icon to english version of biznesalert
EN
Najważniejsze informacje dla biznesu
icon to english version of biznesalert
EN

Wstrząs w kopalni KGHM. Nie żyje czterech górników

Czwarty z górników poszukiwanych po wstrząsie w należącej do KGHM kopalni Rudna w Polkowicach nie żyje – poinformował w środę dyrektor kopalni Paweł Markowski. Pod ziemią nadal znajdują się cztery osoby, do których próbują dotrzeć ratownicy.

„Niestety nie mam dobrych wieści, ratownicy dotarli do czwartego górnika; górnik nie żyje. Akcja trwa dalej, próbujemy lokalizować czterech następnych górników, wiemy mniej więcej, w którym miejscu są, w tej chwili próbujemy ich dokładnie zlokalizować” – powiedział Markowski.

Czwarta ofiara to młody górnik, którego staż pracy nieco przekraczał rok. Był to ślusarz-mechanik w wieku 24 lat. Trzecią ofiarą był 23-letni górnik, który pracował w KGHM ponad miesiąc. Pierwsze dwie ofiary wstrząsu w kopalni Rudna miały 47 i 33 lata.

Według Markowskiego ratownicy są obecnie „maksymalnie kilkanaście metrów od pozostałych czterech górników poszkodowanych we wstrząsie. „Ratownicy próbują zlokalizować sygnały z urządzeń, które mają przy sobie górnicy. Obracamy się w obrębie kilkunastu metrów” – powiedział Markowski.

Dyrektor dodał, że wyrobisko, na którym pracują ratownicy, w całości wypełnione jest skałami. „Na tą chwilę nie znaleźliśmy w tym wyrobisku pustych miejsc, co nie wyklucza, że takie miejsca tam są. W jednym miejscu ratownicy pracują wspomagani przez maszyny, w drugim ręcznie” – mówił.

Do silnego, samoistnego, wstrząsu doszło w należącej do KGHM kopalni Rudna w Polkowicach we wtorek po godzinie 21. Po tym ruszyła akcja ratunkowa. W rezultacie wstrząsu czterech górników poniosło śmierć, a dziewięciu zostało poszkodowanych. Poszukiwanych nadal jest czterech górników.

Prace ratownikom utrudniają warunki panujące pod ziemią. Jest tam około 30 stopni Celsjusza i panuje duża wilgotność. Zwałowisko trzeba usuwać właściwie ręcznie. W poszukiwaniach bierze udział teraz dziewięć zastępów ratowniczych. W KGHM ogłoszono czterodniową żałobę.

Tuż po wstrząsie informowano, że pod ziemią jest uwięzionych 16 górników, później – że 10. Po północy w środę rzeczniczka KGHM Polska Miedź Jolanta Piątek poinformowała o śmierci jednego z górników i ewakuacji ze strefy zagrożenia na powierzchnię ośmiu osób. Poszkodowani trafili do szpitali, m.in. do Głogowa. Ratownicy szukali wówczas w kopalnianych wyrobiskach siedmiu górników.

Po godzinie 2 przedstawiciele władz KGHM podali, że pod ziemią znaleziono ciało kolejnego górnika oraz że trwają poszukiwania sześciu osób. Poinformowano, że z poszukiwanymi nie ma kontaktu.

Władze KGHM podały również, że wstrząs w kopalni Rudna był bardzo silny i spowodował duże zniszczenia. Epicentrum wstrząsu znajdowało się na głębokości 1500 metrów, a jego magnituda wynosiła około 3,4 stopnia.

Na miejsce katastrofy jedzie premier Beata Szydło.

Polska Agencja Prasowa

Czwarty z górników poszukiwanych po wstrząsie w należącej do KGHM kopalni Rudna w Polkowicach nie żyje – poinformował w środę dyrektor kopalni Paweł Markowski. Pod ziemią nadal znajdują się cztery osoby, do których próbują dotrzeć ratownicy.

„Niestety nie mam dobrych wieści, ratownicy dotarli do czwartego górnika; górnik nie żyje. Akcja trwa dalej, próbujemy lokalizować czterech następnych górników, wiemy mniej więcej, w którym miejscu są, w tej chwili próbujemy ich dokładnie zlokalizować” – powiedział Markowski.

Czwarta ofiara to młody górnik, którego staż pracy nieco przekraczał rok. Był to ślusarz-mechanik w wieku 24 lat. Trzecią ofiarą był 23-letni górnik, który pracował w KGHM ponad miesiąc. Pierwsze dwie ofiary wstrząsu w kopalni Rudna miały 47 i 33 lata.

Według Markowskiego ratownicy są obecnie „maksymalnie kilkanaście metrów od pozostałych czterech górników poszkodowanych we wstrząsie. „Ratownicy próbują zlokalizować sygnały z urządzeń, które mają przy sobie górnicy. Obracamy się w obrębie kilkunastu metrów” – powiedział Markowski.

Dyrektor dodał, że wyrobisko, na którym pracują ratownicy, w całości wypełnione jest skałami. „Na tą chwilę nie znaleźliśmy w tym wyrobisku pustych miejsc, co nie wyklucza, że takie miejsca tam są. W jednym miejscu ratownicy pracują wspomagani przez maszyny, w drugim ręcznie” – mówił.

Do silnego, samoistnego, wstrząsu doszło w należącej do KGHM kopalni Rudna w Polkowicach we wtorek po godzinie 21. Po tym ruszyła akcja ratunkowa. W rezultacie wstrząsu czterech górników poniosło śmierć, a dziewięciu zostało poszkodowanych. Poszukiwanych nadal jest czterech górników.

Prace ratownikom utrudniają warunki panujące pod ziemią. Jest tam około 30 stopni Celsjusza i panuje duża wilgotność. Zwałowisko trzeba usuwać właściwie ręcznie. W poszukiwaniach bierze udział teraz dziewięć zastępów ratowniczych. W KGHM ogłoszono czterodniową żałobę.

Tuż po wstrząsie informowano, że pod ziemią jest uwięzionych 16 górników, później – że 10. Po północy w środę rzeczniczka KGHM Polska Miedź Jolanta Piątek poinformowała o śmierci jednego z górników i ewakuacji ze strefy zagrożenia na powierzchnię ośmiu osób. Poszkodowani trafili do szpitali, m.in. do Głogowa. Ratownicy szukali wówczas w kopalnianych wyrobiskach siedmiu górników.

Po godzinie 2 przedstawiciele władz KGHM podali, że pod ziemią znaleziono ciało kolejnego górnika oraz że trwają poszukiwania sześciu osób. Poinformowano, że z poszukiwanymi nie ma kontaktu.

Władze KGHM podały również, że wstrząs w kopalni Rudna był bardzo silny i spowodował duże zniszczenia. Epicentrum wstrząsu znajdowało się na głębokości 1500 metrów, a jego magnituda wynosiła około 3,4 stopnia.

Na miejsce katastrofy jedzie premier Beata Szydło.

Polska Agencja Prasowa

Najnowsze artykuły