Były szpieg obecnie odpowiedzialny za Nord Stream 2 twierdzi, że to nie Rosja go wysadziła. Szwedzi ostrzegają, że wyciek metanu po wybuchu zaszkodził dorszom na Bałtyku.
Były pracownik wywiadu wschodnioniemieckiego a obecnie szef Nord Stream 2 AG Matthias Warnig przekonuje, że to nie Rosja wysadziła gazociągi do Niemiec. Jego zdaniem, podobnie jak Kremla, winna mogła być Wielka Brytania.
Warnig rozmawiał z Die Zeit i odrzucił oskarżenia części państw zachodnich, w tym Polski, że Rosja stała za sabotażem gazociągów Nord Stream 1 oraz 2 z 27 września 2022 roku. To dyrektor należącego w stu procentach do Gazpromu operatora gazociągu Nord Stream 2 o tej samej nazwie z przeszłością w wywiadzie wschodnioniemieckim Stasi. Zapytany przez Die Zeit czy za sabotażem mogła stać Wielka Brytania odpiera, że „to czysta spekulacja, ale warto o tym pomyśleć”. Powtórzył w ten sposób tezę ukutą przez Władimira Putina jakoby to służby specjalne Wysp przygotowały wybuchy.
Tymczasem szwedzki Państwowy Instytut Weterynaryjny SVA ostrzega, że wyciek metanu, który nastąpił w wyniku rozszczelnienia gazociągów Nord Stream 1 i 2 mógł zaszkodzić populacji dorsza na Morzu Bałtyckim. Tamtejsze dorsze mają notować objawy niedotlenienia znane z przypadków niedoboru tlenu w wodzie. Metan z wycieku mógł utrudnić im pobieranie niezbędnego pierwiastka.
Die Zeit/Gazeta.ru/Wojciech Jakóbik