Wójcik: Energetyka w narastającym sporze Turcji z Iranem

7 września 2015, 12:29 Energetyka

KOMENTARZ

Teresa Wójcik

Redaktor BiznesAlert.pl

Nie jest wykluczone, że 2016 r. będzie początkiem otwartego konfliktu interesów pomiędzy Teheranem i Ankary w regionie Bliskiego Wschodu. Nie jest przy tym istotne, jak werbalnie Ankara ocenia oczekiwane zniesienie sankcji wobec Iranu, ważne jest przede wszystkim pogłębianie się poważnych różnic interesów obu państw w regionie Bliskiego Wschodu. Jest też widoczne zagrożenie, że te różnice będzie wykorzystywać Rosja. Mniej lub bardziej dyskretnie.

Ankara, formalnie wciąż zajmując sekularną pozycję wobec religijnego zróżnicowania muzułmańskiego świata regionu Bliskiego Wschodu od kilku lat coraz krytyczniej ocenia politykę Iranu w tym regionie. Podstawowym zarzutem Turcji jest otwarte wspieranie przez Iran szyickich grup ludności w Syrii, Iraku oraz w Jemenie. Zdaniem Ankary podsyca to międzywyznaniowe konflikty wśród muzułmanów, co jest jedną z podstawowych przyczyn obecnej wojen domowych w tym regionie.

Zgodnie z taką oceną wiele tureckich mediów, zwłaszcza prorządowych, otwarcie stwierdza, że gdy sankcje na Iran zostaną ostatecznie zniesione, w wielu krajach arabskich Zatoki Perskiej, w szczególności w Kuwejcie, pojawią się poważne problemy i otwarte konflikty. Do niedawna Iran potajemnie wspierał dążenia muzułmańskiej ludności szyickiej w regionie. Obecnie otwarcie nie tylko wspiera, ale intensywnie inspiruje te dążenia. Jednym z celów takiej polityki Teheranu – głosza media tureckie – jest izolacja polityczna Turcji na Bliskim Wschodzie.

Negatywny przełom w stosunkach między Ankarą i Teheranem rozpoczął się po tym, gdy w Egipcie doszło do władzy jedno z największych i najbardziej wpływowych sunnickich ugrupowań politycznych, Bractwo Muzułmańskie. O tyle jest to dziwne, że długi czas Bractwo Muzułmańskie miało dobre stosunki z Iranem, prawdopodobnie dlatego, że największy rywal – przede wszystkim naftowy – Iranu, Arabia Saudyjska, jako państwo wahabickie, była zdecydowanie wroga wobec Bractwa.

Upadek wpływów tego sunnickiego nurtu politycznego w świecie arabskim nie oznacza jednak, że ​​islam polityczny zszedł do podziemia. Muzułmańska w istocie Turcja jest jednym z krajów sunnickich , które obecnie ma ambicje przejąć przywództwo w regionie. Tyle że takie same ambicje ma Iran.

Rzecz w tym, że tego przywództwa nie da się osiągnąć i utrzymać bez silnej pozycji gospodarczej. Dla obu państw taką pozycję zapewnia w pierwszym rzędzie ropa, gaz i energetyka. Iran pozornie ma sytuację łatwiejszą, ma własne ogromne zasoby węglowodorów.  Niestety – przy bardzo niekorzystnej cenowo sytuacji na rynkach światowych.  Turcja – realnie już obecnie gospodarczy potentat regionu praktycznie nie ma żadnych zasobów surowców energetycznych. Ale to Turcja właśnie staje się wielkim węzłem tranzytowym, którym ropa i gaz będą dostarczane do Europy. I Turcja – niezależnie od ceny węglowodorów – będzie mieć w ręku wszystkie kurki. Kraje te już teraz spierają się o ceny dostaw gazu z Iranu do Turcji. To tylko przedsmak.