Najważniejsze informacje dla biznesu

Wojna celna trwa. Trump podbija stawkę i grozi Chinom 50 procentowymi cłami

W odpowiedzi na cła USA Chiny zapowiedziały wprowadzenie swoich, o podobnej wysokości 34 procent. Prezydent Stanów Zjednoczonych zagroził, że jeżeli Pekin się nie wycofa, wprowadzi dodatkowe w wysokości 50 procent. Odrzucił również propozycję Unii zmierzającą do obustronnego zniesienia ceł.

Po nałożeniu przez USA ceł na swoich partnerów handlowych. Reakcje były różne, od chęci negocjacji po cła odwetowe, które później były wstrzymywane z obu stron (jak zrobiła Kanada) po twardsze próby jak wprowadzenie przez Chin ceł w wysokości 34 procent na amerykańskie towary.

Donald Trump w poniedziałek skrytykował zachowanie Pekinu. Zaznaczył, że Chiny już ustanowiły rekordowe cła, cła niepieniężne, nielegalne subsydiują firmy i manipulują walutami. Pomimo jego ostrzeżenie zostały wprowadzone wspomniane 34 procentowe cła odwetowe. Dał Pekinowi czas do 8 kwietnia, w przeciwnym razie USA wprowadzą cła dodatkowe w wysokości 50 procent, które zaczną obowiązywać dzień później.

Spełnienie słów prezydenta Stanów Zjednoczonych oznaczałoby, że stawka podstawowa prawie wszystkich towarów z Chin wyniesie 104 procent. Ze strony Pekinu podatek został zapowiedziany 4 kwietnia, a wejdzie w życie 10 kwietnia. Dzień wcześniej, mają zacząć działać cła zapowiedziane przez Trumpa, które były przyczyną odwetu.

Chiny odpowiadają cytatem Reagana

Ambasada Chin w Waszyngtonie udostępniła na swoim profilu na X nagranie z przemówienia Ronalda Reagana. Amerykański prezydent ostrzegał w 1987 roku o zgubnych skutkach wojen handlowych.

– Gdy ktoś mówi: „nałóżmy cła na import zagraniczny”, wygląda to tak, jakby postępował patriotycznie, chroniąc amerykańskie produkty i miejsca pracy. I czasami działa to przez krótki czas – mówił Reagan.

– Wysokie cła nieuchronnie prowadzą do odwetu ze strony obcych krajów i wywoływania zaciekłych wojen handlowych. Rezultatem jest coraz więcej ceł, coraz wyższe bariery handlowe i coraz mniejsza konkurencja. Więc wkrótce z powodu sztucznie zawyżonych cen przez cła, które dofinansowują nieefektywność i złe zarządzanie, ludzie przestają kupować. Wtedy dzieje się najgorsze: rynki kurczą się i upadają, firmy i gałęzie przemysłu zamykają się, a miliony ludzi tracą pracę – kontynuował.

Przypomniał lata 30. gdy wprowadzane cła pogłębiły trudną sytuacje gospodarczą kraju.

Orędzie zostało ogłoszone w 1987 roku po nałożeniu przez Ronalda Reagana ceł na Japonię. Wynosiły 100 procent i dotyczyły półprzewodników. Prezydent stwierdził jednak, że to specjalny przypadek, gdyż Tokio złamało porozumienie handlowe z Waszyngtonem.

Chiny niejednokrotnie były oskarżane o nieuczciwe praktyki handlowe. Jednym z przykładów jest wspomniane przez prezydenta Trumpa subsydiowanie przemysłu m.in. produkcji elektryków. Zaowocowało to wprowadzeniem przez Unię Europejską ceł na tamtejsze samochody elektryczne, celem uniknięcia monopolu. Eksperci i zachodnie służby przestrzegają przed chińską elektryką (telefonami, komputerami, pojazdami czy falownikami w fotowoltaice) z uwagi na zagrożenie cyberbezpieczeństwa.

Co na to Bruksela?

Ministrowie odpowiedzialni za handel w krajach unijnych spotkali się w Luksemburgu i wyrazili zgodę co do pracy nad cłami odwetowymi. Chcą negocjować też obniżenie stawek z Waszyngtonem.

PAP odniósł się w poniedziałek do dokumentu, który wskazuje, że Komisja Europejska rozważa wprowadzenie ceł odwetowych na amerykańskie towary. W większości wyniosą 25 procent, w niektórych przypadkach 10 procent. Z tej listy wyłączona jest whisky, mimo, że pierwotnie miała być obarczona dodatkowym podatkiem. W planach są cła m.in. na jachty, jajka, drób, soje i wyroby mięsne.

W środę odbędzie się głosowanie w sprawie ceł. Głosem 15 krajów można je odrzucić.

Unia rozważa propozycję „zero za zero” (wzajemne zniesienie ceł w określonych sektorach), Trump twierdzi jednak, że to za mało. Zarzucił, że Wspólnota powstała przeciwko USA w handlu, a relacje nie są uczciwe. Według jego wyliczeń deficyt handlowy Waszyngtonu i Brukseli wynosi 350 miliardów dolarów „i szybko nie zniknie”.

Włochy zapowiedziały, że ich premier Giorgia Meloni uda się do Waszyngtonu, aby rozmawiać z prezydentem Trumpem w sprawie ceł.

Uda się tam jako liderka z Europy, która nie ma przywódcy – powiedział Tommaso Foti, minister do spraw europejskich, zapytany w jakim charakterze premier uda się do USA.

Zdaniem Fotiego Unia powinna pertraktować z Trumpem.

– Nie chcemy wszczynać wojny handlowej – powiedział.

Biznes Alert / PAP / X / Marcin Karwowski

Doradca Trumpa Navarro: UE musi znieść podatek VAT i inne bariery handlowe

W odpowiedzi na cła USA Chiny zapowiedziały wprowadzenie swoich, o podobnej wysokości 34 procent. Prezydent Stanów Zjednoczonych zagroził, że jeżeli Pekin się nie wycofa, wprowadzi dodatkowe w wysokości 50 procent. Odrzucił również propozycję Unii zmierzającą do obustronnego zniesienia ceł.

Po nałożeniu przez USA ceł na swoich partnerów handlowych. Reakcje były różne, od chęci negocjacji po cła odwetowe, które później były wstrzymywane z obu stron (jak zrobiła Kanada) po twardsze próby jak wprowadzenie przez Chin ceł w wysokości 34 procent na amerykańskie towary.

Donald Trump w poniedziałek skrytykował zachowanie Pekinu. Zaznaczył, że Chiny już ustanowiły rekordowe cła, cła niepieniężne, nielegalne subsydiują firmy i manipulują walutami. Pomimo jego ostrzeżenie zostały wprowadzone wspomniane 34 procentowe cła odwetowe. Dał Pekinowi czas do 8 kwietnia, w przeciwnym razie USA wprowadzą cła dodatkowe w wysokości 50 procent, które zaczną obowiązywać dzień później.

Spełnienie słów prezydenta Stanów Zjednoczonych oznaczałoby, że stawka podstawowa prawie wszystkich towarów z Chin wyniesie 104 procent. Ze strony Pekinu podatek został zapowiedziany 4 kwietnia, a wejdzie w życie 10 kwietnia. Dzień wcześniej, mają zacząć działać cła zapowiedziane przez Trumpa, które były przyczyną odwetu.

Chiny odpowiadają cytatem Reagana

Ambasada Chin w Waszyngtonie udostępniła na swoim profilu na X nagranie z przemówienia Ronalda Reagana. Amerykański prezydent ostrzegał w 1987 roku o zgubnych skutkach wojen handlowych.

– Gdy ktoś mówi: „nałóżmy cła na import zagraniczny”, wygląda to tak, jakby postępował patriotycznie, chroniąc amerykańskie produkty i miejsca pracy. I czasami działa to przez krótki czas – mówił Reagan.

– Wysokie cła nieuchronnie prowadzą do odwetu ze strony obcych krajów i wywoływania zaciekłych wojen handlowych. Rezultatem jest coraz więcej ceł, coraz wyższe bariery handlowe i coraz mniejsza konkurencja. Więc wkrótce z powodu sztucznie zawyżonych cen przez cła, które dofinansowują nieefektywność i złe zarządzanie, ludzie przestają kupować. Wtedy dzieje się najgorsze: rynki kurczą się i upadają, firmy i gałęzie przemysłu zamykają się, a miliony ludzi tracą pracę – kontynuował.

Przypomniał lata 30. gdy wprowadzane cła pogłębiły trudną sytuacje gospodarczą kraju.

Orędzie zostało ogłoszone w 1987 roku po nałożeniu przez Ronalda Reagana ceł na Japonię. Wynosiły 100 procent i dotyczyły półprzewodników. Prezydent stwierdził jednak, że to specjalny przypadek, gdyż Tokio złamało porozumienie handlowe z Waszyngtonem.

Chiny niejednokrotnie były oskarżane o nieuczciwe praktyki handlowe. Jednym z przykładów jest wspomniane przez prezydenta Trumpa subsydiowanie przemysłu m.in. produkcji elektryków. Zaowocowało to wprowadzeniem przez Unię Europejską ceł na tamtejsze samochody elektryczne, celem uniknięcia monopolu. Eksperci i zachodnie służby przestrzegają przed chińską elektryką (telefonami, komputerami, pojazdami czy falownikami w fotowoltaice) z uwagi na zagrożenie cyberbezpieczeństwa.

Co na to Bruksela?

Ministrowie odpowiedzialni za handel w krajach unijnych spotkali się w Luksemburgu i wyrazili zgodę co do pracy nad cłami odwetowymi. Chcą negocjować też obniżenie stawek z Waszyngtonem.

PAP odniósł się w poniedziałek do dokumentu, który wskazuje, że Komisja Europejska rozważa wprowadzenie ceł odwetowych na amerykańskie towary. W większości wyniosą 25 procent, w niektórych przypadkach 10 procent. Z tej listy wyłączona jest whisky, mimo, że pierwotnie miała być obarczona dodatkowym podatkiem. W planach są cła m.in. na jachty, jajka, drób, soje i wyroby mięsne.

W środę odbędzie się głosowanie w sprawie ceł. Głosem 15 krajów można je odrzucić.

Unia rozważa propozycję „zero za zero” (wzajemne zniesienie ceł w określonych sektorach), Trump twierdzi jednak, że to za mało. Zarzucił, że Wspólnota powstała przeciwko USA w handlu, a relacje nie są uczciwe. Według jego wyliczeń deficyt handlowy Waszyngtonu i Brukseli wynosi 350 miliardów dolarów „i szybko nie zniknie”.

Włochy zapowiedziały, że ich premier Giorgia Meloni uda się do Waszyngtonu, aby rozmawiać z prezydentem Trumpem w sprawie ceł.

Uda się tam jako liderka z Europy, która nie ma przywódcy – powiedział Tommaso Foti, minister do spraw europejskich, zapytany w jakim charakterze premier uda się do USA.

Zdaniem Fotiego Unia powinna pertraktować z Trumpem.

– Nie chcemy wszczynać wojny handlowej – powiedział.

Biznes Alert / PAP / X / Marcin Karwowski

Doradca Trumpa Navarro: UE musi znieść podatek VAT i inne bariery handlowe

Najnowsze artykuły