W Brandenburgii i Meklemburgii toczy się dyskusja o zasobach wody pitnej. Dotyczy to także Tesli i budowy wielkiej, zużywającej ogromne ilości wody, fabryki samochodów elektrycznych w Grünheide.
Wodna zagwozdka Niemców
Meklemburska gazeta Ostsee-Zeitung podaje, że dostarczanie wody i odprowadzanie ścieków w regionie położonym na północ od Berlina będzie wymagać do 2040 roku inwestycji rzędu miliarda euro. Część kosztów będzie pokryte poprzez podwyżki cen. Ceny ścieków mają w przyszłym roku zwiększyć się z 2,54 euro za metr sześcienny do 2,80 euro, co w przeliczeniu na złotówki oznacza 12,60 zł.
Głównym problemem jest pytanie: skąd wziąć wodę? Obecnie zasoby rzeki Warnow wystarczają Rostockowi i 28 gminom na południe od tego miasta. Rzeka z łatwością kompensuje pobieranie 50 000 metrów sześciennych wody dziennie. Nie można jednak wykluczyć, że po 2025 roku jej zasoby się zmniejszą, ponieważ zmiany klimatyczne sprawiają, iż teren zaczyna wysychać.
W Rostoku zostało przeanalizowanych kilka możliwych scenariuszy i ustalono, że najgorszym byłaby budowa zakładu odsalającego wodę morską. Cena wody pitnej wzrosłaby wtedy z 0,57 euro do 1,68 euro za metr sześcienny. Najbardziej prawdopodobne będzie więc pobieranie wody z pojezierza Müritz. W ten sposób konsumenci zapłacą tylko 1,15 euro za metr sześcienny.
Aleksandra Fedorska
Rozpoczęły się poszukiwania wody na potrzeby okupowanego Krymu