Fundusz Sprawiedliwej Transformacji to – obok mechanizmu inwestycyjnego oraz pożyczek z Europejskiego Banku Inwestycyjnego dla sektora publicznego – ważny filar finansowy, dzięki któremu Unia Europejska jako całość i poszczególne państwa członkowskie mają dojść do neutralności klimatycznej w 2050 roku. Polska ma być jednak wyłączona z tego planu. Nasz kraj chce dążyć do neutralności klimatycznej w swoim tempie. Dla Polski datą osiągnięcia tego celu ma być 2070 rok. Jego realizacja jest jednak bardzo kosztowna – pisze Teresa Wójcik, redaktor BiznesAlert.pl.
Europa stoi na krawędzi rewolucji przemysłowej
Konferencja „W kierunku zielonej gospodarki”, odbywająca się 27-28 stycznia w Katowicach, poświęcona jest głównie problemom funkcjonowania Funduszu Sprawiedliwej Transformacji (FST). Program i cele europejskiego „Zielonego Ładu” przedstawiła Elisa Fereirro, komisarz UE do spraw polityki spójności i reform. Podkreśliła przede wszystkim, że świat i Europa stoją na krawędzi nowej rewolucji przemysłowej, napędzanej przez zmiany klimatyczne. – Ta rewolucja zmieni wszystko: sposób pracy, transportu, konsumpcji – cały sposób życia na świecie – mocno zaznaczała komisarz. Trochę dziwi, że mówiła o skali globalnej, gdy wyniki COP25 w Madrycie oraz właśnie zakończony szczyt ekonomiczno-polityczny w Davos, wyraźnie sygnalizowały światowy odwrót od polityki ratowania klimatu. Zwłaszcza rozumianej jako ideologia.
Odnosząc się do skali Unii Europejskiej, komisarz Fereirra zapowiedziała nie tylko program klimatyczny, ale i bardzo ścisłą strategię tworzenia nowych modeli rozwoju. Jednak nie zaprezentowała takich modeli. Przedstawiła za to finansowe podstawy Funduszu Sprawiedliwej Transformacji. Niestety nie są to podstawy odpowiednio mocne. Unia Europejska przeznacza 7,5 mld euro na FST. Z tej kwoty do Polski mają trafić dwa miliardy euro.
Większość środków to kredyty, też zbyt małe?
„Zielony Ład” ma korzystać głównie z kredytów w bankach unijnych, głównie Europejskiego Banku Inwestycyjnego na łączną kwotę nieco ponad 100 mld euro. Na tę kwotę złożą się środki kredytowe z unijnego budżetu, z programu Invest EU i EBI. – 100 mld euro to ogólny poziom inwestycji – podkreśliła Fereirra. Do Polski ma z tej kwoty trafić ponad 27 mld euro. Kredyty będą nisko oprocentowane – dwa procent w skali rocznej. Komisarz zaznaczyła też, że taka transformacja – jako trudny proces, wiążący się z kosztami – wymaga zabezpieczeń. Zastrzegła, że jest to szczególnie istotne w takich regionach, jak Śląsk, gdzie duża część mieszkańców jest związana z górnictwem. Najważniejsze jednak „jest zredukowanie do zera ilości” gazów cieplarnianych, czyli likwidacja energetyki węglowej, gazowej i jądrowej, elektrociepłowni (także kogeneracyjnych) oraz branż energochłonnych.
Dla Polski ważny jest interes narodowy
Przedstawiciele strony polskiej prezentowali rządową ocenę programu „Zielony Ład”. – Dla Polski najważniejszy jest interes narodowy, stąd twardo przedstawiliśmy w grudniu nasze oczekiwania. Nie weszliśmy przecież od razu w nowy „Zielony Ład”, proponowany na 2050 rok, tylko podnieśliśmy tę konieczność uwzględnienia historii polskiej gospodarki. Tego jak wygląda nasza gospodarka i przez ile lat byliśmy pod obcym panowaniem. Jak wygląda nasza energetyka, skoro w 80 procentach jesteśmy uzależnieni od węgla – wskazał minister środowiska Michał Woś.
– Osiągnięcie neutralności klimatycznej jest celem bardzo ważnym, ale cały czas podkreślamy argument sprawiedliwej transformacji energetycznej, jak również to, że tempo dochodzenia do neutralności musi być zróżnicowane w zależności od tego, na którym etapie rozwoju gospodarczego są poszczególne państwa – powiedziała minister funduszy i polityki regionalnej Małgorzata Jarosińska-Jedynak.
– Mowa jest o 7,5 mld euro dla wszystkich krajów, regionów. Polska ma otrzymać dwa miliardy złotych. Ktoś powie, że to dużo, ale jeśli zmierzymy to i porównamy z danymi, które otrzymałem jako europoseł od przedstawicielstwa Polski w Brukseli, ile ma nas kosztować program „Zielony Ład” do 2050 roku, to potrzeba 500 miliardów euro – wskazał europoseł Grzegorz Tobiszowski.
Katowicka konferencja „W kierunku zielonej gospodarki” odbyła się z inicjatywy marszałka woj. śląskiego Jakuba Chełstowskiego. Uczestniczą w niej m.in. przedstawiciele polskiego rządu, europosłowie, przedstawiciele środowisk górniczych, a także przedstawiciele zainteresowanych (górniczych) regionów z Rumunii i Bułgarii.
Smog jako klęska żywiołowa? Mieszkańcy krakowskiego obwarzanka proszą o pomoc