Wydobycie ropy łupkowej spadnie. USA patrzą z niepokojem na proxy war między Arabią a Iranem

15 kwietnia 2015, 08:56 Alert

(BDlive/The Guardian/Patrycja Rapacka)

Zatoka Adeńska

Cena ropy naftowej wzrosła po ogłoszeniu prognoz, według których wydobycie ropy łupkowej w USA spadnie do najniższego poziomu od czterech lat oraz z powodu napięcia w Jemenie połączonego z zaangażowaniem Arabii Saudyjskiej w ten konflikt. Wczoraj Rada Bezpieczeństwa ONZ zaplanowała głosowanie nad projektem rezolucji nakładającej embargo na dostawy broni dla jemeńskich, szyickich bojowników Huti i ich zwolenników, ex-prezydenta Saleha oraz jego syna.  

Ropa Brent zdrożała do 58,23 dolarów za baryłkę, natomiast ropa amerykańska WTI do poziomu 52,31 dolarów. Energy Information Administration prognozuje, że wydobycie ropy łupkowej spadnie w maju do 4,98 miliona baryłek dziennie. Produkcja ropy łupkowej pomogła zwiększyć wydobycie w USA do poziomu większego niż 4 miliony baryłek dziennie od 2010 roku i była podstawowym czynnikiem wpływającym na spadek światowych cen ropy w ubiegłym roku. Spadek cen zaczął także dotykać branżę wydobywczą.

– To jest niewielka zmiana, ledwie kropla w morzu, ale jest to pretekst do zakupów – powiedział Carsten Fritsch, analityk Commerzbanku. Wielu inwestorów spekulacyjnych bierze pod uwagę fakt, że ropa jest tania i szuka powodów by wejść na ten rynek. Natomiast w ostatnim czasie ceny ropy rosną w związku z napięciem na Bliskim Wschodzie, gdzie trwają walki w Syrii, Iraku i Jemenie.

Jemen jest niewielkim producentem ropy, wydobywał zaledwie 130 tys. baryłek dziennie w ostatnich miesiącach. Jednak analitycy obawiają się, że wojna domowa w tym kraju może zdestabilizować największego eksportera czyli Arabię Saudyjską. BiznesAlert.pl informował, że Yemen LNG ogłosił we wtorek  zatrzymanie produkcji LNG.  Geopolityczne ryzyko na rynku ropy pozostaje wysokie.

W dłuższej perspektywie dostawy z regionu Bliskiego Wschodu pozostaną wysokie, a wydobycie w Arabii Saudyjskiej i Iraku będzie rosło. Władze amerykańskie z niepokojem patrzą na sytuację m.in. w  Jemenie oraz zaangażowanie Iranu i Arabii Saudyjskiej w regionalny konflikt.

Wczoraj Rada Bezpieczeństwa ONZ zaplanowała głosowanie nad projektem rezolucji nakładającej embargo na dostawy broni dla jemeńskich szyickich bojowników Huti i ich zwolenników, ex-prezydenta Saleha oraz jego syna. Rezolucja ma na celu zakończenie kampanii prowadzonej przez Huti przeciwko legalnie wybranemu prezydentowi Abed Rabbo Mansour Hadi w celu przejęcia kontroli nad tym strategicznie położonym państwem.

Naloty prowadzone przez koalicję pod przywództwem Arabii Saudyjskiej oraz eskalacja walk na lądzie doprowadzają ten najbiedniejszy kraj arabski na krawędź upadku. Rosja nalega na embargo na dostawy broni dla wszystkich stron konfliktu, nie tylko Huti.

Tekst rezolucji zaproponowany przez Jordanię zakłada także blokadę zasobów finansowych, oraz zakaz podróży zagranicznych dla przywódcy Huti Abdul-Malik al-Houthi, oraz byłego prezydenta Ahmed Ali Abdullah Saleh i jego najstarszego syna. Projekt zakłada również wezwanie państw sąsiadujących z Jemenem do sprawdzania ładunków statków, jeśli są poważne podejrzenia, że jest na ich pokładzie broń.

W tym miesiącu Rosja rozpowszechniła projekt własnej rezolucji, wzywający do cyklicznego i obligatoryjnego przerywania nalotów saudyjskich w celach humanitarnych. Miałoby to pomóc w ewakuacji obcokrajowców z Jemenu, oraz w dostarczaniu pomocy humanitarnej dla ludności cywilnej, cierpiącej na skutek walk.

Według anonimowych dyplomatów Rosji nie udało się wprowadzić “przerw humanitarnych” do końcowego projektu, który ma być poddany pod głosowanie. Ma się natomiast pojawić w nim zapis wzywający wszystkie strony do udzielania pomocy humanitarnej dla ludności cywilnej, oraz pomocy w ewakuacji obcokrajowców.

Projekt wzywa także wszystkie strony konfliktu, a szczególnie Huti do zaprzestania używania przemocy, oraz do powrotu do zaproponowanych przez ONZ rokowań, prowadzących do pokojowej transformacji kraju.

Jordania zaproponowała swój tekst rezolucji po tym, jak Pakistan wezwał Iran do wywarcia nacisków na Huti by zasiedli do stołu rokowań. Analitycy uważają że w Jemenie mamy do czynienia z wojną zdalną (proxy war) pomiędzy Iranem (wspierającym w tym konflikcie rebeliantów szyickich Huti) a Arabią Saudyjską (popierającą legalny rząd Jemenu).