Od momentu, gdy wojska rosyjskie rozpoczęły inwazję na Ukrainę, Unia Europejska i USA nałożyły na Rosję kilka pakietów sankcji. Reakcja państw Zachodu najprawdopodobniej musiała zadziwić Pekin, ponieważ nikt nie przepuszczał, że ten tak bardzo będzie wspierać Kijów – pisze Jacek Perzyński, współpracownik BiznesAlert.pl.
Obecnie Chiny znajdują się w trudnej sytuacji. Z jednej strony nie mogą sprzeciwić się inwazji agresywnej polityce Moskwy, ponieważ to być może wiązałoby się z utratą cennych dostaw surowców naturalnych i wielkiego ryku zbytu dla chińskich produktów. Ponadto, Pekin mógłby utracić zaufanie polityczne i militarne Władimira Putina, które jest mu bardzo potrzebne w obliczu pogarszających się stosunków ze Stanami Zjednoczonymi.
Z drugiej strony, Państwo Środka stara się utrzymać neutralność w obawie przed pogorszeniem się już i tak kiepskich relacji z Brukselą i Waszyngtonem w obawie przed sankcjami. Warto zwrócić uwagę, że poparcie działań Moskwy początkowo było bardzo ograniczone. Chiny odmówiły rosyjskim liniom lotniczym sprzedaży części do samolotów. Dodatkowo, kontrolowany przez Chiny Azjatycki Bank Inwestycji Infrastrukturalnych wstrzymał wszystkie transakcje finansowe dotyczące Rosji i Białorusi. Dwa z największych chińskich banków państwowych, ICBC oraz Bank of China, ograniczyły finansowanie zakupów rosyjskich towarów. Jednak te działania mają jedynie symboliczny charakter i nie należy postrzegać jako sankcji.
Kiedy Rosja zaatakowała Ukrainę, światowe media informowały o agresji, wojnie, inwazji. Chińskie media państwowe nazwały tę sytuację „specjalną operacją wojskową”. Xi Jinping jedynie ograniczył się do lakonicznych komunikatów wzywających do pokoju, ale nigdy nie potępiły rosyjskiej agresji na Ukrainę i sprzeciwiły się nazywaniu jej inwazją. Pekin jest przeciwko sankcjom nakładanym na Rosję, wyraziły „zrozumienie” dla „uzasadnionych obaw” Rosji ws. rozszerzenie NATO.
Dyplomatyczny rozkrok jest trudny do utrzymania, ale KPCh dokłada wszelkich starań, aby chińskie społeczeństwo nie przestało wierzyć w chińsko-rosyjskich sojusz. Chińskie media przedstawiają Ukrainę jako marionetkę Waszyngtonu, kraju niezdolnego do samoistnienia, wiernie wykonujący wszystkie polecenia Amerykanów.
Warte uwagi jest też to, obiektem krytyki stała się również Polska. Chiński nacjonalistyczny tabloid „Global Times” opublikował niezwykłe informacje. Zdaniem gazety, Polacy w czasie wojny wrąbią drewno, żeby się ogrzać, Polacy zmuszają Ukrainki do prostytucji, a polski rząd niedługo przejmie i zaanektuje zachodnią część Ukrainy. Rządowe media nie przedstawiają kraju jako ofiary rosyjskiej agresji, tylko państwo upadłe, aby chińskie społeczeństwo nie współczuło uchodźcom z powodu wojny i zniszczeń.
W ostatnim tygodniu chińskie media rozpoczęły ogromną kampanię propagandową przeciwko ukraińskiemu prezydentowi Wołodymyrowi Zełenskiemu po tym, jak wezwał świat do podjęcia „środków zapobiegawczych”, gdyby Chiny zagroziły atakiem na Tajwan.
11 czerwca podczas konferencji Shangri-La Dialogue w Singapurze Josh Rogin, dziennikarz gazety The Washington Post, zapytał prezydenta Zełenskiego o to, jak Tajwan może wytrzymać inwazję Chin. Zełenski powiedział: „Myślę, że dzisiejsza Ukraina jest przykładem dla całego świata.Potrzebujemy rozwiązań dyplomatycznych, aby wesprzeć kraje potrzebujące pomocy. Nie wolno nam zostawiać ich na łasce innego kraju, który jest potężniejszy finansowo, terytorialnie i sprzętowo, nie wspominając o Tajwanie”.
Odkąd ukraiński przywódca wypowiedział się na temat Tajwanu, chińskie strony internetowe, wraz z niektórymi propekińskimi mediami w Hongkongu i na Tajwanie, opublikowały dziesiątki artykułów i filmów promujących narrację, że Zachód stracił zainteresowanie wspieraniem Ukrainy i próbuje przekonać go do kompromisu, oddając terytorium na rzecz pokoju.
Wypowiedź prezydenta Ukraina została zauważona przez Pekin. Rzecznik chińskiego MSZ Wang Wenbin powiedział: „Zauważyliśmy, że prezydent Zełenski nie wspomniał o Tajwanie, odpowiadając na to pytanie. Jak zauważyły niektóre media, niektórzy ludzie po prostu podnoszą kwestię Tajwanu, aby spróbować włożyć słowa w usta prezydenta Zełenskiego”.Wang powiedział też, że kwestia Tajwanu ma zasadniczo inny charakter niż kwestia Ukrainy, ponieważ ta pierwsza jest wyłącznie wewnętrzną sprawą Chin.
Podsumowując, rząd w Pekinie stara się zachować neutralność, jednak wyraża zrozumienie dla działań podjętych przez Kreml. Postawa chińskich mediów jest o tyle istotna, gdyż stara się przekonać społeczeństwo, że Rosja miała powody do rozpoczęcia wojny, Ukraina to państwo upadłe, ślepo wypełniające polecenia Stanów Zjednoczonych, a uchodźcy nie są warci współczucia. Rządowe media również nie mogą również pozwolić, aby obywatele zaczęli postrzegać Rosję jako agresora, gdyż to zrodziłoby wątpliwość w sojusz rosyjsko-chiński i podważyłoby słuszność chińskiej polityki zagranicznej, która w dużej mierze opiera się na współpracy z Putinem.
J. Perzyński: Depopulacja może spowolnić mocarstwowe zakusy Chin