Wójcik: Trend taniej ropy odwróci tylko wojna religijna na Bliskim Wschodzie

5 stycznia 2016, 08:00 Energetyka

KOMENTARZ

Teresa Wójcik

Redaktor BiznesAlert.pl

Po egzekucji szyickiego kaznodziei Nimra Baqra al-Nimra, otwarcie atakującego dynastię Saudów, wrzenie ogarnęło nie tylko Iran, ale także Pakistan, Bahrajn i inne kraje zamieszkałe przez szyitów. Niemal cały ten obszar obfituje w złoża ropy. Złoża najbardziej dostępne, najłatwiejsze w eksploatacji i transporcie. Co będzie z wydobyciem i eksportem ropy, jeśli pożoga wojenna – niszcząca dziś Irak i Syrię – ogarnie cały naftonośny region? Wiadomo, dostęp do ropy z tego regionu będzie o wiele trudniejszy, a może nawet niemożliwy.  

Główni religijni przeciwnicy, Iran i Arabia Saudyjska to – poza formalnie wciąż świecką Turcją – kluczowe ośrodki siły militarnej w tym regionie. Rywalizują od lat o dominację i w regionie i w świecie islamu, reprezentując dwa jego najpotężniejsze nurty. Od trzech lat ta rywalizacja ma także oblicze militarne – Arabia Saudyjska i Iran pośrednio uczestniczą w wojnie domowej w Iraku i w Syrii. Po egzekucji al-Nimra może być znacznie gorzej. Na wschodzie Arabii Saudyjskiej, terytorium szczególnie bogatym w złoża ropy – żyje około 2 mln szyitów. Ogromna większość w Al-Avamiji, rodzinnym mieście al-Nimra. Ta masa rozwścieczonej mniejszości z góry jest po stronie Iranu. I na pewno nie pozwoli Saudi-Aramco spokojnie wydobywać ropę ze swego terytorium.

Były premier Iraku Nuri al-Maliki powiedział wczoraj, że śmierć al-Nimra spowoduje obalenie dynastii Saudów. Eksperci Bliskiego Wschodu przypominają, że konflikt sunnitów – głównie świata arabskiego – i szyitów sięga początków islamu i jego korzeni. Przechodził różne fazy. Obecnie wydaje się, że rozgorzał na nowo i militarnie,  jako konflikt między Arabią Saudyjską a Iranem.

Obok elementów religijnych tym razem bardzo ważna jest rosnąca rywalizacja tych dwóch państw na globalnym rynku ropy. Na tym rynku  przez ostatnie lata  Iran – wskutek sankcji państw zachodnich był prawie nieobecny. Ogromny potencjał naftowy tego państwa nie mógł być wykorzystany, był też odcięty od zachodnich technologii, nauki i kapitału. Dziś po zniesieniu sankcji (być może tylko tymczasowym) Iran chce wrócić na rynek światowy. I oczywiste, że napotyka blokadę Arabii Saudyjskiej, która dostrzega zagrożenie dla swojej pozycji lidera rynku ropy.

Według ocen analityków Iran w ciągu roku może zwiększyć wydobycie ropy o milion baryłek dziennie co negatywnie odbije się na światowej cenie surowca, bo nadpodaż znacznie wzrośnie.

W perspektywie średnioterminowej Teheran może przyciągnąć zachodnich inwestorów. Do tego Iran jako państwo członkowskie OPEC przy wysokiej produkcji może zagrozić pozycji Arabii Saudyjskiej dotychczasowego lidera kartelu, decydującego o polityce cen i wydobycia ropy. Ta pozycja dla Arabii Saudyjskiej, to gwarancja jej strategicznego statusu nie tylko na rynku ropy, ale także w układzie geopolitycznym. Rijad zrobi wszystko, aby ten status zachować.

Tymczasem niebezpieczny wzrost napięcia w Bliskim Wschodzie zagroził dotychczasowej taktyce Arabii Saudyjskiej na rynku ropy – ropa na razie zdrożała. Trend  rozpoczął się w poniedziałek ( 4.01.) na rynkach w Azji, po opublikowaniu informacji o zerwaniu wczoraj przez Rijad stosunków dyplomatycznych z Teheranem. Dyplomaci irańscy mają, licząc od wczoraj, 48 godzin na opuszczenie Rijadu. W efekcie amerykańska ropa WTI na rynkach Azji zdrożała natychmiast o 77 centów za baryłkę ( o 2,08 proc.) i w dostawach terminowych na luty kosztowała po 37,81 dol. Ropa Brent z tym samym terminem kosztowała po 38.19 dol. za baryłkę, czyli zdrożała o 91 centów ( o 2,44 proc.). Czołowy analityk rynku ropy singapurskiej firmy handlowej IG Markets, Bernard Ou ocenia, że naftowe rynki azjatyckie mogą ulec panice pod wpływem wzrostu napięcia geopolitycznego na Bliskim Wschodzie. To otwiera być może nowe rynki dla amerykańskiej ropy łupkowej. Szef oddziału Ernst & Yung na obszar Azji i Pacyfiku, Sandjiv Gupta uważa, że dalsze złe wiadomości z regionu Bliskiego Wschodu  mogą doprowadzić do gwałtownego skoku cen ropy , choć na razie nadpodaż może złagodzić  ten skok.  Co będzie za kilka miesięcy – to wielka niewiadoma. W każdym razie – twierdzi Gupta – trzeba się liczyć ze zmianą sytuacji w grze na globalnym rynku ropy, tym bardziej, że amerykańskie firmy mają już prawo eksportować swoją ropę z łupków.