– Do pewnego stopnia jesteśmy w stanie rekompensować sobie kryzys wywoływany przez Rosję. Jednak prawdopodobnie nie obędzie się bez ograniczeń – przyznał Wojciech Jakóbik, redaktor naczelny portalu BiznesAlert.pl, w Polskim Radio 24.
– Embargo naftowe, czyli najważniejszy element szóstego pakietu sankcji, jest dziurawe – wyłączony jest z niego ropociąg „Przyjaźń” – skomentował Wojciech Jakóbik. Ocenił, że to uderzenie w Rosję jest „nieszczelne”. – Poszliśmy na daleko idące ustępstwa wobec Węgier, które będą zarabiać na fakcie, że nadal będą sprowadzać rosyjską ropę – przypomniał. – Zostaliśmy jako Unia Europejska – Polska, wszyscy, którzy chcieli mocniejszych sankcji na Rosję – zaszantażowani przed Węgrów – dodał. Podkreślił, że nakładane embargo będzie oddziaływało na Rosję, ale nie „tak mocno, jak byśmy chcieli”.
Gość audycji prognozował, jakie będą dalsze losy światowej gospodarki, na którą oddziałuje kryzys energetyczny. – Do pewnego stopnia jesteśmy w stanie rekompensować sobie kryzys wywoływany przez Rosję. Jednak prawdopodobnie nie obędzie się bez ograniczeń – konieczności oszczędzania, pomagania najsłabszym, tworzenia różnej formy gospodarki planowej i reglamentacji w razie dalszej eskalacji, która w logice rosyjskiej jest jak najbardziej wskazana – przewidywał Jakóbik.
– To jest moment, w którym należałoby usłyszeć to, co mówią analitycy i pogodzić się z tym, że idzie kryzys energetyczny, który już widać – i to jest dopiero początek – a za nim idzie kryzys gospodarczy – przestrzegał ekspert. – Kryzys 2021/2022 roku powinien zakończyć się zamknięciem stacji benzynowej Władimira Putina. Musimy kontynuować naszą politykę, przetrwać ten kryzys, radzić sobie oszczędzając i prowadząc mądrą politykę społeczną – powiedział Jakóbik.
Opracował Michał Perzyński