Wójcik: Czy będzie re-nacjonalizacja PKP Energetyka?

27 lutego 2017, 10:00 Energetyka

Fundusze private equity mają znany powszechnie prosty i szybki sposób realizowania zysków: kupują, a po paru latach sprzedają spółkę. Czy CVC Capital Partners właśnie zaczął sprzedawać po kawałku PKP Energetyka? Przejmując sieć sklepów Żabka… – pisze Teresa Wójcik, redaktor BiznesAlert.pl.

Spółka PKP Energetyka jest jak dotychczas właścicielem całej kolejowej sieci trakcyjnej w kraju. Dysponuje ok. 50 proc. potencjału osobowego i sprzętowego niezbędnego do prac przy utrzymaniu i rozbudowie tej sieci w Polsce. To jedyny podmiot, który ma potencjał, aby świadczyć usługi dla całej kolejowej infrastuktury trakcyjnej w kraju. Upraszczając, jeśli PKP Energetyka dostarczy prąd do sieci – pociągi pojadą. Jeśli zrezygnuje z zasilania jakiegoś odcinka sieci albo jej całości – to nie pojadą. Przyczyny rezygnacji mogą być różne, np decyzja właściciela spółki PKP Energetyka.

Transakcja: sukces czy afera

Tym właścicielem jest CVC Capital Partners, który dzięki mocno kontrowersyjnej transakcji zawartej przez Polskie Koleje Państwowe we wrześniu 2015 r. przejął, za pośrednictwem Caryville Investments spółki celowej, dotychczas państwową wspomnianą spółkę PKP Energetyka. Transakcja została przeprowadzona przez ekipę menedżerów PKP z Jakubem Karnowskim i Piotrem Ciżkowiczem na czele. Na funkcje zarządzania grupą PKP powołał ich w swoim czasie ówczesny minister transportu Sławomir Nowak.

Prywatyzacja dokonana została za wiedzą i zgodą rządu, choć nie była rozpatrywana na posiedzeniu Rady Ministrów. Ówczesna minister infrastruktury i rozwoju Maria Wasiak (PO) prezentowała tę prywatyzację w Sejmie jako sukces: – „W tej transakcji następuje korzyść dla gospodarki, ponieważ do Polski napływa 1,5 mld złotych, których w tej chwili w kraju nie ma. Środki mogą zostać przeznaczone na przykład na dokapitalizowanie PKP Intercity”. -Pojawiły się jednak pogłoski, że ta kwota jest przeznaczana na spłatę zadłużenia PKP i kończący rząd PO-PSL musi zatkać tę dziurę przed wyborami.

Wartość spółki w transakcji opiewała na 1,965 mln zł co, po korekcie o wartość długu netto obciążającego tę spółkę, dawało PKP kwotę na poziomie 1,410 mln zł. Transakcja została zrealizowana, sporo kontrowersji pozostało. Jedna jest natury ściśle biznesowej – dlaczego międzynarodowy fundusz private equity ( czyli zajmujący się szczególnego rodzaju inwestycjami kapitałowymi stanowiącymi zewnętrzne źródło finansowania spółek niedopuszczonych do obrotu publicznego) zainteresował się i nabył aktywa energetycznej infrastruktury przesyłowej, do tego ukierunkowanej na przewozy szynowe. Generalnie wymagającej wysokich kosztów własnych przy raczej powolnej realizacji przychodu. Tymczasem fundusze private equity mają znany powszechnie prosty i szybki sposób realizowania zysków: kupując, a po paru latach sprzedając spółkę.

Co do samej prawidłowości prywatyzacji spółki PKP Energetyka obecnie zajmuje się nią sąd.

Najpierw stracą spółki węglowe

W początku br. pojawiły się niepokojące choć nieoficjalne informacje że PKP Energetyka Holding zamierza pozbyć się sieci trakcyjnej na bocznicach kolejowych na Śląsku. Ogłoszenie przetargowe ukazało się pod koniec 2016 r. Sprzedaży ponoć wymaga od swojej spółki-córki właściciel czyli CVC Capital Partners. Dokładnie chodzi o sieć trakcyjną na zelektryfikowanych bocznicach węglowych takich m.in. kopalń jak KWK Brzeszcze, KWK Ziemowit Lędziny, KWK Piast, KWK Dębieńsko, KWK Wesoła-Mysłowice.W zasadzie właśnie kopalnie rentowne, z perspektywą efektywnej eksploatacji. Jak wynika z naszych informacji, te bocznice są w pełni wykorzystywane, bez nich odstawa węgla z tych kopalń byłaby niemożliwa. W ciągu doby przejeżdżają przez nie pociągi towarowe o masie ok. 3000 ton brutto – jak nas poinformowano w Katowicach.

Sytuacja jest o tyle bardziej skomplikowana, że na rynku kolejowej infrastruktury trudno będzie o zainteresowanie przejęciem tej sieci. A same PKP? Według przepisów przewoźnicy kolejowi nie są uprawnieni do posiadania i zarządzania infrastrukturą kolejową, więc nawet gdyby chcieli, to nie mogą przejąć sieci trakcyjnej. Tory kolejowe bocznic są własnością kopalń, które je wykorzystują. Będzie więc to raczej wymuszenie zakupu na zainteresowanych spółkach węglowych, bo transport bocznicowy tylko ich kopalniom jest potrzebny. Chyba, że wrócą do wykorzystania na bocznicach trakcji spalinowej. To jednak znacznie podwyższy koszty i negatywnie odbije się na środowisku naturalnym. Co też kosztuje zwłaszcza po reformie ETS i przy konieczności walki ze smogiem. Tak czy owak, CVC Capital Partners dołoży się do pomnażaniu obecnych problemów polskiej gospodarki z reformowaniem górnictwa. A przecież była minister Wasiak tak przekonywała, że ta prywatyzacja to sama korzyść dla naszej gospodarki.

Renacjonalizacja?

Ostre napięcie między rządem a funduszem CVC Capital Partners jest faktem, w perspektywie jest być może nawet renacjonalizacja przejętej spółki. Nowojorski ekspert rynku energii Keyth Kodl mówi, że wytrawnego menadżera i nowego właściciela zawiódł instynkt biznesowy. Istvan Szoke, partner w CVC, w polskich mediach wytaczał nieprawdziwe argumenty ad personam przeciw członkom i gościom sejmowej komisji infrastruktury, którzy zabiegali o wstrzymanie sprzedaży. Niektórzy z nich są dziś członkami Rady Ministrów – Andrzej Adamczyk ministrem infrastruktury, a Krzysztof Tchórzewski ministrem energii. W zakresie ich kompetencji znajduje się PKP Energetyka.

Kilka poważnych problemów sprywatyzowanej PKP Energetyka

Chodzi też o dwa zasadnicze problemy PKP Energetyka. Po pierwsze o certyfikat bezpieczeństwa, po drugie o środki na inwestycje. Urząd Transportu Kolejowego przeprowadził kontrolę ponad 20 firm branży kolejowej. Kontrola PKP Energetyka odbyła się pod koniec kwietnia, a zapowiedź możliwego cofnięcia certyfikatu bezpieczeństwa pojawiła się niedługo potem. Brak certyfikatu to ubezwłasnowolnienie spółki, bez tego może świadczyć usługi dla PKP PLK, tylko jeśli będzie korzystać z usług przewoźnika posiadającego taki certyfikat.

PKP Energetyka liczyła na inwestycje związane z dużym programem infrastrukturalnym PKP PLK, na który do 2023 r. jest przeznaczone 67 mld zł. Tymczasem wciąż nie wiadomo, czy i w jakim stopniu sprywatyzowana spółka będzie realizować kolejowy program modernizacji układów zasilania MUZa II. I czy będzie uczestniczyć w modernizacji energetycznej części całego programu PKP PLK. Wprawdzie pierwsza MUZa kosztująca ok. 1 mld zł. była realizowana przez PKP Energetyka z celem dostosowania infrastruktury dla pociągów Pendolino. Ale dziś sytuacja się mocno zmieniła. Nie wiadomo też, czy sąd nie unieważni transakcji, co wygląda prawdopodobne.

Wiadomo natomiast, że w kontrakcie pominięto ważną kwestię prawną: czy sprywatyzowana PKP Energetyka powinna podlegać także regulacjom kolejowym, czy tylko energetycznym. Wiceminister Stomma powiedział podczas obrad sejmowej komisji infrastruktury, że spółka PKP Energetyka uważa, że ma monopol w obsłudze dostaw prądu dla przewoźników. Wyprowadza z tego prawo wyłączności realizowania projektów w infrastrukturze energetycznej i chce to realizować na podstawie umów przyłączeniowych. Choć prawnicy uważają, że nie wiadomo, czy ma do tego prawo.

Dużo bardziej opłacalne przejęcie: na sprzedaż

Takich poważnych komplikacji i zagrożeń CVC Capital Partners nie będzie mieć przy drugiej w Polsce inwestycji, przy przejęciu spółki Żabka Polska. Sieci dyskontowych sklepów spożywczych działających pod markami Żabka i Freshmarket, obsługujących obecnie ok. 2 mln klientów dziennie. To duże zaangażowanie w polskim rynku spożywczym powoduje, że do przejęcia Żabki potrzebna jest jeszcze zgoda Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów. Wartości transakcji nie podano, cenę wywoławczą ustalono na 1 mld euro czyli około 4,4 mld zł. Sieć dyskontów, sieć spożywcza jest więc znacznie więcej warta niż sieć trakcyjna. A sprzedać ją można korzystnie i problemów o niebo mniej niż z energetyczną siecią trakcyjną. Czeski koncern piwowarski StarBev został odsprzedany przez CVC Capital Partners dwa i pół roku po zakupie. Z naprawdę dużym zyskiem.
.