W miniony piątek odbyło się Wiedniu oczekiwane przez światowe rynki paliw 174. spotkanie państw OPEC+. W jego trakcie przeanalizowano sytuację na rynkach od czasu ostatniego spotkania kartelu w listopadzie 2017 r. Jak podaje oficjalny komunikat, wszystkie państwa zgodnie postanowiły, że dzienne wydobycie ropy naftowej zostanie podniesione o 1,2 mln baryłek – piszą dr hab. inż Stanisław Gędek z Politechniki Rzeszowskiej, Anna Kucharska i dr Mariusz Ruszel, eksperci Instytutu Polityki Energetycznej im. Ignacego Łukasiewicza.
Chociaż w nocy poprzedzającej spotkanie OPEC+ pojawiały się zapowiedzi, że kartel wydaje się być skłonny podnieść wydobycie ropy naftowej, co miałoby miejsce po raz pierwszy od 2016 r., to jednak nastroje na rynkach były niepewne i reagowały wzrostami cen ropy naftowej. Stąd rano 22. czerwca, z powodu niepewności odnośnie do nastrojów panujących na spotkaniu OPEC+, ceny ropy naftowej brent crude wzrosły o niemal 1 dol. do poziomu 74 dol. za baryłkę (USD/bbl).
Nerwową atmosferę na rynkach podnosiły dodatkowo informacje o nieformalnym spotkaniu saudyjskiego ministra ds. ropy naftowej Khalida Al-Falih’a z jego irańskim odpowiednikiem Bijan’em Namdar Zangeneh’em, do którego miło dojść przed oficjalnymi rozmowami państw OPEC+. Celem rozmów ministrów miało być ustalenie konsensusu w sprawie ilości wydobycia ropy, ponieważ Iran był przeciwny zwiększaniu produkcji z powodu zapowiedzi ponownego nałożenia sankcji przez USA. Tymczasem Iran jest po Arabii Saudyjskiej i Iraku trzecim największym producentem surowca w OPEC, eksportującym dziennie 2,5-2,7 mln jego baryłek i zaspakajającym w ten sposób ok. 3 proc. światowej konsumpcji. W skutek decyzji Donalda Trumpa dzienna produkcja surowca w Iranie może jednak spaść nawet do 1 mln baryłek. Po nieformalnym spotkaniu irański minister Zangeneh powiedział jednak, że Iran jest skłonny zaakceptować ceny ropy naftowej na poziomie 70 dol./bbl.
Na światowych rynkach ropy naftowej skończył się czas nadpodaży, zaś światowe zapotrzebowanie na ten surowiec zwiększa się, co obrazuje wzrost w 2017 r. względem 2016 r. o 1,65 milion baryłek / dziennie (mb/d) do poziomu 97,2 mb/d. Spadającej podaży ropy towarzyszy dobra koniunktura gospodarcza w Europie, USA i Chinach, które są jednym z największych jej importerów na świecie. Wzrost największych gospodarek powoduje, że światowe zapotrzebowanie na ropę rośnie. Niskie wydobycie podnosi ceny ropy naftowej, co odbywa się z korzyścią dla ciągnącego zyski z wydobycia kartelu. Niemniej wzrost cen surowca stanowi też bodziec do działania dla państw spoza OPEC, które mogą na przykład, tak jak Stany Zjednoczone, rozwijać inwestycje związane z wydobyciem ropy z łupków. Z kolei wzrost produkcji ropy mógłby zahamować ostatnie tempo wzrostu cen tego surowca na światowych rynkach.
Jednak niektórzy członkowie OPEC są skłonni utrzymać wysokie ceny ropy, aby w ten sposób uzupełniać deficyty w państwowych budżetach. Spadek wydobycia jest związany także z innymi przyczynami, jak np. kryzysem gospodarczym i humanitarnym w Wenezueli. Spadek produkcji ropy naftowej w Wenezueli przyczynił się do zmniejszenia produkcji w państwach OPEC z 32,7 mb/d (III kwartał 2017 r.) do 31,9 mb/d (koniec kwietnia 2018 r.). Wenezuela posiada rezerwy w wysokości około 300 mld baryłek ropy naftowej i była dotychczas największym na świecie wydobywcą tego surowca. Produkowała ona w 2016 r. średniorocznie 2,154 miliona baryłek/dziennie (mb/d); w III kwartale 2017 r. 1,920 mb/d; zaś w maju 2018 r. już tylko 1,168 mb/d. Międzynarodowa Agencja Energetyczna szacuje, że do końca roku dzienna podaż ropy w Wenezueli spadnie poniżej miliona baryłek. Pogrąża to tym bardziej wenezuelską gospodarkę, której wpływy budżetowe opierają się w 95% na zyskach z eksportu ropy naftowej.
W krótkim horyzoncie notowania ropy naftowej podwyższyły też zakłócenia w jej eksporcie z Libii, po tym jak w marcu 2018 r. doszło do wstrzymana produkcji na największych w tym państwie polach naftowych Sharara oraz El-Feel. W państwie tym coraz większą aktywność wykazują terroryści, którzy w lutym br. próbowali wysadzić pole naftowe Dhara, a w maju br. przeprowadzili udany zamach na siedzibę komisji wyborczej w Trypolisie. W kontekście nadchodzących wyborów parlamentarnych oraz prezydenckich w Libii należy spodziewać się dalszego wzrostu napięcia politycznego. Libia jest zasobnym w ropę naftową państwem, które eksportuje aktualnie około 1 mb/d.
Podjęta decyzja o zwiększeniu produkcji ropy naftowej jest zgodna z oczekiwaniami rynków, optowały za nią Stany Zjednoczone, a także popierała ją Rosja i Arabia Saudyjska. Wzrost produkcji ropy mógłby zahamować ostatnie tempo wzrostu cen tego surowca na światowych rynkach, które w tym roku odnotowało skok o 20%. Suhail Mohammed Faraj Al Mazrouei, minister energii Zjednoczonych Emiratów Arabskich i aktualny przewodniczący OPEC, powiedział, że zamiarem kartelu jest podniesienie wydobycia to maksymalnego poziomu dozwolonego w porozumieniu dotyczącym limitów produkcji z 2016 r. Kartel podał, że w maju 2018 r. nadprogramowe dopasowanie OPEC do limitów produkcji ustalonych w porozumieniu naftowym wyniosło aż 152% i obecnym celem jest zejście do poziomu 100%. i szybszym spadku globalnych zapasów ropy niż oczekiwano.
Decyzja państw OPEC, podjęta w czasie piątkowego szczytu, to niewątpliwie dobra wiadomość dla rynków paliw, jednak obecne napięcia polityczne i gospodarcze mają takie natężenie, że coraz trudniej je równoważyć poprzez wzrost produkcji ropy naftowej w USA, Arabii Saudyjskiej oraz Federacji Rosyjskiej. W niedługim czasie okaże się, jak znaczący będzie wpływ zwiększenia wydobycia w państwach OPEC+ i czy zostanie zahamowany trend wzrostowy cen ropy naftowej, mając przy tym na uwadze kłopoty największych producentów, takich jak Wenezuela czy Iran.
Na poziomie krajowym postępujący wzrost cen ropy naftowej lub utrzymujący się ich wysoki poziom może doprowadzić do dalszego zwiększania cen paliw na stacjach benzynowych o kilkanaście do kilkudziesięciu groszy na litrze. Wpływ na to ma też trwająca aprecjacja dolara i jednoczesne umocnienie się go względem euro i złotego, co już przełożyło się na niższe marże detaliczne koncernów paliwowych.
Należy także mieć na uwadze, że ceny ropy naftowej są sprzężone z cenami gazu ziemnego. Wzrost ceny ropy naftowej oddziałuje z kilkumiesięcznym opóźnieniem na zwiększenie ceny gazu, ponieważ w przypadku kontraktów długoterminowych cena gazu ziemnego jest indeksowana do produktów ropopochodnych. Skumulowanie czynników geopolitycznych oraz makroekonomicznych w skali światowej oddziałuje na wszystkie rynki, w tym również na polski, chociaż ich wpływ odczuwalny jest czasami z opóźnieniem.