouse files for Bankruptcy, in Blow to Nuclear Power”, 29 marca 2017 r, www.nytimes.com

[2] Korea Pro, “Unsolved Westinghouse lawsuit clouds South Korea’s nuclear plans”, 21 stycznia 2024, www.koreapro.org

[3] US Energy Information Administration, „First new U.S. nuclear reactor since 2016 is now in operation”, 1 sierpnia, 2023, www.eia.gov

[4] Ministerstwo Klimatu i Środowiska, „Sprawozdania z wyników monitorowania bezpieczeństwa dostaw energii elektrycznej za okres od 1 stycznia 2021 r. do 31 grudnia 2022 r., www.bip.mos.gov.pl

[5] Jak w pkt. 4.

[6] Jak w pkt. 4.

Najnowsze artykuły