Zajdler: Transnieft stawia na rosyjskie porty bo to się opłaca

30 września 2016, 07:30 Energetyka

W rozmowie z portalem BiznesAlert.pl dr Rafał Zajdler, ekspert ds. rynku energetycznego Instytutu Sobieskiego komentuje niedawną decyzję Transnieftu o rezygnacji z dostawy ropy przez państwa bałtyckie w 2018 roku. Jego zdaniem decyzja Rosjan była do przewidzenia.

Do 2018 roku Transnieft zamierza wstrzymać eksport ropy za pośrednictwem znajdujących się w krajach bałtyckich portów, o czym podczas spotkania z prezydentem Rosji Władimirem Putinem poinformował prezes spółki Nikołaj Tokariew.

– Jeżeli w ubiegłym roku przeładowaliśmy przez nie ok. 9 mln ton produktów naftowych, to w tym roku jest to 5 mln ton. Do 2018 roku będziemy zmniejszali do zera przepływ towarów przez rejon państw bałtyckich.  Będziemy go świadczyć z wykorzystaniem naszych portów, ponieważ występuje w nich nadwyżka dostępnych mocy – powiedział Tokariew.

Prezes Transnieftu podał, że zgodnie poleceniem rządu dokonuje reorientacji eksportu produktów naftowych z portów w Windawie i Rydze do rosyjskich portów w Ust-Łudze, Primorsku oraz Noworosyjsku.

– Decyzja Transnieftu nie jest zaskakująca – ocenia Robert Zajdler. – Już od pewnego czasu łotewskie media  powołując się na wypowiedzi przedstawicieli tamtejszych kolei i portów sygnalizowały taką możliwość. To wynika z trzech faktów. Po pierwsze, od pewnego czasu strona rosyjska modernizuje i rozwija swoje porty w Ust-Łudze, Primorsku i Noworosyjsku. Były one przygotowywane na to aby handlować produktami gotowymi. Po drugie, odpowiadający również za sieci służące do przesyłu ropy i produktów ropopochodnych Trasnieft od dłuższego czasu modernizuje ją w kierunku przesyłu produktów gotowych m.in. oleju napędowego o niskiej zawartości siarki. Ponadto Rosjanie dostrzegają łańcuch wartości w wykorzystaniu swoich portów chcąc aby przynosiły zyski.

– Można zadać pytanie, co się stanie w przypadku gdy w portach w Rydze, Kłajpedzie, Ventspils stawki sięgną 20 procent? To jest podobna sytuacja do rynku lotniczego – ocenia rozmówca BiznesAlert.pl. – Ryainair negocjuje z  lotniskami i współpracuje z tymi, które zaoferują mu najatrakcyjniejsze warunki albo z tymi gdzie miejscowe gminy dopłacą aby realizował połączenia. Oczywiście można nakładać na tę decyzję politykę tylko nie zapominajmy, że była sygnalizowana. Już wcześniej Rosja postawiła na rozwój własnych rafinerii. Inwestuje w rafinerie w Samarze, Bałudze, które mają produkować na rynki europejskie gotowe paliwa o wysokiej jakości.

– Rosja przekształca się z państwa, które eksportuje wyłącznie ropę na większe przetwórstwo surowca i oferowanie odbiorcom gotowego produktu. Można się zastanawiać czy krok Transnieftu nie jest formą nacisku, ale skoro istnieje odpowiednia lecz nie wykorzystywana w pełni infrastruktura, np. w Primorsku to decyzja spółki jest naturalna. Zwłaszcza jeżeli warunki dotyczące opłat portowych czy kosztów funkcjonowania są porównywalne. Nie doszukiwałbym się ukrytej polityki Kremla a spojrzał na biznes. Owszem jest w tym pewna polityka polegająca na promowaniu zarabiania z łańcucha wartości począwszy od wydobycia, przez przetworzenie po eksport – przekonywał Zajdler.

– To nie jest tak, że te brakujące dostawy nie będą zastąpione. Porty będą musiały szukać innego modelu biznesowego. Jak widać te braki już zaczynają uzupełniać. Jest to polityka firm z państw bałtyckich, zwłaszcza z Łotwy, zorientowana na to aby zastępować rosyjskie towary innymi. Można zaobserwować pewnego rodzaju globalizację, chociażby poprzez informacje na temat zaangażowania Japonii i jej inwestycje w tym zakresie. Można doszukiwać się wątków politycznych, ale na pierwszym miejscu postawiłbym rachunek ekonomiczny, który uzasadniał podjęcia takiej a nie innej decyzji. Jeżeli rosyjskie firmy mogą zarobić na tym łańcuchu wartości to pozwólmy im na to – ocenił nasz rozmówca.

Według danych Stowarzyszenia Komercyjnych Portów Morskich w 2015 roku dostawy ropy przez rosyjskie porty wyniosły 146 mln ton (wzrost o 3,7 procent w stosunku do 2014 roku). Rezygnacja z dostaw przez kraje bałtyckie ma dać wzrost wolumenu słanego za pośrednictwem rosyjskich portów o 6 procent.

Trasnieft jest rosyjską spółką państwową będącą operatorem naftociągów ślących ok. 90 procent wydobywanej w Rosji ropy. Pod jej kontrolą znajduje się  m.in. 72 tys. km rurociągów oraz ok. 500 przepompowni.