Wójcik: Kto pożycza Gazpromowi

8 grudnia 2014, 11:45 Energetyka

KOMENTARZ

Teresa Wójcik

Redakcja BiznesAlert.pl

UniCredit Bank i Gazprom podpisały w ub. czwartek w Wiedniu dwustronną umowę kredytową na łączną kwotę 390 mln euro. Umowę podpisali wiceprezes Gazpromu Andriej Krugłow oraz Gianfranco Bisani, szef działu bankowości korporacyjnej i inwestycyjnej na Europę Środkowo-Wschodnią.

Nie jest to kredyt, który ma istotne znaczenie dla działalności wydobywczej i handlowej Gazpromu, kwota w porównaniu do inwestycji w sektorze paliwowym jest nieznaczna. Jednak strona rosyjska określa ją, jako „mającą wielkie znaczenie historyczne” , co należy rozumieć jako promowanie wzajemnych stosunków finansowych w okresie Zimnej Wojny Gospodarczej i gospodarczych sankcji wobec Rosji. Wprawdzie Gazprom nie jest obciążony sankcjami, ale pośrednio wszystkie banki Stanów Zjednoczonych, Japonii i państw Unii Europejskiej obowiązane są stosować sankcje w zakresie dostępu rosyjskiego rynku energii do środków kapitałowych. Nie jest to jednak pierwszy bank zachodni, który powrócił do interesów z Rosją pomimo agresji przeciw Ukrainie. W listopadzie amerykański bank JP Morgan Chase przeprowadził dla Gazpromu emisję euroobligacji o wartości 700 mln dol. z terminem wykupu w listopadzie przyszłego roku i oprocentowaniem 4,3 proc. rocznie. Inwestorzy z USA kupili 41 proc. tych euroobligacji, brytyjscy – 36 proc., a inwestorzy z pozostałych państw Europy Zachodniej – 15 proc. Powstaje jednak problem – czy te sankcje obowiązują UniCredit Bank, którego spółka zależna od wielu lat jest obecna na rosyjskim rynku finansowym. Albo raczej wrośnięta w ten rynek od 25 lat za pełną akceptacją Banku Rosji..

UniCredit to jeden z ważnych europejskich banków komercyjnych z silną obecnością w 17 krajach europejskich, gdzie działa na ok. 50 rynkach obsługiwanych przez prawie 9 tys. banku, które zatrudniają ponad 147 tys. pracowników. Należy do austriackiej Grupy UniCredit z Wiednia, ale siedziba UniCredit Bank jest w Mediolanie i bank uchodzi za włoską instytucję finansową.

Potentat specjalizuje się w działalności i usługach finansowych w dawnych krajach socjalistycznych (Azerbejdżan, Bułgaria, Bośnia i Hercegowina, Węgry, Polska, Rumunia, Rosja, Serbia, Słowacja, Słowenia, Ukraina, Chorwacja, Czechy). Wyjątek stanowią trzy państwa – Austria, Turcja i oczywiście Włochy. W Europie Środkowej i Wschodniej UniCredit Bank zarządza największą międzynarodową siecią bankową. W Polsce spółką zależną UniCredit Bank jest PeKaO SA.

W Rosji UniCredit Bank działa od 1989 r.( wszedł na rynek rosyjski w ramach reform Michaiła Gorbaczowa pod nazwą International Moscow Bank) i jest największym rosyjskim bankiem z udziałem zagranicznym. Ma bardzo silną pozycję na rosyjskim rynku korporacyjnych usług bankowych i bardzo ważną rolę na rynku usług finansowych dla klientów indywidualnych. Należy do niego sieć dziesiątków tysięcy bankomatów. Działa pod nazwą ZAO UniCreditBank.

Nic dziwnego, że taki potentat jest finansowym partnerem innego potentata – Gazpromu, a włoska prasa nazywała go w swoim czasie „bramą na świat” koncernu Aleksieja Millera. Jeśli przyjrzeć się misternej i rozbudowanej sieci międzynarodowych kontaktów Gazpromu – czyli europejskiemu stowarzyszeniu European Business Club – to łatwo dostrzec, że wśród najważniejszych jego członków znalazł się ZAO UniCredit Bank. Obok innych największych banków europejskich: Deutsche Bank, Reifaisen Bank itd. Władze banku (spółki zależnej banku-matki ) ZAO UniCredit reprezentują koła finansowe trzech państw: Austrii, Włoch i Rosji. Austriakiem jest przewodniczący rady nadzorczej UniCredit Rosja, Erich Hampel, pozostała szóstka to wyłącznie Włosi. Bardziej „rosyjski” jest zarząd – prezesem jest Michaił Aleksiejew, były ostatni minister finansów ZSRR, dwóch członków zarządu to Rosjanie, jeden Austriak i jeden Włoch. Nie wiemy, jak toczyły się negocjacje z Gazpromem w sprawie kredytu, ale na pewno z pełną wzajemną życzliwością.

W rosyjskim świecie wielkich pieniędzy jest jeszcze jeden włoski finansista. Właśnie były prezes UniCredyt Bank – Alessandro Profumo. Na skutek zarzutów o aferę, do dziś nie do końca wyjaśnioną – Profumo musiał pożegnać się ze stanowiskiem. Ale nie wiele stracił, jest szefem Walnego Zgromadzenia Wspólników największego ( i jednego z najstarszych) włoskich banków Banku Siena. Ma również wysokie stanowisko w Rosji, jest członkiem rady nadzorczej moskiewskiego Sbierbanku – najważniejszego banku w Rosji zajmującego się inwestycjami i operacjami z zagranicą. Natomiast Bank Siena jest blisko po dawnemu związany z UniCredit.