EnergetykaGaz.

Wójcik: Gra o turkmeński gaz

fot. Gazprom

– Turkmenistan jako partner handlowy jest więcej niż atrakcyjny,  posiada czwarte co do wielkości na świecie złoża gazu, w 2012 r. szacowane na 7,5 bln m3. Może też być poważnym konkurentem. Dla Rosji – pisze Teresa Wójcik, redaktor BiznesAlert.pl.

W grze o turkmeński gaz trzeba postawić pytanie – który z graczy ma dżokera, który asa w rękawie, a który blefuje. Graczy jest trzech: Chiny, Pakistan i Indie (powiązane w jednym konsorcjum , które ma zbudować gazociąg TAPI) oraz Unia Europejska. Niestety, czai się też Rosja mająca historyczne i polityczne wpływy w tym kraju. Obecnie gaz z Turkmenistanu trafia do Chin, Iranu i ( coraz mniej) do Rosji.

Symbolem gazowego potencjału Turkmenistanu jest swego rodzaju gazowy krater na pustyni Kara-Kum, około 260 km. od Aszchabadu w kierunku północnym. W 1971 r. znaleziono tam wielkie złoże gazu. Sowiecka firma wydobywcza ustawiła wieżę wiertniczą, ta jednak się zapadła tworząc ów krater o głębokości 20 m. i średnicy 70 m. Złoże okazało się położone płytko i metan trysnął obficie. Eksperci sowieccy podpalili gaz licząc, że się szybko wypali. Nie docenili wielkości złoża, gaz intensywnie płonie do dziś.

Chiny najwięcej gazu importują z Turkmenistanu 

W wyścigu o turkmeński gaz zdecydowanie przodują Chińczycy. W 2009 r. gaz popłynął magistralą Turkmenistan-Chiny ( przez Uzbekistan i Kazachstan), którym do Państwa Środka dociera  55 mld m3 surowca rocznie (pełna przepustowość). Liczący 8.700 km. – najdłuższy na świecie – gazociąg dociera w głąb Chin. To nie wystarczało chińskiej gospodarce. W 2013 r. chiński gigant państwowy China National Petroleum Company (CNPC) rozpoczął wydobycie z pola gazowego Gałkynysz ( dawniej nosiło nazwę Jolotan).   Geologowie szacują, że to pole może zawierać 2,8 bln m3. gazu, a więc jest jednym z największych na świecie. Zajmuje obszar około 3 tys. km kw. na południowy wschód od stolicy Turkmenistanu. Pierwsza faza projektu kosztowała 9,7 mld dol. i dostarcza Chinom 14 mld m3 gazu rocznie.  Strona chińska i Turkmenistan podpisały również umowę o wykonaniu drugiej fazy eksploatacji Gałkynysz. Dzięki temu do Chin popłynie z tego pola łącznie 30 mld m3 rocznie. Inwestycję będzie finansować tylko  China Development Bank, co jest charakterystyczne, bo potwierdza, że Aszchabad ma poważne trudności finansowe. M.in. spłaca  w surowcu koszty sfinansowania przez Pekin budowy rury do Chin – mówi analityk z brytyjskiej firmy audytorskiej Gaffney, Cline and Associates (GCA) Andrew Neff.

Trudno na razie ocenić o ile  China National Petroleum Company  chce zwiększyć import gazu z Turkmenistanu. Sprawą otwartą są też: rozbudowa sieci przesyłu do Chin z pola Gałkynysz,  jej przepustowość i terminy.

Rusza realizacja opóźnionego projektu TAPI

Kolejni gracze o turkmeński gaz, Pakistan i Indie są w słabszej pozycji. Pakistańskie media właśnie donoszą, że ruszyła opóźniona realizacja gazociągu Turkmenistan-Afganistan-Pakistan-Indie (TAPI). W przygotowaniu jest kontrakt menadżerski  tego gazociągu. 14 lutego br. niemiecka firma ILF rozpoczęła prace nad studium wykonalności oraz badania inżynieryjne najpierw w Pakistanie a następnie w Afganistanie. Budowa odcinka turkmeńskiego TAPI została już rozpoczęta 13 grudnia 2015 r.  Całkowita długość TAPI ma wynieść 1.814 km., 214 km będzie przebiegać przez Turkmenistan. Odcinek  w  Afganistanie ma mieć 774 km, w Pakistanie – 826 km. Gazociąg ma eksportować 33 mld m3 rocznie błękitnego surowca  z Turkmenistanu do Afganistanu, Pakistanu i Indii przez ponad 30 lat.

Turkmeńska firma państwowa Turkmengaz jest czołowym udziałowcem w powołanym konsorcjum – posiada 55 proc. akcji. Pozostali udziałowcy – hinduski Gail, pakistański ISGS i afgańskiego Gas Enterprise mają pakiety po 15 proc. Strony uczestniczące w konsorcjum projektu są przekonane o ogromnym potencjale wzajemnej współpracy gospodarczej w różnych dziedzinach. Szczególnie zaś w sektorze paliwowo-energetycznym.

Inwestycja jest opóźniona o rok, ponieważ Turkmengaz miał problemy z finansowym dopięciem swojego udziału w konsorcjum. Aszchabad zapowiadał, że środki finansowe będą zapewnione od  grudnia ub.r., jednak okazało się, że jest to możliwe w czerwcu 2017. Mimo to szef pakistańskiego ISGS Mobin Saulat powiedział dziennikowi Express Tribune, że projekt TAPI będzie realizowany zgodnie z harmonogramem. Będzie kredytowany przez Azjatycki Bank Rozwoju. Pomimo tych optymistycznych opinii menadżerów, realizacja  magistrali może napotkać bardzo poważny problem – podkreśla  ekspert Neff z brytyjskiej firmy audytorskiej GCA. Trasa TAPI przebiega przez ogarnięty wojną domową Afganistan. Projekt więc może okazać się nierealny – potwierdzają eksperci z Londynu i Singapuru.

Unia Europejska – zainteresowanie deklaratywne?

Unia Europejska już dwadzieścia lat temu dostrzegała  szansę dostaw gazu z Turkmenistanu dla dywersyfikacji dostaw i ograniczeniu uzależnienia od rosyjskiego gazu. Jak dotychczas jednak te oceny UE nie wiele wykraczają poza deklaracje Komisji Europejskiej i jej czołowych polityków. W przeciwieństwie do gazociągu Transanatolijskiego (TANAP), żadne państwo członkowskie Unii nie jest tak zainteresowane gazem z Turkmenistanu, jak Turcja gazem z Azerbejdżanu.

Zasadniczy problem polega na tym, że do sprowadzania dodatkowego surowca z Turkmenistanu do Europy przez TANAP ( co teoretycznie jest wykonalne) nie ma infrastruktury, która mogłaby dostarczyć gaz do już budowanej magistrali. Budowa takiej sieci włącznie z odcinkiem po dnie Morza Kaspijskiego stawia duże wyzwanie techniczne. Według innego pomysłu gaz z turkmeńskich złóż mógłby być dostarczany gazociągiem na wybrzeże Morza Kaspijskiego i dalej statkami do Azerbejdżanu do gazociągu, łączącego się z planowanym „Korytarzem Południowym” do Europy. Oba pomysły wymagają dużych środków  finansowych. Ten projekt, tzw. Gazociąg Transkaspijski, choć znalazł się w oficjalnych dokumentach Brukseli jako projekt wspólnego zainteresowania państw UE (tzw. PCI – Projects of Common Interest), jak juz wspomniałam, jest jeszcze w fazie dyskusji. Nie ma zgody, co do kosztów i opłacalności całej inwestycji.

Według wielu analityków eksport gazu do Europy gwarantuje Turkmenistanowi ogromne dochody, ale jest problem sfinansowania budowy sieci gazociągów stawiającej największe wyzwania techniczne i kosztowe. Tymczasem UE wciąż realnie nie ma wspólnej polityki energetycznej. Poza energią odnawialną.

Rosyjskie zagrożenie?

Nowe projekty – zarówno chińskie, jak i europejskie – nie mogą podobać się Rosji. Ich realizacja oznacza, że budżet Turkmenistanu będzie coraz mniej uzależniony od eksportu ( malejącego) do Rosji, a przede wszystkim  od tranzytu przez Rosję. Co więcej – Aszchabad stał się  niebezpiecznym konkurentem na rynku gazu. Moskwa chce dominować na tym rynku zarówno w Europie, jak też w Chinach.  Pojawiły się więc informacje w mediach zachodnich o wykryciu rosyjskich instruktorów wojskowych na pograniczu afgańsko-turkmeńskim. Mogłoby to być rosyjskie ostrzeżenie dla gazowych planów Aszchabadu. W grze o turkmeński gaz to nie musi być tylko blef Kremla. Gaz i jego dostawy mocno zaważyły na agresji wobec Ukrainy.


Powiązane artykuły

Gigant technologiczny podpisał 20-letnią umowę na atom

Constellation (Nasdaq: CEG) i Meta podpisały 20-letnią umowę zakupu energii (PPA) na produkcję Centrum Odnawialnej Energii Clinton, wspierając cele Meta...
FSRU. Fot. Hoegh LNG.

Niemiecka młodzieżówka protestuje przeciwko pływającemu gazoportowi

Młodzieżówka niemieckiej partii socjaldemokratycznej (SPD), także znana pod nazwą Jusos, Młodzi Socjaliści dołączyli do protestów ruchu proklimatycznego Fridays for Future...

Afrykański wodór może się okazać drogi i ryzykowny dla Niemiec

Uniwersytet Techniczny w Monachium (TUM), Uniwersytet Oksfordzki i Politechnika Federalna w Zurychu przeprowadziły badanie dotyczące produkcji zielonego wodoru, z którego...

Udostępnij:

Facebook X X X