icon to english version of biznesalert
EN
Najważniejsze informacje dla biznesu
icon to english version of biznesalert
EN

Wójcik: Ustawa wiatrakowa wyszła z podkomisji. Inwestorzy boją się obciążeń fiskalnych

KOMENTARZ

Teresa Wójcik

Redaktor BiznesAlert.pl

Nadzwyczajna podkomisja przedstawiła jednolity tekst projektu ustawy o inwestycjach w zakresie elektrowni wiatrowych.

Wczoraj po południu Kancelaria Sejmu przedstawiła  przyjęty przed podkomisję nadzwyczajną powołaną przez sejmową komisję infrastruktury ujednolicony  tekst projektu ustawy o inwestycjach w zakresie elektrowni wiatrowych. Ujednolicony tekst  nie wprowadza istotnych zmian w odniesieniu do sytuacji elektrowni wiatrowych określonych przez projekt wniesiony przez posłów. Sprawozdanie z zakończenia  prac podkomisji  wraz  ujednoliconym projektem  ustawy zostanie  rozpatrzone  przez sejmową komisję, która po przegłosowaniu dokumentu zakończy  pierwsze czytanie  na posiedzeniu 30 marca br.  O terminie drugiego czytania, tym razem na posiedzeniu planarnym Sejmu, decyzji jeszcze nie podano.

Zmiany  w obecnym tekście ujednoliconego projektu  w większości są kosmetyczne. Jedna z nich, w porównaniu z projektem pierwotnym jest istotna dla projektów inwestycji wiatrowych w toku – w każdym przypadku, gdy przed wejściem w życie ustawy wszczęte zostałoby postępowanie o wydanie pozwolenia na budowę, uzyskana wcześniej dla takiego projektu „decyzja o warunkach zabudowy zachowywałaby moc bez żadnych ograniczeń czasowych i niezależnie od tego, czy spełnione są wymogi odległościowe”.  Ta propozycja jest wyrazem wynikającej także z innych przepisów projektu zasady, że z wymogów odległościowych zwolnione byłyby te projekty, dla których uzyskano już pozwolenie na budowę lub przynajmniej wszczęte już zostało postępowanie w sprawie wydania pozwolenia na budowę.

Jednak wydaje się, że pozwolenia na budowę dla takich projektów zachowają moc jedynie, jeżeli w ciągu 3 lat od wejścia w życie ustawy projekt uzyska pozwolenie na  użytkowanie, a zgodnie z projektem ujednoliconym, pozwolenie na użytkowanie może być otrzymane dopiero po otrzymaniu od Urzędu Dozoru Technicznego zgody na eksploatację. Wydłużałoby to drogę do otrzymania tego pozwolenia na użytkowanie.

Do realizacji miałyby wejść tylko te projekty, które  wygrają aukcję na otrzymanie ceny gwarantowanej za produkowany prąd.  Rozpoczęcie realizacji inwestycji  będzie zależało od tego, kiedy zostanie przeprowadzona aukcja. Czym później, tym większe ryzyko, że termin trzyletni może być zagrożony. W dodatku wydaje się, że przepis przewidujący  okres 3 lat na uzyskanie pozwolenia na użytkowanie  elektrowni wiatrowej , może być niespójny z przepisami ustawy o OZE, w której  przewidziano 4 lata na wybudowanie lądowej elektrowni wiatrowej (od momentu rozstrzygnięcia aukcji). Zgodnie z tym, ustawa „wiatrakowa” powinna przewidzieć 4 lata na uzyskanie pozwolenia na użytkowanie przez elektrownie wiatrowe licząc od  tego momentu.  Spójność obu ustaw wymaga tej zgodności.

Nie zostały zmienione propozycje dotyczące obciążeń fiskalnych, a to właśnie, może jeszcze bardziej niż problemy „odległościowe”,  wzbudziło burzliwe reakcje inwestorów. Wyższe podatki wynikające z rozszerzenia kwalifikowania obiektów farm wiatrowych  w całości (tj. z częścią „techniczno-maszynową” – turbiną, agregatem, przekładnią napędu itd) jako obiektów budowlanych w konsekwencji wielokrotnie zwiększy opodatkowanie.  Obecnie zgodnie z przepisami budowlanymi,  tylko część elektrowni wiatrowej – fundament i wieża –  jest traktowana jako budowla. 2-procentowy podatek nalicza się więc od wartości fundamentu i wieży. Od podatku jest wolna wspomniana część techniczno-maszynowa, stanowiąca nawet do 80 proc.  wartości elektrowni.  Muszę jednak podkreślić, że to rozwiązanie ma na celu  nie tyle zwiększenie kwoty podatkowej, co względy techniczne,  ma zapewnić lepszy nadzór.  Natomiast na  zwiększone wpływy podatkowe  liczą samorządy gmin.

Ze sprawozdania podkomisji nadzwyczajnej trudno wywnioskować, które konkretnie poprawki zostały uwzględnione. Wnioskując z szybkiego przeglądu porównawczego obu projektów wydaje się, że nie zostały prawie zupełnie uwzględnione cztery merytoryczne poprawki proponowane przez poseł Małgorzatę Chmiel w imieniu Klubu Parlamentarnego PO.

Nadzwyczajna podkomisja została powołana 16 marca i pracowała w składzie: Chmiel Małgorzata   /PO/  –  zastępca przewodniczącej, Chruszcz Sylwester   /Kukiz15/ Młyńczak Aldona   /PO/,  Paluch Anna   /PiS/  –  przewodnicząca, Rzońca Bogdan   /PiS/, Suchoń Mirosław   /N/,  Weber Rafał   /PiS/,  Woźniak Grzegorz Adam   /PiS/,  Zuba Maria   /PiS/.

KOMENTARZ

Teresa Wójcik

Redaktor BiznesAlert.pl

Nadzwyczajna podkomisja przedstawiła jednolity tekst projektu ustawy o inwestycjach w zakresie elektrowni wiatrowych.

Wczoraj po południu Kancelaria Sejmu przedstawiła  przyjęty przed podkomisję nadzwyczajną powołaną przez sejmową komisję infrastruktury ujednolicony  tekst projektu ustawy o inwestycjach w zakresie elektrowni wiatrowych. Ujednolicony tekst  nie wprowadza istotnych zmian w odniesieniu do sytuacji elektrowni wiatrowych określonych przez projekt wniesiony przez posłów. Sprawozdanie z zakończenia  prac podkomisji  wraz  ujednoliconym projektem  ustawy zostanie  rozpatrzone  przez sejmową komisję, która po przegłosowaniu dokumentu zakończy  pierwsze czytanie  na posiedzeniu 30 marca br.  O terminie drugiego czytania, tym razem na posiedzeniu planarnym Sejmu, decyzji jeszcze nie podano.

Zmiany  w obecnym tekście ujednoliconego projektu  w większości są kosmetyczne. Jedna z nich, w porównaniu z projektem pierwotnym jest istotna dla projektów inwestycji wiatrowych w toku – w każdym przypadku, gdy przed wejściem w życie ustawy wszczęte zostałoby postępowanie o wydanie pozwolenia na budowę, uzyskana wcześniej dla takiego projektu „decyzja o warunkach zabudowy zachowywałaby moc bez żadnych ograniczeń czasowych i niezależnie od tego, czy spełnione są wymogi odległościowe”.  Ta propozycja jest wyrazem wynikającej także z innych przepisów projektu zasady, że z wymogów odległościowych zwolnione byłyby te projekty, dla których uzyskano już pozwolenie na budowę lub przynajmniej wszczęte już zostało postępowanie w sprawie wydania pozwolenia na budowę.

Jednak wydaje się, że pozwolenia na budowę dla takich projektów zachowają moc jedynie, jeżeli w ciągu 3 lat od wejścia w życie ustawy projekt uzyska pozwolenie na  użytkowanie, a zgodnie z projektem ujednoliconym, pozwolenie na użytkowanie może być otrzymane dopiero po otrzymaniu od Urzędu Dozoru Technicznego zgody na eksploatację. Wydłużałoby to drogę do otrzymania tego pozwolenia na użytkowanie.

Do realizacji miałyby wejść tylko te projekty, które  wygrają aukcję na otrzymanie ceny gwarantowanej za produkowany prąd.  Rozpoczęcie realizacji inwestycji  będzie zależało od tego, kiedy zostanie przeprowadzona aukcja. Czym później, tym większe ryzyko, że termin trzyletni może być zagrożony. W dodatku wydaje się, że przepis przewidujący  okres 3 lat na uzyskanie pozwolenia na użytkowanie  elektrowni wiatrowej , może być niespójny z przepisami ustawy o OZE, w której  przewidziano 4 lata na wybudowanie lądowej elektrowni wiatrowej (od momentu rozstrzygnięcia aukcji). Zgodnie z tym, ustawa „wiatrakowa” powinna przewidzieć 4 lata na uzyskanie pozwolenia na użytkowanie przez elektrownie wiatrowe licząc od  tego momentu.  Spójność obu ustaw wymaga tej zgodności.

Nie zostały zmienione propozycje dotyczące obciążeń fiskalnych, a to właśnie, może jeszcze bardziej niż problemy „odległościowe”,  wzbudziło burzliwe reakcje inwestorów. Wyższe podatki wynikające z rozszerzenia kwalifikowania obiektów farm wiatrowych  w całości (tj. z częścią „techniczno-maszynową” – turbiną, agregatem, przekładnią napędu itd) jako obiektów budowlanych w konsekwencji wielokrotnie zwiększy opodatkowanie.  Obecnie zgodnie z przepisami budowlanymi,  tylko część elektrowni wiatrowej – fundament i wieża –  jest traktowana jako budowla. 2-procentowy podatek nalicza się więc od wartości fundamentu i wieży. Od podatku jest wolna wspomniana część techniczno-maszynowa, stanowiąca nawet do 80 proc.  wartości elektrowni.  Muszę jednak podkreślić, że to rozwiązanie ma na celu  nie tyle zwiększenie kwoty podatkowej, co względy techniczne,  ma zapewnić lepszy nadzór.  Natomiast na  zwiększone wpływy podatkowe  liczą samorządy gmin.

Ze sprawozdania podkomisji nadzwyczajnej trudno wywnioskować, które konkretnie poprawki zostały uwzględnione. Wnioskując z szybkiego przeglądu porównawczego obu projektów wydaje się, że nie zostały prawie zupełnie uwzględnione cztery merytoryczne poprawki proponowane przez poseł Małgorzatę Chmiel w imieniu Klubu Parlamentarnego PO.

Nadzwyczajna podkomisja została powołana 16 marca i pracowała w składzie: Chmiel Małgorzata   /PO/  –  zastępca przewodniczącej, Chruszcz Sylwester   /Kukiz15/ Młyńczak Aldona   /PO/,  Paluch Anna   /PiS/  –  przewodnicząca, Rzońca Bogdan   /PiS/, Suchoń Mirosław   /N/,  Weber Rafał   /PiS/,  Woźniak Grzegorz Adam   /PiS/,  Zuba Maria   /PiS/.

Najnowsze artykuły