Wójcik: Linia Kozienice-Ołtarzew musi powstać

6 października 2016, 07:30 Energetyka

KOMENTARZ

Teresa Wójcik

Redaktor BiznesAlert.pl

– Jeśli okaże się to konieczne, Polskie Sieci Elektroenergetyczne, które chcą budować linię najwyższych napięć Kozienice – Ołtarzew, skorzystają z ustawy specjalnej – zapowiedział w Sejmie pełnomocnik rządu ds. strategicznej infrastruktury energetycznej Piotr Naimski. Według informacji BiznesAlert.pl, możliwa jest też zmiana wykonawcy.

Posłowie Kukiz’15, Stanisław Tyszka i Robert Mordak skierowali przed 27 posiedzeniem Sejmu pytanie do Prezesa Rady Ministrów o koncepcję budowy linii 400 kV Kozienice – Ołtarzew. Odpowiadającego w imieniu premiera ministrowi-koordynatorowi Piotrowi Naimskiemu poseł Mordak na sali sejmowej zadawał dodatkowe pytania o towarzyszące tej strategicznej inwestycji protesty społeczne. Z sugestią, że inwestor wybrał dla tej linii trasę bardziej kontrowersyjną, niż było to możliwe.

Minister Naimski wyjaśnił, że dla zapewnienia bezpieczeństwa energetycznego kraju musi być zbudowana linia, która „połączy Kozienice z linią wysokiego napięcia między aglomeracją warszawską i łódzką, bo to domknie pierścień energetyczny”. Inwestor, Polskie Sieci Elektroenergetyczne (PSE), ma obowiązek zapewnić wyprowadzenie mocy z budowanego bloku 1075 MW w Kozienicach.

Minister w skrócie przedstawił przebieg przygotowań do realizacji inwestycji, w tym zmiany przebiegu trasy linii 400 kV. Jak redakcję BiznesAlert.pl poinformowali przedstawiciele PSE, od funkcjonowania tej linii zależy sprawne i niezawodne zasilanie aglomeracji warszawskiej, Mazowsza oraz obszaru północno-wschodniej Polski. Jeśli nie będzie linii Kozienice-Ołtarzew, w razie usterki przesyłu innych linii może konieczne być ograniczenie wytwarzania energii w elektrowni Kozienice, co pozbawiłoby energii elektrycznej nie tylko aglomerację warszawską i Mazowsze południowe, ale również obszar północno-wschodni kraju. Łacznie , około. 8 mln mieszkańców kraju.

Tymczasem  – stwierdził Piotr Naimski – „Każdy chce mieć energię, ale nikt nie chce mieć linii energetycznej, nawet w polu widzenia”. Podkreślił: –  „Krajowy System Energetyczny wymaga inwestycji, bo to jest kwestia bezpieczeństwa energetycznego kraju. Inwestycje liniowe przechodzą przez wiele gmin na długich odcinkach. Na terenach  takich jak gęsto zabudowane okolice podwarszawskie zdarza się, że naruszają interesy lokalnych społeczności, konkretnych właścicieli działek i domów. Dlatego negocjacje dotyczące przebiegu takich inwestycji wymagają delikatności, rozwagi i kompromisów”. Inwestycje są kosztowne, bo właścicielom działek, przez które takie linie przebiegają, należą się rekompensaty.

Odnosząc się bezpośrednio do pytania posłów Kukiz15, Naimski powiedział, że „w PSE została przeprowadzona bardzo głęboka” analiza wszystkich wariantów przebiegu linii Kozienice – Ołtarzew i okazało się, że najbardziej „racjonalne” jest jej poprowadzenie wzdłuż ciągów komunikacyjnych. Jednak ze względu na liczne protesty społeczne, PSE powróciły do koncepcji poprowadzenia jej według założeń Planu Zagospodarowania Przestrzennego Województwa Mazowieckiego. Osiągnięcie porozumienia jest zadaniem dla gmin i inwestora.

Ostatecznie – przypomniał Naimski – mamy specustawę przesyłową  umożliwiająca przeprowadzenie strategicznych dla państwa inwestycji energetycznych. Ustawa o szczególnych zasadach przygotowania i realizacji strategicznych inwestycji w zakresie sieci przesyłowych ma wcielać w życie unijne rozporządzenie, które powinniśmy wdrożyć już w 2013 r. Przepisy tej ustawy  tworzą ramy prawne dla strategicznych inwestycji energetycznych określanych w UE jako projekty wspólnego zainteresowania (PCI).

Ustawa przyjęta w lipcu 2015 r. przewiduje możliwość wywłaszczenia nieruchomości pod planowane sieci energetyczne za odszkodowaniem. Jego wysokość ma być negocjowana między inwestorem i właścicielem nieruchomości w oparciu o wycenę rzeczoznawcy. Jeśli nie dojdą oni do porozumienia, cenę ustali wojewoda. W przypadku, gdy właściciel się na to nie zgodzi, może dochodzić swych praw przed sądem, ale wywłaszczenia to nie powstrzyma i prace będą kontynuowane. – „W tym przypadku inwestor nie skorzystał jeszcze z ustawy specjalnej. Jeśli okaże się to konieczne, będzie musiał to zrobić” – zakończył Naimski.

Przebieg budowy linii był wytyczany wielokrotnie i od początku budzi gwałtowne protesty. Jeszcze w maju br. PSE zaprezentowały wyniki tzw. analizy wielokryterialnej pięciu wariantów korytarzy dla budowy linii 400 kV.

Grupa robocza, wskazała, że najlepszy do realizacji inwestycji i najlepiej uwzględniający interesy społeczne i środowiskowe będzie przebieg wzdłuż autostrady A2 i drogi krajowej nr 50.

Przeciwko budowie linii w tej lokalizacji protestowali mieszkańcy, m.in. gmin Wiskitki, Baranów, Mszczonów, Pniewy oraz miasta Żyrardów. 2 sierpnia br. PSE zmieniły decyzję dotyczącą przebiegu linii 400 kV Kozienice – Ołtarzew. Uznały, że zostanie wykorzystana trasa wyznaczona w obowiązującym Planie Zagospodarowania Przestrzennego Województwa Mazowieckiego.

Jednocześnie przyznały, że optymalną trasą jest istniejący korytarz drogowy DK 50-A2, jednak „wariant ten budzi ogromne niezadowolenie społeczne”. Stąd – jak uzasadnił operator – zmiana decyzji. O ile decyzja o zmianie trasy ucieszyła jednych, to wzbudziła protesty drugich.

Ustawy o szczególnych zasadach przygotowania i realizacji strategicznych inwestycji w zakresie sieci przesyłowych ma realizować unijne rozporządzenie, które powinniśmy wdrożyć już w 2013 roku. Jak napisano w uzasadnieniu projektu, organy UE wdrażają politykę tworzenia „szczególnych ram prawnych dla strategicznych inwestycji energetycznych określanych jako projekty wspólnego zainteresowania (tzw. PCI).

Z włączeniem PCI (np. połączenia energetycznego Polska – Litwa, czy też transgranicznych połączeń z systemem niemieckim i czeskim) chodzi o 23 linie wysokiego napięcia 400 kV. Dzięki nim będzie mógł płynąć m.in. prąd z nowych bloków elektrowni Kozienice i Opole, ale też z odnawialnych źródeł energii.

Wójcik: Kozienice-Ołtarzew. Całe zło w przetargu?