icon to english version of biznesalert
EN
Najważniejsze informacje dla biznesu
icon to english version of biznesalert
EN

Woźniak: Gazprom gra na czas, nie zależy mu na szybkim wyroku arbitrażu

Gazprom gra na czas i nie zależy mu na szybkim wyroku arbitrażu – ocenił we wtorek prezes PGNiG Piotr Woźniak. Poinformował, że finał sporu z rosyjskim Gazpromem przed Arbitrażem w Sztokholmie może nastąpić zarówno w trzecim jak i czwartym kwartale br.

W 2014 r. PGNiG skorzystało z możliwości renegocjacji ceny, przewidzianej w długoterminowym kontrakcie (tzw. jamalskim) na dostawy gazu do Polski. Po wyczerpaniu okresu negocjacyjnego w maju 2015 r. polska spółka skierowała spór do rozstrzygnięcia przez Trybunał Arbitrażowy w Sztokholmie, a w lutym 2016 r. złożyła pozew przeciwko Gazpromowi.

„To chyba rekord świata(…) to jest gra na czas. Gazpromowi nie zależy na szybkim wyroku, bo spodziewamy się uznania naszych racji i niezależnie od tego, w jakim stopniu zostaną one uznane, tak czy inaczej ciężar finansowy spadnie na Gazprom – powiedział we wtorek prezes PGNiG.

W czerwcu ub. roku Trybunał Arbitrażowy w Sztokholmie orzekł, że spełniona została przesłanka kontraktowa uprawniająca PGNiG do żądania zmiany ceny za gaz dostarczany do Polski w ramach Kontraktu Jamalskiego. Zdaniem Gazpromu Trybunał potwierdził przewidziane w kontrakcie prawo PGNiG do żądania zrewidowania ceny w razie istotnych zmian na rynku. Rosyjska firma twierdzi, że Trybunał nie zgodził się natomiast z zaproponowanym przez PGNiG sposobem zmiany ceny i formuły jej ustalania. Ponadto, według Gazpromu, arbitraż nie uznał argumentów PGNiG, iż ceny w hubach gazowych są jedynym znaczącym czynnikiem kształtowania cen w długoterminowych kontraktach na dostawy gazu.

Wyrok ten, tzw. pierwszy, częściowy, Gazprom zaskarżył do sądu cywilnego w Szwecji. Jak powiedział we wtorek Woźniak, nie ma jeszcze wokandy w tej sprawie. Zapewnił, że spółka „bardzo pilnie to monitoruje”.

Dodał, że dla PGNiG ważna będzie sekwencja orzeczeń. „Dla nas pożądana sekwencja byłaby inna, niż ta, która jest oczekiwana przez stronę przeciwną” mówił.

Jednocześnie ocenił, że Gazprom złożył pozew do szwedzkiego sądu cywilnego, by grać na czas. „Oni po to złożyli pozew w szwedzkim sądzie, żeby nam to urudnić. Co do wyniku i terminu decyzji arbitrażu (w Sztokholmie – PAP) równie prawdopodobny jest scenariusz, że wyrok będzie w trzecim jak i czwartym kwartale. Wcześniej prawdopodobnie nie. Zawsze dochowujemy wszystkich terminów procesowych, nie zdarzyło się, żebyśmy jakiemukolwiek terminowi uchybili, chyba, że tak sobie zaplanowaliśmy – zapewnił.

Podpisany w 1996 r. kontrakt długoterminowy, tzw. jamalski przewiduje dostawy ok. 10 mld metrów sześciennych gazu rocznie. Zgodnie z narzuconą przez Gazprom klauzulą take-or-pay PGNiG musi odebrać co najmniej 8,7 mld m sześc. zakontraktowanego gazu rocznie. Umowa obowiązuje do 2022 r.

Polska Agencja Prasowa
Gazprom gra na czas i nie zależy mu na szybkim wyroku arbitrażu – ocenił we wtorek prezes PGNiG Piotr Woźniak. Poinformował, że finał sporu z rosyjskim Gazpromem przed Arbitrażem w Sztokholmie może nastąpić zarówno w trzecim jak i czwartym kwartale br.

W 2014 r. PGNiG skorzystało z możliwości renegocjacji ceny, przewidzianej w długoterminowym kontrakcie (tzw. jamalskim) na dostawy gazu do Polski. Po wyczerpaniu okresu negocjacyjnego w maju 2015 r. polska spółka skierowała spór do rozstrzygnięcia przez Trybunał Arbitrażowy w Sztokholmie, a w lutym 2016 r. złożyła pozew przeciwko Gazpromowi.

„To chyba rekord świata(…) to jest gra na czas. Gazpromowi nie zależy na szybkim wyroku, bo spodziewamy się uznania naszych racji i niezależnie od tego, w jakim stopniu zostaną one uznane, tak czy inaczej ciężar finansowy spadnie na Gazprom – powiedział we wtorek prezes PGNiG.

W czerwcu ub. roku Trybunał Arbitrażowy w Sztokholmie orzekł, że spełniona została przesłanka kontraktowa uprawniająca PGNiG do żądania zmiany ceny za gaz dostarczany do Polski w ramach Kontraktu Jamalskiego. Zdaniem Gazpromu Trybunał potwierdził przewidziane w kontrakcie prawo PGNiG do żądania zrewidowania ceny w razie istotnych zmian na rynku. Rosyjska firma twierdzi, że Trybunał nie zgodził się natomiast z zaproponowanym przez PGNiG sposobem zmiany ceny i formuły jej ustalania. Ponadto, według Gazpromu, arbitraż nie uznał argumentów PGNiG, iż ceny w hubach gazowych są jedynym znaczącym czynnikiem kształtowania cen w długoterminowych kontraktach na dostawy gazu.

Wyrok ten, tzw. pierwszy, częściowy, Gazprom zaskarżył do sądu cywilnego w Szwecji. Jak powiedział we wtorek Woźniak, nie ma jeszcze wokandy w tej sprawie. Zapewnił, że spółka „bardzo pilnie to monitoruje”.

Dodał, że dla PGNiG ważna będzie sekwencja orzeczeń. „Dla nas pożądana sekwencja byłaby inna, niż ta, która jest oczekiwana przez stronę przeciwną” mówił.

Jednocześnie ocenił, że Gazprom złożył pozew do szwedzkiego sądu cywilnego, by grać na czas. „Oni po to złożyli pozew w szwedzkim sądzie, żeby nam to urudnić. Co do wyniku i terminu decyzji arbitrażu (w Sztokholmie – PAP) równie prawdopodobny jest scenariusz, że wyrok będzie w trzecim jak i czwartym kwartale. Wcześniej prawdopodobnie nie. Zawsze dochowujemy wszystkich terminów procesowych, nie zdarzyło się, żebyśmy jakiemukolwiek terminowi uchybili, chyba, że tak sobie zaplanowaliśmy – zapewnił.

Podpisany w 1996 r. kontrakt długoterminowy, tzw. jamalski przewiduje dostawy ok. 10 mld metrów sześciennych gazu rocznie. Zgodnie z narzuconą przez Gazprom klauzulą take-or-pay PGNiG musi odebrać co najmniej 8,7 mld m sześc. zakontraktowanego gazu rocznie. Umowa obowiązuje do 2022 r.

Polska Agencja Prasowa

Najnowsze artykuły