Najważniejsze informacje dla biznesu

Włosi idą do sądu z Gazpromem

(RIA Novosti/Wojciech Jakóbik)

Włoski Saipem domaga się 759 mln euro rekompensaty za anulowanie projektu South Stream przez rosyjski Gazprom. Rosjanie nie wykluczają powrotu do niego, jeżeli pojawią się sprzyjające warunki w Europie.

Dnia 31 stycznia 2016 roku Saipem przekazał sprawę do Międzynarodowej Izby Handlowej w Paryżu. W marcu 2014 roku podpisał on z konsorcjum South Stream Transport kontrakt na budowę podmorskiego odcinka gazociągu, który miał się ciągnąć z wybrzeży Rosji do Bułgarii i zapewnić eksport do 63 mld m3 gazu ziemnego rocznie. Budowa została zablokowana przez Komisję Europejską, która uznała projekt za niezgodny z prawem unijnym.

W grudniu 2014 roku prezydent Władimir Putin ogłosił anulowanie projektu. Miał nadzieję zastąpić go gazociągiem do Turcji o nazwie Turkish Stream. Te wysiłki zostały jednak przekreślone, m.in. przez rosnące napięcie w relacjach Ankary z Moskwą. Saipem początkowo liczył na kontrakt przy nowym projekcie, ale wraz z jego porażką, zdecydował się na drogę sądową.

Ze względu na utratę kontraktu na South Stream firma musiała zwolnić ponad 9 tysięcy pracowników. Państwowe ENI zbywa jej kolejne akcje, a rentowność spółki jest niekorzystna. Mimo to Włosi mogą jeszcze uzyskać zarobek ze współpracy z Gazpromem. Trwają spekulacje na temat ich udziału w budowę trzeciej i czwartej nitki Nord Stream 2, o ile projekt rozbudowy magistrali bałtyckiej nie podzieli losu South Stream w konsekwencji decyzji Komisji Europejskiej, która ma ocenić jego zgodność z prawem.

(RIA Novosti/Wojciech Jakóbik)

Włoski Saipem domaga się 759 mln euro rekompensaty za anulowanie projektu South Stream przez rosyjski Gazprom. Rosjanie nie wykluczają powrotu do niego, jeżeli pojawią się sprzyjające warunki w Europie.

Dnia 31 stycznia 2016 roku Saipem przekazał sprawę do Międzynarodowej Izby Handlowej w Paryżu. W marcu 2014 roku podpisał on z konsorcjum South Stream Transport kontrakt na budowę podmorskiego odcinka gazociągu, który miał się ciągnąć z wybrzeży Rosji do Bułgarii i zapewnić eksport do 63 mld m3 gazu ziemnego rocznie. Budowa została zablokowana przez Komisję Europejską, która uznała projekt za niezgodny z prawem unijnym.

W grudniu 2014 roku prezydent Władimir Putin ogłosił anulowanie projektu. Miał nadzieję zastąpić go gazociągiem do Turcji o nazwie Turkish Stream. Te wysiłki zostały jednak przekreślone, m.in. przez rosnące napięcie w relacjach Ankary z Moskwą. Saipem początkowo liczył na kontrakt przy nowym projekcie, ale wraz z jego porażką, zdecydował się na drogę sądową.

Ze względu na utratę kontraktu na South Stream firma musiała zwolnić ponad 9 tysięcy pracowników. Państwowe ENI zbywa jej kolejne akcje, a rentowność spółki jest niekorzystna. Mimo to Włosi mogą jeszcze uzyskać zarobek ze współpracy z Gazpromem. Trwają spekulacje na temat ich udziału w budowę trzeciej i czwartej nitki Nord Stream 2, o ile projekt rozbudowy magistrali bałtyckiej nie podzieli losu South Stream w konsekwencji decyzji Komisji Europejskiej, która ma ocenić jego zgodność z prawem.

Najnowsze artykuły