EnergetykaEnergia elektryczna

WN: Ustawa o cenach zabija rynek energii

Większość firm energetycznych nie chce sprzedawać prądu nowym klientom. Sytuacja jest poważna, bo problem ze znalezieniem dostawcy ma największy przemysł – pisze Rafał Zasuń z portalu WysokieNapiecie.pl.

Rozmawialiśmy z kilkoma menedżerami z firm energetycznych oraz przedstawicielami dużych przedsiębiorstw-odbiorców energii. Ich relacje układają się w spójny obraz, który niestety trudno nazwać optymistycznym.

Po uchwaleniu ustawy o subsydiowaniu cen energii 28 grudnia, firmy czekały na projekty rozporządzeń. Przypomnijmy, że uchwalona w ciągu jednego dnia ustawa miała zamrozić ceny prądu na poziomie z 30 czerwca 2018 r.  Rząd chciał zapobiec podwyżkom spowodowanym drożejącymi uprawnieniami do emisji CO2. Firmy energetyczne miały dostać rekompensaty z budżetu za prąd sprzedawany poniżej kosztów. Ale wszystko poszło nie tak, jak chciał rząd. Jak było do przewidzenia, w sprawę wdała się Komisja Europejska, która zwróciła uwagę, że takie zamrażanie cen i subsydiowanie ich jest sprzeczne z unijnymi zasadami rynku energii. Zaczęły się negocjacje rządu z Brukselą, a resort energii wstrzymał prace nad kluczowymi rozporządzeniami do ustawy. Bez nich ustawa jest praktycznie martwa.

Sytuacja wygląda więc tak: firmy energetyczne wystawiły już pierwsze faktury za styczeń.  W większości przypadków ceny są takie, jak zapisane w umowach bądź cennikach z 2018 r. , nie ma na razie mowy o dokładnym powrocie do stawek z 30 czerwca 2018 r. Firmy (m.in. Enea i Energa) tłumaczą na swych stronach internetowych, że na wdrożenie ustawy mają czas do końca marca, a klienci dostaną wyrównanie po pierwszym kwartale. Nawet jeśli jakaś firma rzeczywiście stosuje cenniki z  30 czerwca 2018, to i tak nie oznacza, że klient nie widzi podwyżki, bo od cen z cenników wszyscy negocjowali rabaty.

Jednak najgorsze jest coś innego – ustawa wprowadziła taką niepewność, że część firm po prostu przestała zabiegać o nowych klientów. – To chyba normalne. Po co mamy powiększać ewentualne straty – mówi nam menedżer z dużej państwowej firmy. – Kupujemy prąd na giełdzie po cenie x, a mamy go sprzedawać po cenie x minus 50 proc. i zastanawiać się, czy kiedyś w przyszłości wypłacą nam rekompensatę?

Również większość firm prywatnych przestała aktywnie szukać klientów, oczekując na wyjaśnienie sytuacji.
Przynajmniej cztery firmy, z których przedstawicielami rozmawialiśmy – dwie prywatne i dwie państwowe – nadal jednak składają oferty, biorą udział w przetargach i zawierają umowy. Ale unikają dużych odbiorców – hut, kopalń, wielkich fabryk. To łatwo wyjaśnić – taki wielki konsument, który zżera kilkaset gigawatogodzin prądu może przynieść dużo większą stratę dla dostawcy niż np. piekarnia czy warsztat samochodowy.

Samorządy również należą do tej grupy. Co z dostawami prądu? Kiedy sytuacja się zmieni? O tym w dalszej części artykułu na portalu WysokieNapiecie.pl


Powiązane artykuły

Arctic LNG 2. Fot. Novatek.

Rosja zwiększa produkcję gazu na Arktyce. Rozwozi go flota cieni

Moskwa zintensyfikowała produkcję gazu w projekcie Arctic LNG 2. Odbierają go statki floty cienia i rosyjskie lodołamacze. Rosyjski projekt Arctic...
Donald Trump, Fot.: PAP / EPA / Will Oliver

Dozorca energetyki trafia na dywanik Trumpa przez paliwa kopalne

Biały Dom oraz rządzący w Kongresie Republikanie planują szereg działań wobec Międzynarodowej Agencji Energetycznej, grożąc wstrzymaniem jej finansowania, żądając zmian...
Szwedzki deweloper OX2 OZE został oficjalnie niezależnym producentem energii w Polsce, foto: ox2.com

Zielony prąd od Szwedów płynie już w polskiej sieci

Szwedzki deweloper OZE został oficjalnie niezależnym producentem energii w Polsce. Jego prąd popłynie do polskich domów z farmy fotowoltaicznej, zajmującej...

Udostępnij:

Facebook X X X