Wójcik: Cztery argumenty przeciwko wejściu Exxona do Białego Domu

14 grudnia 2016, 07:30 Energetyka

KOMENTARZ

Teresa Wójcik

Redaktor BiznesAlert.pl

„Wytrwałość, ogromne doświadczenie i głębokie rozumienie geopolityki sprawią, że będzie doskonałym Sekretarzem Stanu”. Elity lamentują, rosnie obawa przed wpływami Rosji. Oficjalna nominacja potentata naftowego na Sekretarza Stanu USA wywołała prawdziwą burzę w USA i Europie.

Rex Tillerson jest miliarderem i długoletnim szefem jednego z największych koncernów ropy i gazu na świecie. Prezentując swojego nominata prezydent-elekt Trump wystawił mu laurkę: „Wytrwałość, ogromne doświadczenie i głębokie rozumienie geopolityki sprawiają, że będzie doskonałym Sekretarzem Stanu”. Zdaniem Trumpa Tillerson zapewni całemu regionowi stabilność, a Stanom Zjednoczonym „szeroko pojęte bezpieczeństwo narodowe”.  Doradczyni prezydenta-elekta Kellyanne Conway oświadczyła, że Tillerson jest atrakcyjny jako przyszły Sekretarz Stanu m.in. właśnie ze względu na zawierane umowy ExxonMobil z Rosjanami oraz na wieloletnie kontakty z rosyjskimi osobistościami w gospodarce i polityce, w tym z Władimirem Putinem. O rekomendacjach Condoleezzy Rice, Jamesa Bakera  i Roberta Gatesa wiadomo, wczoraj przyłączył się do nich b. wiceprezydent Richard Bruce „Dick” Cheney.

Rex W.Tillerson / fot. Kancelaria Prezydenta Federacji Rosyjskiej

Interesujące – Tillerson dotychczas górował nad Trumpem: Forbes na swojej ostatniej liście najpotężniejszych ludzi świata umieścił go na wysokiej, 25 pozycji. Jednak całkiem możliwe, że ten akurat kandydat do administracji Trumpa nie obejmie stanowiska. Chodzi o problem z akceptacją Senatu. Cała mniejszość Demokratów w Izbie Wyższej głosując przeciw Tillersonowi, a może zyskać wsparcie kilku Republikanów. Demokraci mają 48 senatorów na 100 miejsc. Wystarczyłoby, żeby trzech Republikanów nie zagłosowało za zatwierdzeniem Tillersona i jego kandydatura pada. Wiadomo zaś, że właśnie co najmniej trzech republikańskich senatorów jest przeciw nafciarzowi z powodu jego bliskich związków z Rosją. Są to John McCain („Putin to bandyta”), Lindsey Graham i Marco Rubio. Można wątpić, czy ktoś z tej trójki zmieni zdanie, albo czy los wyeliminuje kogoś z Demokratów z głosowania.

Są (co najmniej) cztery powody, które mogą zablokować kandydaturę Tillersona.

Pierwszy to, jak wspomniałam, więzi z Rosją. Nie tylko handlowe, także osobiste, choć nie prywatne – nafciarz nigdy w żadną ze swych licznych podróży do Rosji nie zabrał ani żony, ani nikogo z rodziny mimo zachęt i zaproszeń. Spędzał wiele godzin z Rosjanami negocjując kontrakty i inwestowanie miliardów dolarów w  wydobycie rosyjskiej ropy, co spółce Exxon Mobil przynosiło tych miliardów znacznie więcej. Nieufność szczególnie koncentruje się na jego osobistych relacjach z Władimirem Putinem i głębokiej współpracy Exxon Mobil z Rosnieftem, koncernem państwowym rządzonym przez Igora Sieczina, powiernika Putina, b. wysokiego funkcjonariusza i generała KGB. Kreml nagrodził Amerykanina „Orderem Przyjaźni” najwyższym odznaczeniem jakie Rosja może przyznać obcemu obywatelowi. Ponieważ Exxon Mobil stracił na sankcjach wobec Rosji ponad 1 mld dol., jest prawdopodobne, że będzie naciskać na ich zniesienie, aby amerykański koncern wrócił na złoża w Arktyce, na Sachalinie i na Morzu Czarnym. Mało kto zauważa, że obecnie Exxon Mobil lepsze interesy (i łatwiej) robi na krajowej ropie i gazie z łupków. A w perspektywie ma bogate złoża łupków w Argentynie. No i są złoża w Kurdystanie.

Drugi powód to polityka klimatyczna. Exxon Mobil był i jest nieustannie atakowany przez liczne organizacje ekologiczne jako potentat dostarczający paliwa kopalne, niszczący środowisko, a w ostatniej dekadzie obciążany winą za ogromną emisję gazów cieplarnianych. W ostatnich latach, jak inne firmy paliwowe w USA, Exxon Mobil jest atakowany za odwierty i szczelinowanie hydrauliczne w basenach łupkowych. Z drugiej strony Tillerson – w przeciwieństwie do Trumpa – uważa, że w „jest coś na rzeczy w twierdzeniach o zmianie klimatu Ziemi”. Jednak twierdzi, że „jest to problem dla inżynierów i przez nich powinien być rozwiązany”. W każdym razie wiadomo, że będzie naciskać na realizację Keystone XL oraz rurociagu Dakota Północna. Exxon nie jest bezpośrednio zaangażowany w budowę Keystone, ale jest zainteresowany eksploatacją piasków roponośnych w prowincji Alberta w Kanadzie. Spółka posiada większościowy udział kapitałowy w Calgary Imperial Oil, inwestującej w tę eksploatację. Ujawnienie tego wywołało w ub.r. gwałtowne demonstracje przeciwko ExxonMobil i  ostre ataki na jego szefa. Brak potwierdzeń ze strony nafciarza, że interesuje go kwestia ewentualnego zrezygnowania USA z Porozumienia Paryskiego, co zapowiadał Trump, a co procedować będzie musiał właśnie Sekretarz Stanu.

Trzeci powód – organizacje praw człowieka i Zieloni wszystkich odcieni traktują Tillersona jako „wroga ludzkości”, ponieważ Exxon Mobil eksploatował i eksploatuje ropę najczęściej w państwach rządzonych przez autokratów i dyktatorów. Tillerson zwykle komentował – „cóż, tam jest ropa”. Eksperci też uważają, że zwalczanie takich reżimów nie należy do firm, tylko do polityków. Tyle, że szef Exxon właśnie przechodzi do tej drugiej kategorii.

Czwarty powód to obawa, że jako Sekretarz Stanu Tillerson nadal będzie się kierować interesami Exxon Mobil pomimo, że sprzedał wszystkie swoje akcje w koncernie. Szacowano, że uzyskał za nie 238 mln dol. Przy czym sprzedał je w bardzo dogodnym momencie, gdy na giełdach akcje kompanii naftowych znacznie poszły w górę i oceniono, że wartość pakietu akcji zbywanych przez Tillersona wzrosła o 5 mln dol. Dzięki temu, że Rosja zawarła z OPEC umowę o ograniczeniu wydobycia ropy. Czyli Tillerson znów zarobił dzięki Rosji – alarmowali przeciwnicy jego nominacji. Są ostrzeżenia, że były nafciarz może też kierować się interesem Exxon Mobil w kreowaniu i prowadzeniu polityki zagranicznej USA.

Wpływy ExxonMobil za prezydentury Republikanów – ostrzegają krytycy z różnych środowisk w USA głównie Demokratów – były duże. Pytanie czy okazały się szkodliwe? Tillerson po obaleniu Saddama Husajna uzyskał dojście do bogatych pól naftowych w północnym Iraku. Aby mieć pewność spokojnej eksploatacji oddał je pod kontrolę Kurdów, co bardzo wsparło uznanie przez Zachód Autonomii Północnego Kurdystanu. Praktycznie nowego tworu państwowego zapowiadającego zmianę struktury Iraku i niestety poważnie osłabiający rząd w Bagdadzie. A także niepokojącego sąsiednią Turcję. W 2011 r Tillerson podpisał odrębną umowę bezpośrednio z Barzanim, tj. z Kurdami, których finansowo „potraktował po królewsku jak nikogo dotychczas”.

Exxon uzyskał dostęp do miliardów baryłek ropy w Autonomii Kurdyjskiej i utorował drogę innym potentatom takim jak Chevron i Total. Kierunek na Kurdów okazał się optymalny – ISIS jeszcze rok temu w Iraku wydawał się nie do pokonania, ale wydobycie z najbogatszych złóż tego obszaru, w Kurdystanie Irackim odbywało się pełną parą i zupełnie bezpiecznie. Oczywiście – były pewne koszty, na amerykańską broń, ale Peszmerga robią z niej bardzo dobry użytek, bezpieczne są nawet rurociągi do Turcji. Na wczorajszej konferencji prasowej Tillerson powiedział, że umowa z Kurdystanem to było jego pierwsze doświadczenie w polityce zagranicznej.