W Brukseli odbyła się debata zorganizowana przez prestiżowy ośrodek analityczny Bruegel, dotycząca różnych punktów widzenia na kontrowersyjny gazociąg Nord Stream 2. Podczas debaty prezentację o skutkach Nord Stream 2 dla dostaw gazu do Europy przedstawił Georg Zachmann, ekspert Instytut Bruegela. Jego zdaniem istnieją korzyści dla Niemiec z budowy Nord Stream 2. Gazociąg ten może jednak pozwolić na nadużywanie pozycji dominującej i dyktowanie cen w Europie Środkowo – Wschodniej.
Jak przypomniał ośrodek analityczny Bruegel, Nord Stream 2 to projekt kolejnego po istniejącym Nord Stream 1 gazociągu, który drogą morską ma połączyć Rosję z Niemcami. Podczas gdy Gazprom i jego partnerzy w UE podkreślają komercyjny charakter projektu oraz możliwość dywersyfikacji tras dostaw z jego pomocą, kraje Europy Środkowej i Wschodniej obawiają się, że gazociąg uczyni je bardziej zależnymi od rosyjskiego gazu.
Jak Nord Stream 2 podzieli Europę?
Jak podkreślił Zachmann rozpoczynając swoją prezentacje, w Europie wzdłuż centralnych Niemiec i dalej przez Szwajcarię do Włoch istnieje tylko 5 punktów przesyłowych między wchodem a zachodem. Są to punkty:
- NEL (20 mld m3);
- NETRA (21 mld m3);
- MIDAL (13 mld m3);
- MEGAL (22 mld m3);
- Transitgas (35 mld m3)
Łączna przepustowość stanowi więc tylko 110 mld m3.
Jak przypomniał Niemiec gaz, który dostarczany jest do Europy Środkowo – Wschodniej, Południowo – Wschodniej oraz Włoch przepływa głównie przez Ukrainę , Białoruś, Polskę, a także przez Nord Stream 2, skąd surowiec trafia głównie do Niemiec. Podał jednocześnie, że w 2014 roku, że wchód Europy, który oddzielony jest wspomnianymi wyżej połączeniami gazowymi konsumował 152 mld m3 gazu rocznie.
Po wybudowaniu Nord Stream 2, który ma w założeniu pozwolić na zastąpienie dostaw gazu przez Ukrainę, razem z gazem z Nord Stream 1 surowiec będzie po części trafiał właśnie do Europy Środkowo – Wschodniej oraz Włoch. Będzie się tak działo wówczas, kiedy pełne moce przesyłowe zostaną uruchomione na lądowych odnogach Nord Stream 1 – OPAL oraz Nord Stream 2, mającym powstać gazociągu EUGAL. Gaz z Ukrainy będzie trafiać już tylko do krajów Europy Południowo – Wschodniej.
Zachmann przedstawił alternatywny scenariusz przedstawiający przepływ gazu do Europy w sytuacji, kiedy dostawy przez Białoruś oraz Ukrainę zostałyby przerwane, a stałby już wybudowany gazociąg Nord Stream 2. Przesył gazu do Europy, opierałby się na dwóch gazociągach, które szlakiem północnym dostarczałyby do Europy do 110 mld m3.
Wówczas, jak przekonywał Zachmann, gaz ten trafiłby przede wszystkim do Północno – Zachodniej Europy, gdzie gaz z Nord Stream 2 będzie mógł z powodzeniem konkurować z LNG czy gazem z Holandii i Norwegii. W ten sposób rosyjski gaz na zachodzie będzie docierał i będzie tani, jednak przez ten fakt gazu na wschodzie, którego potrzeba ok. 152 mld m3, będzie brakować. Okaże się więc, że gaz na wschodzie Europy będzie drogi.
Gracze na rynku będą chcieli przekierować gaz w tym kierunku dzięki istniejącym połączeniom, jednak przesył między wchodem a zachodem w sytuacjach kryzysowych może okazać się niewystarczający, ponieważ przepustowość połączeń gazowych między wchodem a zachodem wynosi 110 mld m3, a zapotrzebowanie na gaz wschodniej Europy jest znacznie wyższe.
Ryzyko
W efekcie spowoduje to przeciążenie przesyłu między wchodem a zachodem Niemiec, a Gazprom w Europie Środkowo – Wschodniej będzie mógł dyktować wyższe ceny i kontrolować dostawy gazu do tych krajów. Jak przekonywał Niemiec gaz do tej części Europy będzie dostarczany, ale Gazprom uzyska dominującą pozycję przy negocjacjach i będzie mógł dyktować ceny. Wyjątkiem może być Ukraina do której może przestać płynąć gaz, a przesył z zachodu w takich warunkach będzie znacząco utrudniony.
Ryzyka związane z Nord Stream 2 dotyczą więc jak podkreślał Zachmann odseparowania rynku UE na wchodzie od tegona zachodzie, po tym jak dostawy przez Ukrainę zostałyby wstrzymane.
Jak temu przeciwdziałać?
Niemiec wymienił podczas prezentacji kilka narzędzi, które mogą minimalizować negatywne skutki jakie pociągnie za sobą powstanie Nord Stream 2. W pierwszej kolejności wymienił:
- budowę dodatkowych połączeń gazowych między wchodem a zachodem Europy;
- poszukiwanie alternatywnych możliwości pozyskiwania dostaw gazu, (np.: Południowy Korytarz Gazowy);
- udostępnienie całkowitych możliwości przesyłu istniejących gazociągów (zwiększenie możliwości przesyłu gazu w obu kierunkach) oraz ułatwienia w księgowaniu tych przesyłów.
W przypadku pierwszego rozwiązania, jak podkreślił Zachmann, będzie to bardzo trudne ponieważ wiązałoby się to z wybudowaniem połączeń gazowych wewnątrz rynku niemieckiego. To zaś wymagałoby znalezienia odpowiedniego mechanizmu kosztowego w ramach UE. W przypadku drugiej możliwości przypomnijmy, że pojawiały się informacje, że Gazprom mógłby być zainteresowany wykorzystaniem Gazociągu Transadriatyckiego.
Jak przekonywał Zachmann, za budową Nord Stream 2 przemawiać może redukcja kosztów ze względu na rezygnację z płacenia Ukrainie za tranzyt gazu. Z drugiej jednak strony narazi to ją na dyskryminacje cenową przez Gazprom. Jak podkreślił Niemiec, Ukraina jest członkiem Wspólnoty Energetycznej i realizuje przepisy trzeciego pakietu energetycznego, a w przeciągu ostatniego roku podjęła kroki zmierzające do modernizacji energetycznej kraju.
Tymczasem zmianie zasad gry z Gazpromem sprzyja dynamika rynku. – Jeszcze 10 lat Gazprom mógł swobodnie korzystać ze swojej pozycji i nadużywać praktyk monopolistycznych. Teraz sytuacja uległa zmianie, częściowo dzięki nowej infrastrukturze w UE, OZE oraz zmniejszeniu zapotrzebowania na gaz po kryzysie gospodarczym. Wrastają teraz możliwości UE zmiany zasady gry poprzez przestrzeganie zasad konkurencji czy implementację pakietu zimowego – wymienił Georg Zachmann.
Opracował Bartłomiej Sawicki