Reorientacja polityki wobec Rosji kraju oper wielkiego Wagnera może dokonać się w energetyce. Będzie to szybka akcja geopolityczna, o czym żaden polityk w Europie woli nie mówić, bo chodzi tu po prostu o powrót do rosyjskiego gazu ziemnego. Trzeba pamiętać, że to sam Władimir Putin odciął większość przepływów eksportowych błękitnego surowca do państw unijnych (za wyjątkiem Węgier), licząc prawdopodobnie, że osłabi to poparcie Unii Europejskiej dla Ukrainy. Być może trochę osłabiło. Opcja prorosyjska jest już prawie gotowa na reorientację. Życzyłaby sobie szybkiego zakończenia wojny – pisze Teresa Wójcik, redaktor BiznesAlert.pl.
Zanim Putin najechał Ukrainę, tani rosyjski gaz sieciowy to była ponad połowa dostaw tego surowca do Niemiec, a do całej Unii Europejskiej – ponad jedna trzecia. Niemcy byli wyjątkowo uzależnieni od rosyjskiego surowca i co może wydawać się dziwne – uznawali to za bardzo korzystne. W infrastrukturę przesyłu gazu z Rosji zainwestowali duże srodki. Prawda była prosta, ten gaz pozwolił Niemcom realizować Energiewende. Pozwolił ogłosić sukces niemieckiej transformacji energetycznej. Pozwolił na opłacalne dalsze funkcjonawanie licznych energochłonnych branż przemysłowych i zakładów produkujących aluminium, stal, nawozy i ceramikę w Niemczech. Czyli pozwolił uniknąć deindustrializacji. W pewnym uproszczeniu – model niemieckiej gospodarki był zbudowany na taniej energii. Obecnie o tak taniej energii można tylko marzyć.
Jednak politycy niemieccy nie chcą marzyć, prorosyjska część z nich coraz bardziej otwarcie domaga się dużych dostaw gazu z Rosji. Rozwiązanie „rosyjskie” szczególnie zaleca przewodniczący komisji klimatycznej niemieckiego Bundestagu i przedstawiciel Partii Lewicy Klaus Ernst znany z wypowiedzi po myśli Kremla. Uważa, że wznowienie partnerstwa energetycznego będzie bardzo opłacalne zarówno dla Niemiec, jak i Rosji po zakończeniu wojny na Ukrainie: – Obecnie Niemcy znalazły się w zupełnie innej, niekorzystnej pozycji konkurencyjnej w stosunku do USA. Tam krajowe ceny energii są o wiele, wiele niższe. Znaleźliśmy się w gospodarczo niesprzyjających okolicznościach, USA są dla nas niebezpiecznym gospodarczym konkurentem. Z Rosją się nawzajem gospodarczo uzupełniamy, nie konkurujemy. Dlatego – przekonuje Ernst – ma głęboki sens powrót do racjonalnego partnerstwa z Rosją w sferze energetycznej.
To stanowisko w pełni podziela Günter Verheugen, wpływowy polityk SPD. A co więcej, były komisarz europejski ds. przemysłu i przedsiębiorczości, uznawany w Niemczech także dziś za duży autorytet. W wywiadzie (początek stycznia 2024 roku) dla bremeńskiej gazety Weser-Kurier powiedział m.in.: – Analizuję właśnie proces zmniejszania napięcia międzynarodowego w latach 80. Gdy spojrzeć bez uprzedzeń sukces tego procesu obecnie robi ogromne wrażenie. Gdyby Willy Brandt uznał, że nie warto o gazie rozmawiać z Breżniewem, zimna wojna w ogóle by się nie skończyła. Jeśli w państwie autorytarnym konieczne są zmiany, nie da się tego osiągnąć poprzez zwiększenie presji militarnej. Można to osiągnąć jedynie poprzez budowanie relacji wzajemnego zaufania i wspólnych interesów. Tak obecnie demokratyczne Niemcy muszą układać stosunki z autorytarną Rosją – stwierdził Verheugen.
Obaj ci politycy nie są żadnymi wyjątkami. Kolejny zwolennik powrotu do energetycznego sojuszu z Rosją to konserwatywny chadek, Michael Kretschmer, poseł do Bundestagu, wiceprzewodniczący CDU i premier Saksonii. On także jest znany z wypowiedzi po myśli Kremla pomimo inwazji na Ukrainie. Otwarcie wzywa rząd RFN do naprawy uszkodzeń Nord Stream 1 oraz Nord Stream 2 i to niemal natychmiast, zanim rury od wewnątrz nie zostały zniszczone przez wodę morską. Premier Saksonii jest przekonany, że konserwacja i renowacja obu gazociągów Nord Stream jest zgodna z interesami narodowymi Niemiec. Należy przecież „po głupiej wojnie Moskwy i Kijowa”, sprowokowanej przez Amerykanów, zacząć korzystać z doskonale rozbudowanej infrastruktury i sieci przesyłu. Umożliwi to sprowadzanie ponad 100 mld m sześc. gazu rocznie. Co uratuje niemiecką gospodarkę i pozwoli rozwinąć handel rosyjskim gazem w Europie. Kretschmer nawołuje do natychmiastowych rozmów dyplomatycznych z Rosją i kwestionuje konieczność stosowania zbyt ostrych sankcji wobec Moskwy. Lista niemieckich polityków podzielajcych poglądy tej trójki to kilkadziesiąt osób wysoko pozycjonowanych w niemieckim życiu politycznym.
Ostatecznie należy spojrzeć prawdzie w oczy – rosyjski gaz jest wciąż obecny na niemieckim rynku i stanowi na nim aż 19,5 procent. Trafia do Niemiec jako gaz skroplony, kupowany od rosyjskiego Novateku przez międzynarodowe firmy handlowe. Dostarczany do terminali importowych LNG hiszpańskich i francuskich dla niemieckich firm w ramach kontraktów spotowych. Może być tańszy od LNG z Kataru i Norwegii dostarczanego do pięciu niemieckich terminali pływających. Nie wiadomo jednak czy opcja prorosyjska w Niemczech wygra debatę o przyszłości relacji.