icon to english version of biznesalert
EN
Najważniejsze informacje dla biznesu
icon to english version of biznesalert
EN

Wybór Trumpa może pogrzebać porozumienie naftowe OPEC

Donald Trump został wybrany 45. prezydentem Stanów Zjednoczonych. Elektorat amerykański demonstracyjnie przeciwstawił się politycznemu establishmentowi, co wstrząsnęło rynkami finansowymi, Mogą zmienić się priorytety narodu amerykańskiego i  relacje USA ze światem.Wynik wyborów może zaciążyć negatywnie na zrównoważeniu popytu i podaży na amerykańskim rynku ropy. Na niekorzyść nafciarzy. Jak piszę agencja CNBC, reakcje zwiększające ryzyko dla aktywów po decyzji o Brexit, mogą być przestrogą dla nowej administracji USA.

Po zwycięstwie Trumpa w wyborach prezydenckich 8 listopada, na początku środowej sesji cena ropy amerykańskiej spadła aż o 4 procent do poziomu niemal 43 dol. za baryłkę. To obniżka prawie do dwumiesięcznego minimum.Analitycy ocenili, że wynik wyborów prezydenckich wpuścił niedźwiedzie na rynek WTI. Potem nastąpiła pewna poprawa dzięki pozytywnej reakcji rynków finansowych w USA na informację o wcześniejszym Brexit. Nieco wcześniej rynki negatywnie zareagowały na wynik wyborów, co przejawiło się w ucieczce inwestorów od ryzykownych aktywów, akcji oraz dolara.

Ostatecznie wczoraj cena ropy WTI ustaliła się na poziomie 45,27 dol. za baryłkę, Ropa Brent zyskała 31 centów, ( 67 proc.) osiągając 46,35 dol. za baryłkę – po spadku do 44,40 dol. najniższym od 11 sierpnia.
Energy Information Administration (EIA) podała, że zapasy ropy w USA w ubiegłym tygodniu wzrosły o 2,5 mln baryłek, o 1 mln więcej niż przewidywali analitycy. Informacja EIA jest jednak dość neutralna w ocenie tego wzrostu, więc rynek zareagował na nią spokojnie – stwierdził Matt Smith, dyrektor działu badań dostaw energii w firmie ClipperData.

Ceny ropy są na poziomie niższym niż połowa cen w czerwcu 2014 r. , pozostając pod presją nadpodaży. Wynik wyborów może zaciążyć negatywnie na równoważeniu popytu i podaży na amerykańskim rynku ropy na niekorzyść nafciarzy – uważa Daniel Yergin, wiceprezes firmy analitycznej IHS Markit, nagrodzony jako autor znanej historii przemysłu naftowego.

OPEC obawia się zwiększenia wydobycia ropy w USA

Po wygranej Trumpa państwa OPEC bardzo się obawiają zwiększenia wydobycia ropy w USA. Trump zapowiedział udostępnienie wszystkie terenów należących do władz federalnych dla poszukiwań paliw kopalnych.

Analitycy przewidują jednak, że oprócz możliwego osłabienia wzrostu gospodarki na skutek zwycięstwa Trumpa, co zmniejszy popyt na ropę, pojawiły się czynniki wspierające wzrost cen ropy. Mianowicie potencjalne zmiany w polityce USA wobec Iranu, czyli unieważnienie porozumienia nuklearnego z Teheranem, które Trump mocno krytykował. Dzięki temu porozumieniu i zniesieniu sankcji Iran w br. gwałtownie zwiększył eksport ropy.

We wrześniu państwa członkowskie OPEC zgodziły się, co do potrzeby ograniczenia wydobycia ropy. Jednakże wzrosły wątpliwości analityków, czy oficjalne spotkanie ministrów tych państw w Wiedniu 30 listopada zdoła podjąć taką decyzję.

OPEC stoi w obliczu coraz pilniejszej konieczności podjęcia działań ratujących ceny ropy. Tymczasem zaskakuące zwycięstwo Trumpa grozi pogłębieniem nadpodaży surowca, choć z drugiej strony brak pewności, co do zamiarów prezydenta-elekta m.in. w zakresie polityki ochrony klimatu, boomu łupkowego w USA i powrotu do sankcji wobec Iranu. Ten brak pewności jeszcze bardziej utrudni osiągnięcie wspomnianego porozumienia państw członkowskich OPEC.

Zdaniem niektórych analityków wątpliwości, co do polityki nowego prezydenta USA, w perspektywie krótkoterminowej narażają rynki na dalsze osłabienie cen ropy. Co sprawia, że państwa OPEC powinny być znacznie bardziej zmotywowane do działania w celu ograniczenia nadpodaży czyli zmniejszenia wydobycia. Tymbardziej, że powraca tendencja do spadków. 8 listopada po wygranych przez Trampa wyborach cena ropy WTI spadła prawie do 43 dol. za baryłkę.

David Hufton, prezes maklerskiej firmy PVM Group Ltd. w Londynie uważa, że sytuacja polityczna po wygranej Trumpa może sprzyjać zarówno wzrostom jak i spadkom cen ropy. Tak więc warunki dla podejmowania przez OPEC decyzji stają się mocno skomplikowane. Może nawet wzrosnąć popyt na ropę na rynkach wschodzących. Wygrana Trumpa może również jeszcze bardziej osłabić ceny, jesli dojdzie do ożywienia wydobycia ropy z łupków. Zwraca na to uwagę firma konsultacyjna FGE (Facts Global Energy), powołując się na opinię Harolda Hamma, zdecydowanego zwolennika rewolucji łupkowej, szefa koncernu Continental Resources Inc. Hamm w kampanii wyborczej był doradcą Trumpa ds polityki energetycznej.

„Trump dąży do zwiększenia krajowej produkcji energentów i energii w USA” – stwierdził Adam Ritchie, analityk AR Oil Consulting. – „Nastawiony na protekcjonizm, chroniący rynek amerykański, Trump ograniczy światowy wzrost gospodarczy, co zmniejszy popyt na ropę”.

Trump jest sceptyczny  wobec porozumenia klimatcznego i ugody z Iranem 

Z drugiej strony, nowy prezydent Stanów Zjednoczonych bardzo sceptycznie traktuje porozumienia klimatyczne. Negatywnie ocenia zobowiązania do ograniczenia emisji dwutlenku węgla, jako „spowalniające lub wstrzymujące wzrost gospodarczy”. Takie założenia mogą istotnie zwiększyć popyt na paliwa kopalne – uważa FGE. Podobnego zdania jest wielu analityków rynku energii w Europie.

Trump również zapowiedział wycofanie USA z ubiegłorocznego porozumienia nuklearnego z Iranem, co według ekspertów firmy RBC Capital Markets może zahamować wzrost eksportu ropy irańskiej. Innego zdania jest Harry Tchilinguirian, szef strategii na rynkach surowcowych banku Paribas SA z siedzibą w

Trump, ropa i niepewność 

Różnie przewiduje się implikacje wygranej Trumpa dla rynku ropy. Helima Croft z firmy Global Head podkreśla, że zwycięstwo Trumpa może doprowadzić do zbliżenia USA z Rosją. Co z kolei mogłoby oznaczać zniesienie sankcji wobec Kremla i impuls do inwestowania w aktywa rosyjskiej energetyki. Ale to raczej nie spowoduje wzrostu cen ropy. Więcej inwestycji w rosyjski przemysł naftowy z całą pewnością doprowadzi do coraz większych wolumenów rosyjskiej ropy na rynku. Co będzie sprzyjać dalszemu spadkowi cen. Rosja jest czołowym światowym producentem ropy.

Z drugiej strony, Donald Trump jest przeciwny nuklearnemu porozumieniu z Teheranem. Sytuacja więc może pójść w tym kierunku, że zniknie zapał firm zagranicznych do inwestowania w sektor energetyczny Iranu.
Po każdych wygranych wyborach prezydenckich, a więc także po ostatnich, które wygrał Trump, jest pewna lista niewiadomych. Dla sektora ropy taką niewiadomą jest kwestia: czy zwycięstwo Trumpa zmniejszy czy zwiekszy popyt na ropę. Jednak za wcześnie, aby o tym wyrokować, trudno nawet przewidzieć prawdopodobny scenariusz dla ruchu cen.

Kolejne rekordy wydobycia ropy

W 2017 roku światowe zasoby ropy mogą wzrosnąć jeżeli podczas najbliższego szczytu OPEC nie osiągnie porozumienia o ograniczeniu wydobycia – poinformowała w swoim raporcie Międzynarodowa Agencja Energii (MAE).

W październiku zapasy ropy państw będących członkami OECD spadły o 17,1 mln do 3,068 mld baryłek. Z kolei w tym samym czasie zapasy surowca w Chinach wzrosły o 29,7 mln baryłek. Jak zauważa MAE, że zebrane dane mogą świadczyć o wznowieniu gromadzeniu zapasów w Stanach Zjednoczonych oraz Japonii.

Jednocześnie Agencja poinformowała, że w październiku globalny dostawy ropy wzrosły o 800 tys. do 97,8 mln baryłek co ma związek z rekordowym wydobyciem wśród państw członkowskich OPEC oraz tych spoza kartelu takich jak Rosja, Brazylia, Kanada czy Kazachstan.

MAE utrzymuje również swoją prognozę na 2016 rok dotyczącą wzrostu zapotrzebowania na ropę o 1,2 mln baryłek dziennie. Jednocześnie oczekuje, że w przyszłym roku państwa spoza OPEC zwiększą swoje wydobycie o 500 tys. baryłek dziennie podczas gdy w tym roku spadło ono o 900 tys. baryłek dziennie. Oznacza to, że w 2017 roku może dojść sytuacji, w której trzeba będzie budować nowe magazyny na surowiec. O ile OPEC nie zmniejszy poziomu wydobycia.

Ponadto, według MAE, spowolnienie wzrostu światowej gospodarki oraz coraz mniejsze zapotrzebowanie na ropę w takich państwach jak Chiny czy Indie prawdopodobnie nie spowoduje wzrostu zapotrzebowania na surowiec. Zdaniem agencji brak jest ewidentnych sugestii w kwestii aktywności ekonomicznej, która mogłaby spowodować zwiększy popyt na ropę.

Przypomnijmy, że pod koniec listopada w trakcie formalnego szczytu w Wiedniu OPEC zamierza ustalić podział zobowiązań w ramach zmniejszenia poziomu wydobycia ropy do poziomu 32,5-33 mln baryłek dziennie. Obecnie OPEC wydobywa rekordowe 33,8 mln baryłek dziennie.

Z kolei w rozmowie z agencją Reuters rosyjski minister energetyki Aleksander Nowak, że mogłaby zostać podjęta decyzja nie o redukcji lecz o zamrożeniu wydobycia na poziomie z listopada, o ile przywódcy kartelu zgodzą się na takie rozwiązanie.

Według zdaniem perspektywy jego osiągnięcia są znacznie wyższe niż wcześniej. Podkreślił znaczenie tego jak bardzo ważne jest podpisanie porozumienia podczas szczytu w Wiedniu. Zaznaczył przy tym, że Rosja preferuje jednak zamrożenie poziomu wydobycia.

Przypomnijmy, że jeszcze pod koniec października Nowak mówił, że Moskwa nie jest w stanie powiedzieć czy zmniejszy, czy zamrozi poziom wydobycia.

Pomimo sygnałów od części państw-eksporterów ropy o chęci osiągnięcia porozumienia, eksperci są sceptyczni co do możliwości podpisania odpowiedniego dokumentu podczas spotkania w Algierii i w praktyce nie liczą na jakikolwiek przełom w kwestii ograniczenia poziomu wydobycia surowca.

Reuters/CNBC/Bloomberg/Reuters/Teresa Wójcik/Piotr Stępiński

 

Donald Trump został wybrany 45. prezydentem Stanów Zjednoczonych. Elektorat amerykański demonstracyjnie przeciwstawił się politycznemu establishmentowi, co wstrząsnęło rynkami finansowymi, Mogą zmienić się priorytety narodu amerykańskiego i  relacje USA ze światem.Wynik wyborów może zaciążyć negatywnie na zrównoważeniu popytu i podaży na amerykańskim rynku ropy. Na niekorzyść nafciarzy. Jak piszę agencja CNBC, reakcje zwiększające ryzyko dla aktywów po decyzji o Brexit, mogą być przestrogą dla nowej administracji USA.

Po zwycięstwie Trumpa w wyborach prezydenckich 8 listopada, na początku środowej sesji cena ropy amerykańskiej spadła aż o 4 procent do poziomu niemal 43 dol. za baryłkę. To obniżka prawie do dwumiesięcznego minimum.Analitycy ocenili, że wynik wyborów prezydenckich wpuścił niedźwiedzie na rynek WTI. Potem nastąpiła pewna poprawa dzięki pozytywnej reakcji rynków finansowych w USA na informację o wcześniejszym Brexit. Nieco wcześniej rynki negatywnie zareagowały na wynik wyborów, co przejawiło się w ucieczce inwestorów od ryzykownych aktywów, akcji oraz dolara.

Ostatecznie wczoraj cena ropy WTI ustaliła się na poziomie 45,27 dol. za baryłkę, Ropa Brent zyskała 31 centów, ( 67 proc.) osiągając 46,35 dol. za baryłkę – po spadku do 44,40 dol. najniższym od 11 sierpnia.
Energy Information Administration (EIA) podała, że zapasy ropy w USA w ubiegłym tygodniu wzrosły o 2,5 mln baryłek, o 1 mln więcej niż przewidywali analitycy. Informacja EIA jest jednak dość neutralna w ocenie tego wzrostu, więc rynek zareagował na nią spokojnie – stwierdził Matt Smith, dyrektor działu badań dostaw energii w firmie ClipperData.

Ceny ropy są na poziomie niższym niż połowa cen w czerwcu 2014 r. , pozostając pod presją nadpodaży. Wynik wyborów może zaciążyć negatywnie na równoważeniu popytu i podaży na amerykańskim rynku ropy na niekorzyść nafciarzy – uważa Daniel Yergin, wiceprezes firmy analitycznej IHS Markit, nagrodzony jako autor znanej historii przemysłu naftowego.

OPEC obawia się zwiększenia wydobycia ropy w USA

Po wygranej Trumpa państwa OPEC bardzo się obawiają zwiększenia wydobycia ropy w USA. Trump zapowiedział udostępnienie wszystkie terenów należących do władz federalnych dla poszukiwań paliw kopalnych.

Analitycy przewidują jednak, że oprócz możliwego osłabienia wzrostu gospodarki na skutek zwycięstwa Trumpa, co zmniejszy popyt na ropę, pojawiły się czynniki wspierające wzrost cen ropy. Mianowicie potencjalne zmiany w polityce USA wobec Iranu, czyli unieważnienie porozumienia nuklearnego z Teheranem, które Trump mocno krytykował. Dzięki temu porozumieniu i zniesieniu sankcji Iran w br. gwałtownie zwiększył eksport ropy.

We wrześniu państwa członkowskie OPEC zgodziły się, co do potrzeby ograniczenia wydobycia ropy. Jednakże wzrosły wątpliwości analityków, czy oficjalne spotkanie ministrów tych państw w Wiedniu 30 listopada zdoła podjąć taką decyzję.

OPEC stoi w obliczu coraz pilniejszej konieczności podjęcia działań ratujących ceny ropy. Tymczasem zaskakuące zwycięstwo Trumpa grozi pogłębieniem nadpodaży surowca, choć z drugiej strony brak pewności, co do zamiarów prezydenta-elekta m.in. w zakresie polityki ochrony klimatu, boomu łupkowego w USA i powrotu do sankcji wobec Iranu. Ten brak pewności jeszcze bardziej utrudni osiągnięcie wspomnianego porozumienia państw członkowskich OPEC.

Zdaniem niektórych analityków wątpliwości, co do polityki nowego prezydenta USA, w perspektywie krótkoterminowej narażają rynki na dalsze osłabienie cen ropy. Co sprawia, że państwa OPEC powinny być znacznie bardziej zmotywowane do działania w celu ograniczenia nadpodaży czyli zmniejszenia wydobycia. Tymbardziej, że powraca tendencja do spadków. 8 listopada po wygranych przez Trampa wyborach cena ropy WTI spadła prawie do 43 dol. za baryłkę.

David Hufton, prezes maklerskiej firmy PVM Group Ltd. w Londynie uważa, że sytuacja polityczna po wygranej Trumpa może sprzyjać zarówno wzrostom jak i spadkom cen ropy. Tak więc warunki dla podejmowania przez OPEC decyzji stają się mocno skomplikowane. Może nawet wzrosnąć popyt na ropę na rynkach wschodzących. Wygrana Trumpa może również jeszcze bardziej osłabić ceny, jesli dojdzie do ożywienia wydobycia ropy z łupków. Zwraca na to uwagę firma konsultacyjna FGE (Facts Global Energy), powołując się na opinię Harolda Hamma, zdecydowanego zwolennika rewolucji łupkowej, szefa koncernu Continental Resources Inc. Hamm w kampanii wyborczej był doradcą Trumpa ds polityki energetycznej.

„Trump dąży do zwiększenia krajowej produkcji energentów i energii w USA” – stwierdził Adam Ritchie, analityk AR Oil Consulting. – „Nastawiony na protekcjonizm, chroniący rynek amerykański, Trump ograniczy światowy wzrost gospodarczy, co zmniejszy popyt na ropę”.

Trump jest sceptyczny  wobec porozumenia klimatcznego i ugody z Iranem 

Z drugiej strony, nowy prezydent Stanów Zjednoczonych bardzo sceptycznie traktuje porozumienia klimatyczne. Negatywnie ocenia zobowiązania do ograniczenia emisji dwutlenku węgla, jako „spowalniające lub wstrzymujące wzrost gospodarczy”. Takie założenia mogą istotnie zwiększyć popyt na paliwa kopalne – uważa FGE. Podobnego zdania jest wielu analityków rynku energii w Europie.

Trump również zapowiedział wycofanie USA z ubiegłorocznego porozumienia nuklearnego z Iranem, co według ekspertów firmy RBC Capital Markets może zahamować wzrost eksportu ropy irańskiej. Innego zdania jest Harry Tchilinguirian, szef strategii na rynkach surowcowych banku Paribas SA z siedzibą w

Trump, ropa i niepewność 

Różnie przewiduje się implikacje wygranej Trumpa dla rynku ropy. Helima Croft z firmy Global Head podkreśla, że zwycięstwo Trumpa może doprowadzić do zbliżenia USA z Rosją. Co z kolei mogłoby oznaczać zniesienie sankcji wobec Kremla i impuls do inwestowania w aktywa rosyjskiej energetyki. Ale to raczej nie spowoduje wzrostu cen ropy. Więcej inwestycji w rosyjski przemysł naftowy z całą pewnością doprowadzi do coraz większych wolumenów rosyjskiej ropy na rynku. Co będzie sprzyjać dalszemu spadkowi cen. Rosja jest czołowym światowym producentem ropy.

Z drugiej strony, Donald Trump jest przeciwny nuklearnemu porozumieniu z Teheranem. Sytuacja więc może pójść w tym kierunku, że zniknie zapał firm zagranicznych do inwestowania w sektor energetyczny Iranu.
Po każdych wygranych wyborach prezydenckich, a więc także po ostatnich, które wygrał Trump, jest pewna lista niewiadomych. Dla sektora ropy taką niewiadomą jest kwestia: czy zwycięstwo Trumpa zmniejszy czy zwiekszy popyt na ropę. Jednak za wcześnie, aby o tym wyrokować, trudno nawet przewidzieć prawdopodobny scenariusz dla ruchu cen.

Kolejne rekordy wydobycia ropy

W 2017 roku światowe zasoby ropy mogą wzrosnąć jeżeli podczas najbliższego szczytu OPEC nie osiągnie porozumienia o ograniczeniu wydobycia – poinformowała w swoim raporcie Międzynarodowa Agencja Energii (MAE).

W październiku zapasy ropy państw będących członkami OECD spadły o 17,1 mln do 3,068 mld baryłek. Z kolei w tym samym czasie zapasy surowca w Chinach wzrosły o 29,7 mln baryłek. Jak zauważa MAE, że zebrane dane mogą świadczyć o wznowieniu gromadzeniu zapasów w Stanach Zjednoczonych oraz Japonii.

Jednocześnie Agencja poinformowała, że w październiku globalny dostawy ropy wzrosły o 800 tys. do 97,8 mln baryłek co ma związek z rekordowym wydobyciem wśród państw członkowskich OPEC oraz tych spoza kartelu takich jak Rosja, Brazylia, Kanada czy Kazachstan.

MAE utrzymuje również swoją prognozę na 2016 rok dotyczącą wzrostu zapotrzebowania na ropę o 1,2 mln baryłek dziennie. Jednocześnie oczekuje, że w przyszłym roku państwa spoza OPEC zwiększą swoje wydobycie o 500 tys. baryłek dziennie podczas gdy w tym roku spadło ono o 900 tys. baryłek dziennie. Oznacza to, że w 2017 roku może dojść sytuacji, w której trzeba będzie budować nowe magazyny na surowiec. O ile OPEC nie zmniejszy poziomu wydobycia.

Ponadto, według MAE, spowolnienie wzrostu światowej gospodarki oraz coraz mniejsze zapotrzebowanie na ropę w takich państwach jak Chiny czy Indie prawdopodobnie nie spowoduje wzrostu zapotrzebowania na surowiec. Zdaniem agencji brak jest ewidentnych sugestii w kwestii aktywności ekonomicznej, która mogłaby spowodować zwiększy popyt na ropę.

Przypomnijmy, że pod koniec listopada w trakcie formalnego szczytu w Wiedniu OPEC zamierza ustalić podział zobowiązań w ramach zmniejszenia poziomu wydobycia ropy do poziomu 32,5-33 mln baryłek dziennie. Obecnie OPEC wydobywa rekordowe 33,8 mln baryłek dziennie.

Z kolei w rozmowie z agencją Reuters rosyjski minister energetyki Aleksander Nowak, że mogłaby zostać podjęta decyzja nie o redukcji lecz o zamrożeniu wydobycia na poziomie z listopada, o ile przywódcy kartelu zgodzą się na takie rozwiązanie.

Według zdaniem perspektywy jego osiągnięcia są znacznie wyższe niż wcześniej. Podkreślił znaczenie tego jak bardzo ważne jest podpisanie porozumienia podczas szczytu w Wiedniu. Zaznaczył przy tym, że Rosja preferuje jednak zamrożenie poziomu wydobycia.

Przypomnijmy, że jeszcze pod koniec października Nowak mówił, że Moskwa nie jest w stanie powiedzieć czy zmniejszy, czy zamrozi poziom wydobycia.

Pomimo sygnałów od części państw-eksporterów ropy o chęci osiągnięcia porozumienia, eksperci są sceptyczni co do możliwości podpisania odpowiedniego dokumentu podczas spotkania w Algierii i w praktyce nie liczą na jakikolwiek przełom w kwestii ograniczenia poziomu wydobycia surowca.

Reuters/CNBC/Bloomberg/Reuters/Teresa Wójcik/Piotr Stępiński

 

Najnowsze artykuły