icon to english version of biznesalert
EN
Najważniejsze informacje dla biznesu
icon to english version of biznesalert
EN

Wójcik: Nielegalny handel ropą z prezydentem Rosji w tle

KOMENTARZ

Teresa Wójcik

Redaktor BiznesAlert.pl

Dotychczasowe wyniki trzy lata prowadzonego federalnego śledztwa w Stanach Zjednoczonych wyjaśniającego rolę Giennadija Timczenki w praniu brudnych pieniędzy i nielegalnym handlu ropą naftową, być może łączą z aferą także prezydenta Rosji Władimira Putina.

W połowie ubiegłego tygodnia dziennik Wall Street Journal powołując się na swoje źródła opublikował wiadomość, którą uznano za niespodziewaną sensację – Departament Sprawiedliwości rozpoczął śledztwo w sprawie prania brudnych pieniędzy przez Grupę Gunvor oraz roli w tym procederze Giennadija Timczenki, do marca br. współwłaściciela Grupy. Transakcje były realizowane zanim USA wprowadziły sankcje przeciwko Timczence w odpowiedzi na działalność Kremla na Ukrainie. Śledztwo prowadzą federalni prokuratorzy w Brooklynie oraz agenci FBI w Nowym Jorku.

Tymczasem amerykański wymiar sprawiedliwości prowadzi śledztwo przeciwko Timczence i Grupie Gunvor już od 2012 r. Tyle, że nie było o nim głośno, jedynie dwukrotnie informowała o nim rosyjska redakcja Radia Wolna Europa. Ponieważ w takich sprawach, jak podejrzenie oligarchy o kolosalną aferę, nie ma przypadków, ciekawe, dlaczego WSJ dopiero teraz opublikował tekst, dość dokładnie, choć skąpo informujący o poważnych zarzutach wobec Timczenki.  I nie tylko wobec niego. Prawie trzy lata prowadzone federalne śledztwo mające wyjaśnić jego udział w praniu brudnych pieniędzy i nielegalnym handlu ropą,  jak dziś wyraźnie widać może obciążać także prezydenta Rosji.

Podczas dochodzenia prokuratura wydała nakazy przejęcia pewnych dokumentów z amerykańskich banków oraz firm handlowych i naftowych zależnych od Grupy Gunvor, m.in. ze spółki Castro Americas z Houston, prowadzącej naftowe interesy w USA. W prospekcie emisyjnym obligacji Grupy Gunvor poinformowano, że spółka Castro Americas została w 2011 r. wezwana do „stawienia się w urzędzie Prokuratora Generalnego USA dzielnicy Brooklyn-Nowy Jork w celu kontroli dokumentów dotyczących handlu ropą oraz innych spraw.”

Są poważne poszlaki, że Gunvor za łapówki wygrywał duże kontrakty handlowe, m.in. na kongijską ropę naftową, że przeprowadzał pranie pieniędzy za pośrednictwem kilku banków szwajcarskich. Kolejnym poważnym zarzutem wobec Gunvoru i Timczenki jest manipulowanie od kilku lat ceną ropy Brent i ropy Ural, włącznie z dużym skokiem ceny w czerwcu br. (Timczenko już wtedy nie był współwłaścicielem tej Grupy!). Dwa lata temu o taką manipulację oskarżał Grupę tygodnik The Economist, ale Gunvor oficjalnie zaprzeczył, zaś zapytany przez brytyjski tygodnik Departament Sprawiedliwości USA odpowiedział, że ani nie potwierdza, ani nie zaprzecza.

Giennadij Timczenko w zasadzie był długi czas silnym, ale niewidzialnym człowiekiem w ekipie Władimira Putina. Tak określili go Fiona Hill i Clifford G. Gaddy, autorzy najbardziej liczącej się w USA książki o rosyjskim prezydencie „Mr. Putin: Operative in the Kremlin” („Pan Putin: Agent na Kremlu”).  Timczenko ma podwójne obywatelstwo – rosyjskie i fińskie. Jeszcze dwa lata temu na stałe mieszkał w Szwajcarii. Do marca br. był współwłaścicielem założonej przez siebie Grupy Gunvor, czwartej na świecie wśród największych firm handlujących ropą. Do 2012 r. Gunvor eksportował prawie 40 proc. rosyjskiej ropy, co czyniło Timczenkę kluczowym graczem rosyjskiego kompleksu polityczno-energetycznego, choć grał ze Szwajcarii. Z dokumentacji zebranej przez F. Hill i C. Gaddy’ego wynika, że rosyjski oligarcha ma za sobą przeszłość nie tylko w służbie zagranicznej, ale przede wszystkim w KGB. Po upadku ZSRR przebywał jakiś czas w Leningradzie/Petersburgu i od początku, podobnie jak Igor Sieczin, należał do bliskiego otoczenia Putina, które nazywano „nieformalnym Biurem Politycznym”. Potem zamieszkał i robił interesy w Finlandii, aby wreszcie na prawie 20 lat zamieszkać w Szwajcarii. Powrót do Rosji Timczenki uzasadnił sentymentalnie na łamach dziennika Wiedomosti Aleksandr Riazanow, b. wiceprezes Gazpromu: „Giennadij pragnął, aby jego dzieci dorosły w Rosji”. Inny z przyjaciół oligarchy komentował, że w biznesie czasem trzeba zamieszkać zagranicą, przyjąć obce obywatelstwo, ale trzeba zachować swoje korzenie i do korzeni wracać.

Sam Timczenko wyjaśniał, że po prostu teraz chce robić wielkie interesy w Rosji. Rzeczywiście powołał Grupę Volga, finansowo, pośrednio i w skomplikowany sposób związaną z Grupą Gunvor, od której formalnie się odciął. Zainwestował też w duży pakiet udziałów Novateku, gazowego koncernu nr 2 w Rosji. Ale prawdziwe powody powrotu do kraju paliwowego gracza są najprawdopodobniej inne.

Nasze kontakty zza Oceanu zwracają uwagę, że w 2012 r. ostatecznie została w USA zamknięta sprawa procesu i wyroku Wiktora Anatolijewicza Buta, nielegalnego handlarza bronią. Według Moskwy, proces Buta był niesprawiedliwy i motywowany politycznie. Rosyjski MSZ komentował z furią jego ekstradycję z Tajlandii, proces i wyrok, wydany przez wymiar sprawiedliwości USA.  Z drugiej strony – handlarz bronią dostał względnie łagodny wyrok – tylko 25 lat, choć był zagrożony karą śmierci. Co jeszcze dziwniejsze, obrońca Buta, adwokat rosyjski Wiktor Burobin zapowiedział, że po uzyskaniu od amerykańskiego sądu apelacyjnego dokumentu o utrzymaniu wyroku w mocy, będzie wnioskować o przewiezienie skazanego do Rosji, gdzie miałby odbywać karę więzienia. A także wydania Moskwie pełnej dokumentacji procesu. I tu nagle zaprotestował sam…But. Zdaniem obserwatorów Kreml był pewny, że But uratował skórę i zawarł układ z prokuratorami. 25 lat więzienia przy takim obciążającym akcie oskarżenia to nie była zbyt surowa kara. But coś Amerykanom sprzedał. A miał co sprzedać i prawdopodobnie sprzedaje nadal.

Jego teść to ponoć emerytowany generał KGB Zułygin. But współpracował też z generałem Władimirem Marczenką z FSB, ale najważniejszy jego kontakt i wspólnik to sam Igor Sieczin. Poznali się w Angoli w drugiej połowie lat 80. Sieczin był tam wtedy nielegałem GRU. Prywatna agencja wywiadowcza Stratfor z Teksasu ustaliła, że na polecenie GRU Sieczin organizował nielegalne przerzuty broni do „rewolucjonistów w Ameryce Łacińskiej i na Bliskim Wschodzie”.  Według akt procesowych, po rozpadzie ZSRR But z akceptacją GRU zajął się nielegalnym handlem bronią. Utrzymywał  kontakt z Sieczinem i był dobrze poinformowany o układzie sił w petersburskim otoczeniu z którego wyrosła polityczna potęga Putina. Zapewne nigdy się nie dowiemy,  co But ujawnił w czasie dodatkowych przesłuchań od dnia wydania w listopadzie 2011  r. przez ławę przysięgłych werdyktu „winien”, – który mógł go kosztować głowę –  do kwietnia 2012 r., gdy sędzia orzekła karę 25 lat więzienia. Ale od przełomu 2011/2012 r. przepadła polityka resetu prezydenta USA Baracka Obamy wobec Rosji. Wtedy też Stany oficjalnie uznały, że ropa i gaz są przez Kreml traktowane jako podstawowe narzędzie geopolityki.

KOMENTARZ

Teresa Wójcik

Redaktor BiznesAlert.pl

Dotychczasowe wyniki trzy lata prowadzonego federalnego śledztwa w Stanach Zjednoczonych wyjaśniającego rolę Giennadija Timczenki w praniu brudnych pieniędzy i nielegalnym handlu ropą naftową, być może łączą z aferą także prezydenta Rosji Władimira Putina.

W połowie ubiegłego tygodnia dziennik Wall Street Journal powołując się na swoje źródła opublikował wiadomość, którą uznano za niespodziewaną sensację – Departament Sprawiedliwości rozpoczął śledztwo w sprawie prania brudnych pieniędzy przez Grupę Gunvor oraz roli w tym procederze Giennadija Timczenki, do marca br. współwłaściciela Grupy. Transakcje były realizowane zanim USA wprowadziły sankcje przeciwko Timczence w odpowiedzi na działalność Kremla na Ukrainie. Śledztwo prowadzą federalni prokuratorzy w Brooklynie oraz agenci FBI w Nowym Jorku.

Tymczasem amerykański wymiar sprawiedliwości prowadzi śledztwo przeciwko Timczence i Grupie Gunvor już od 2012 r. Tyle, że nie było o nim głośno, jedynie dwukrotnie informowała o nim rosyjska redakcja Radia Wolna Europa. Ponieważ w takich sprawach, jak podejrzenie oligarchy o kolosalną aferę, nie ma przypadków, ciekawe, dlaczego WSJ dopiero teraz opublikował tekst, dość dokładnie, choć skąpo informujący o poważnych zarzutach wobec Timczenki.  I nie tylko wobec niego. Prawie trzy lata prowadzone federalne śledztwo mające wyjaśnić jego udział w praniu brudnych pieniędzy i nielegalnym handlu ropą,  jak dziś wyraźnie widać może obciążać także prezydenta Rosji.

Podczas dochodzenia prokuratura wydała nakazy przejęcia pewnych dokumentów z amerykańskich banków oraz firm handlowych i naftowych zależnych od Grupy Gunvor, m.in. ze spółki Castro Americas z Houston, prowadzącej naftowe interesy w USA. W prospekcie emisyjnym obligacji Grupy Gunvor poinformowano, że spółka Castro Americas została w 2011 r. wezwana do „stawienia się w urzędzie Prokuratora Generalnego USA dzielnicy Brooklyn-Nowy Jork w celu kontroli dokumentów dotyczących handlu ropą oraz innych spraw.”

Są poważne poszlaki, że Gunvor za łapówki wygrywał duże kontrakty handlowe, m.in. na kongijską ropę naftową, że przeprowadzał pranie pieniędzy za pośrednictwem kilku banków szwajcarskich. Kolejnym poważnym zarzutem wobec Gunvoru i Timczenki jest manipulowanie od kilku lat ceną ropy Brent i ropy Ural, włącznie z dużym skokiem ceny w czerwcu br. (Timczenko już wtedy nie był współwłaścicielem tej Grupy!). Dwa lata temu o taką manipulację oskarżał Grupę tygodnik The Economist, ale Gunvor oficjalnie zaprzeczył, zaś zapytany przez brytyjski tygodnik Departament Sprawiedliwości USA odpowiedział, że ani nie potwierdza, ani nie zaprzecza.

Giennadij Timczenko w zasadzie był długi czas silnym, ale niewidzialnym człowiekiem w ekipie Władimira Putina. Tak określili go Fiona Hill i Clifford G. Gaddy, autorzy najbardziej liczącej się w USA książki o rosyjskim prezydencie „Mr. Putin: Operative in the Kremlin” („Pan Putin: Agent na Kremlu”).  Timczenko ma podwójne obywatelstwo – rosyjskie i fińskie. Jeszcze dwa lata temu na stałe mieszkał w Szwajcarii. Do marca br. był współwłaścicielem założonej przez siebie Grupy Gunvor, czwartej na świecie wśród największych firm handlujących ropą. Do 2012 r. Gunvor eksportował prawie 40 proc. rosyjskiej ropy, co czyniło Timczenkę kluczowym graczem rosyjskiego kompleksu polityczno-energetycznego, choć grał ze Szwajcarii. Z dokumentacji zebranej przez F. Hill i C. Gaddy’ego wynika, że rosyjski oligarcha ma za sobą przeszłość nie tylko w służbie zagranicznej, ale przede wszystkim w KGB. Po upadku ZSRR przebywał jakiś czas w Leningradzie/Petersburgu i od początku, podobnie jak Igor Sieczin, należał do bliskiego otoczenia Putina, które nazywano „nieformalnym Biurem Politycznym”. Potem zamieszkał i robił interesy w Finlandii, aby wreszcie na prawie 20 lat zamieszkać w Szwajcarii. Powrót do Rosji Timczenki uzasadnił sentymentalnie na łamach dziennika Wiedomosti Aleksandr Riazanow, b. wiceprezes Gazpromu: „Giennadij pragnął, aby jego dzieci dorosły w Rosji”. Inny z przyjaciół oligarchy komentował, że w biznesie czasem trzeba zamieszkać zagranicą, przyjąć obce obywatelstwo, ale trzeba zachować swoje korzenie i do korzeni wracać.

Sam Timczenko wyjaśniał, że po prostu teraz chce robić wielkie interesy w Rosji. Rzeczywiście powołał Grupę Volga, finansowo, pośrednio i w skomplikowany sposób związaną z Grupą Gunvor, od której formalnie się odciął. Zainwestował też w duży pakiet udziałów Novateku, gazowego koncernu nr 2 w Rosji. Ale prawdziwe powody powrotu do kraju paliwowego gracza są najprawdopodobniej inne.

Nasze kontakty zza Oceanu zwracają uwagę, że w 2012 r. ostatecznie została w USA zamknięta sprawa procesu i wyroku Wiktora Anatolijewicza Buta, nielegalnego handlarza bronią. Według Moskwy, proces Buta był niesprawiedliwy i motywowany politycznie. Rosyjski MSZ komentował z furią jego ekstradycję z Tajlandii, proces i wyrok, wydany przez wymiar sprawiedliwości USA.  Z drugiej strony – handlarz bronią dostał względnie łagodny wyrok – tylko 25 lat, choć był zagrożony karą śmierci. Co jeszcze dziwniejsze, obrońca Buta, adwokat rosyjski Wiktor Burobin zapowiedział, że po uzyskaniu od amerykańskiego sądu apelacyjnego dokumentu o utrzymaniu wyroku w mocy, będzie wnioskować o przewiezienie skazanego do Rosji, gdzie miałby odbywać karę więzienia. A także wydania Moskwie pełnej dokumentacji procesu. I tu nagle zaprotestował sam…But. Zdaniem obserwatorów Kreml był pewny, że But uratował skórę i zawarł układ z prokuratorami. 25 lat więzienia przy takim obciążającym akcie oskarżenia to nie była zbyt surowa kara. But coś Amerykanom sprzedał. A miał co sprzedać i prawdopodobnie sprzedaje nadal.

Jego teść to ponoć emerytowany generał KGB Zułygin. But współpracował też z generałem Władimirem Marczenką z FSB, ale najważniejszy jego kontakt i wspólnik to sam Igor Sieczin. Poznali się w Angoli w drugiej połowie lat 80. Sieczin był tam wtedy nielegałem GRU. Prywatna agencja wywiadowcza Stratfor z Teksasu ustaliła, że na polecenie GRU Sieczin organizował nielegalne przerzuty broni do „rewolucjonistów w Ameryce Łacińskiej i na Bliskim Wschodzie”.  Według akt procesowych, po rozpadzie ZSRR But z akceptacją GRU zajął się nielegalnym handlem bronią. Utrzymywał  kontakt z Sieczinem i był dobrze poinformowany o układzie sił w petersburskim otoczeniu z którego wyrosła polityczna potęga Putina. Zapewne nigdy się nie dowiemy,  co But ujawnił w czasie dodatkowych przesłuchań od dnia wydania w listopadzie 2011  r. przez ławę przysięgłych werdyktu „winien”, – który mógł go kosztować głowę –  do kwietnia 2012 r., gdy sędzia orzekła karę 25 lat więzienia. Ale od przełomu 2011/2012 r. przepadła polityka resetu prezydenta USA Baracka Obamy wobec Rosji. Wtedy też Stany oficjalnie uznały, że ropa i gaz są przez Kreml traktowane jako podstawowe narzędzie geopolityki.

Najnowsze artykuły