KOMENTARZ
Dr Przemysław Zaleski*
Czy Rosja zmieni swoją strategię w obliczu spadku cen, dotkliwych sankcji technologicznych
i zwiększonej konkurencji na rynku surowców energetycznych?
Wstęp
Rosja ze swoją strategią opierania bogactwa kraju na surowcach energetycznych i broni najbardziej dotkliwie odczuwa problemy ze spadkiem cen ropy i gazu. Jej sytuację nie poprawiają sankcję gospodarcze, finansowe i technologiczne poprzez które nie może w pełni korzystać ze swojego potencjału. Zmieniający się układ sił powoduje, że szuka pomysłów na utrzymanie swojej mocarstwowej pozycji poprzez drogę gospodarczą w kierunku wewnętrznej autarkii, zwrócenie się w kierunku Azji (tzw. azjatycki pivot), a zwłaszcza zbudowaniu relacji gospodarczych z nowymi, silnymi Partnerami jak Chiny bo dostrzega rosnące problemy na tradycyjnym rynku czyli w Europie. Zmiana układu sił zaczyna być widoczna, a Rosja musi sobie odpowiedzieć na pytanie czy wybierze drogę dalszego modelu postrzegania surowców energetycznych jako narzędzia polityki czy też jako dostawcę zwyczajnego towaru handlowego na rynek, na którym walka konkurencyjna rozgorzała na dobre.
I Sytuacja gospodarcza Rosji – III kw. 2015
Ministerstwo Rozwoju Gospodarczego Rosji (Министерство экономического развития Российской Федерации), w skrócie Minekonomrazwitija (Минэкономразвития) to najważniejszy po ministerstwie energetyki urząd w kraju. To ten organ odpowiada za kształtowanie gospodarczej polityki państwa właściwie w każdej sferze od eksportu po zarządzanie własnością federalną, a także polityką antymonopolową i regulacjami dla średniego i małego biznesu. Jedną z ważnych funkcji jest także informowanie o stanie gospodarczym Federacji Rosyjskiej wraz z prognozami jego rozwoju, a te według tego organu nie napawają optymizmem. Przedstawione przed rosyjską Dumą pod koniec października 2015 r dane makroekonomiczne są informacjami niepokojącymi. Według Ministerstwa główny surowiec eksportowy państwa czyli ropa naftowa w latach 2016-2018 może kosztować rocznie średnio 40 dol., co oznacza pogłębienie aktualnego kryzysu. Dodając do tego koszty sankcji wynikające z agresji na Ukrainę, to w najbardziej optymistycznym scenariuszu Rosja dane makroekonomiczne poprawią się nie wcześniej niż w 2020 r.
Źródło: Money.pl na podstawie danych z Banku Rosji
Oznacza to nie tylko kolejne cięcia w budżetach edukacji, zdrowia, kultury ale również zdaniem ministerstwa rozwoju gospodarczego spadek inwestycji o 10 proc. z tendencją pogłębiającą się. Złe informacje napływają także z Centralnego Banku Rosji, który poinformował, że rezerwy walutowe spadły do poziomu 374,6 mld US i w dalszym ciągu spadają o kilkaset milinów dolarów w ciągu tygodnia. Skutek dla rosyjskiej gospodarki był na tyle istotny, że przedstawiciel banku centralnego zapowiedział emisję tryliona rubli, co wpłynęło negatywnie na kurs rubla i jego spadek do poziomu 66,3 za 1 US . Pomimo zapowiedzi, że budżet FR zostanie obniżony o ponad 1,07 biliona rubli czyli 17,5 mld US nie za wiele pomoże to gospodarce. Niepokojącą tendencją jest, że poziom wydatków na armię, zakup sprzętu i bezpieczeństwo w został zwiększony o 4,2 mld US kosztem innych obszarów. Widać także, że rosyjski optymizm zaczyna gasnąć, bo sytuacja głównych podmiotów energetycznych również się pogarsza, a to one są głównym dawcą dywidend dla budżetu. Na dzień dzisiejszy cena za baryłkę ropy BRENT wynosi niecałe 45 USD.
Prawie połowa dochodów budżetowych Rosji jest oparta na produkcji tego surowca, a poza spadkiem ceny dochodzi jeszcze niepewność utrzymania rynków zbytu, co widoczne jest chociażby po nerwowych konferencjach Rosnieftu. Kreml orientuje się, że walka zaczęła się na dobre, bo śladem Polski idzie Szwecja, ale także niektóre z wielkich koncernów europejskich jak Shell, Total, Eni coraz częściej wybierają ropę arabską ze względu na jakość i cenę. Utrudnieniem dla Rosji jest konkurencja nie tylko ze strony Rijadu, ale również faktem, że największy importer czyli Stany Zjednoczone Ameryki posiadają coraz większe zapasy tego surowca – ostatnio wzrosły do 1,75 mln baryłek co przekłada się na jego cenę. Rosja próbuje się ratować odświeżając stare pomysły jak handel ropą pod inną marką rosyjskiej ropy czyli Rebco ( Russian Export Blend Crude Oil) , ale pomysł ten był już realizowany w 2000 r i nie przyniósł oczekiwanych efektów. Dodatkowy chaos w dotychczasowym statusie Rosji wprowadza coraz silniej Norwegia, stając się liderem dostaw gazu dla Europy zwiększając swoją sprzedaż z 82, 4 do 90,2 mld m3, ale na rynek surowcowy wchodzą także inni gracze: Azerbejdżan, Nigeria, Libia , Algeria ale także Brazylia czy Chiny.
II Azjatycki pivot
Panaceum na problemy w Europie może być tzw. „azjatycki pivot” czyli zwrot ku Azji. Pojęcie to powstało w wyniku zmiany całej strategii geopolitycznej USA , ogłoszonej przez Prezydenta Baracka Obamę w styczniu 2012 r. USA analizując sytuację geopolityczną na lata do przodu zdały sobie sprawę, że rosnąca potęga Chin, Indii i Pakistanu jest ważniejsza niż cele krótkoterminowe i należy zabezpieczyć interesy amerykańskie nie na odcinku euroatlantyckim, ale właśnie w Azji i Pacyfikowi i tam też zostanie w najbliższych latach skierowana uwaga zarówno gospodarcza, jak i militarna. Przemyślenia Rosji, która od dawna próbuje urwać z tortu azjatyckiego jak najwięcej w wyniku zmian na rynkach europejskich została zintensyfikowana. Pierwszym sygnałem był szczyt państw BRICS (Brazylii, Chin, Indii, Republiki Południowej Afryki i Rosji) w Ufie, gdzie Władimir Putin poinformował, o „mapie drogowej nowych inicjatyw” z powołanym specjalnym bankiem rozliczeniowym New Development Bank. Kolejnym istotnym elementem tej strategii jest budowa rurociągu w kierunku Chin o nazwie „Siła Syberii”, która ma się zaczynać w Heihe przy granicy z Rosją i prowadzić do miasta Changling w prowincji Jilin na północnym wschodzie kraju, a następnie stamtąd do Szanghaju. Rosja chce dostarczać nim do Chin 38 miliardów metrów sześciennych gazu rocznie przez okres 30 lat. Równie ważną inicjatywą jest podpisanie umowy z indyjską Spółką Essar na dostawy 100 mln ton ropy przez 10 lat, ale nie tylko bo rozmowy pomiędzy Partnerami (Rosnieft – Essar) objeły także ewentualne przejęcie 49 % akcji tej spółki. Jest to cześć większej strategii Kremla bo Rosnieft został namaszczony aby rozbudować ropociąg Syberia Wschodnia – Ocean Spokojny z bazą w postaci terminala naftowego w Koźmino i następnie wybudowanie kompleksu petrochemicznego w Nachodce Daleki Wschód FR. W nowej strategii nie bez znaczenia jest fakt ułożenia sobie relacji pomiędzy Rosją a Pakistanem, którego efektem była wizyta rok temu ministra obrony Federacji Rosyjskiej Siergieja Szojgu w Islamabadzie, gdzie została podpisane porozumienie o współpracy militarnej. Plany Rosji sięgają jednak daleko bo zgodnie z nową strategią przezbrojenia rosyjskiej armii , poinformowano, że Kreml planuje wybudować ponad 100 nowych baz wojskowych w krajach Ameryki Łacińskiej i Azji czyli Kubie, Nikaragui, Wenezueli, Wietnamie, Seszelach i Singapurze.
III Problem z Turcją, wybredne Chiny
Incydent z zestrzeleniem bombowca SU 24 naruszył dyplomatyczne relacje pomiędzy Turcją a Rosją, ale wbrew pozorom państwa te są ze sobą silnie związane wieloma umowami i projektami energetycznymi. Rosja jest w chwili obecnej głównym dostawcą gazu dla Turcji bo jest to ponad 60 % tureckiego zapotrzebowania. W ubiegłym roku Turcja zakupiła od Rosji 27 mld sześciennych gazu ziemnego za kwotę 10 mld USD, który jest dostarczany poprzez gazociąg „Zachodnio- Bałkański” i „Blue Stream” . Drugim już istniejącym i wiążącym strony projektem jest budowa elektrowni atomowej, gdzie właśnie rosyjski ROSATOM czyli korporacja energii jądrowej ma być konstruktorem, wykonawcą i operatorem co nie jest bez znaczenia w zakresie wizerunkowym. Kolejnym istotnym elementem współpracy energetycznej jest budowa Turkish Stream, jednakże kłopoty finansowe spowodowały, że realizacja tej inwestycji jest mocno zagrożona, a na pewno wstrzymana według oficjalnych informacji do roku 2017. Dla Turcji jedynym odczuwalnym problemem stał się mniejszy napływ rosyjskich turystów, ale jest on kompensowany chociażby przez coraz liczniejszych turystów
z Polski.
W przypadku Chin wydawałoby się po zeszłorocznym podpisaniu porozumienia w sprawie kontraktu gazowego „Ałtaj” zwanym w Rosji „Siła Syberii 2”, że relacje w obszarze energetyki pomiędzy dwoma krajami idą w dobrym kierunku ale w lipcu 2015 r. władze Chin poinformowały, że ich koncern CNPC i rosyjski Partner Gazprom zamroziły projekt. Umowa szacowana na 30 mld USD miała być nie tylko dużym zastrzykiem finansowym dla rosyjskiego koncernu w obliczu problemów w Europie, ale także pokazaniem, że ma on inne możliwości zbytu dla swojego surowca. Jednakże sytuacja zmieniła się
z powodu spowolnienia chińskiej gospodarki. Ponadto chiński koncern chce wykorzystać sytuację Partnera ostro negocjując ceny zarówno dostaw samego surowca, jak i kosztów budowy gazociągu. Dodatkowym atutem dla chińskiej strony jest odkrycie dużych złoży gazu łupkowego w 2014 r. dzięki zainwestowaniu ponad 4 mld USD w tą branże oraz niższym cenom LNG na rynkach światowych, która okazała się dobrą alternatywą dla rosyjskiego gazu.
IV Istotny problem – dostęp do technologii amerykańskiej i europejskiej
Niedocenianym problemem dla strony rosyjskiej stała się sprawa dostępu do technologii, bo pomimo starań rosyjskich lobbystów sankcje coraz są przedłużane skutecznie blokując rozwój technologiczny rosyjskich koncernów energetycznych. W sposób dotkliwy odczuł to wpierw Rosfnieft , który chciał rozpocząć intensywne prace nad złożami w Arktyce. Pomimo podpisanych wcześniej porozumień amerykańska administracja wymusiła rezygnację ze współpracy koncern Exxon Mobile. Następnie nieudała się próba zakupu włoskiej akcji firmy Saipem, która taką technologię posiada. W przypadku USA dotyczy to po pierwsze tzw. sankcji w przypadku technologii podwójnego zastosowania, gdzie wprost opublikowano listę podmiotów mogących się spodziewać decyzji odmownej, a obejmuje ona wszystkie główne rosyjskie firmy energetyczne. Po drugie nałożone zostały sankcje dotyczące udostępniania także konkretnej technologii, jak np.: głębinowej eksploracji ropy naftowej i gazu oraz listy urządzeń i narzędzi oraz towarów, których nie można eksportować do Rosji. W przypadku krajów europejskich sankcje w obszarze energetyki objęły rosyjskie przedsiębiorstwa, które podobnie jak w przypadku USA nie mogą kupować w UE technologii głębinowego wydobycia ropy naftowej, jak również technologii podwójnego zastosowania, ale zakaz dotyczy także wszelkiego rodzaju pomocy technicznej, usług pomocniczych czy pośrednictwa.
V W jakim stopniu Rosja obawia się powstania Unii Energetycznej
Rosja interesowała się pomysłem budowy Unii Energetycznej od początku zaistnienia tej koncepcji w debacie publicznej na forum międzynarodowym. Już pierwsze publikacje czołowych rosyjskich gazet , jak chociażby prestiżowy Moskiewski dziennik „Kommiersant” opublikował na swoich łamach analizę, w której stwierdzono, że pomysł z budową Unii Energetycznej jest dla Rosji bardziej niebezpieczny niż wcześniejsza koncepcja wspólnych zakupów gazu. Według innych gazet pomysł tej idei nie tylko osłabi pozycję negocjacyjną rosyjskich firm, ale będzie zachętą dla członków Unii Europejskiej do wykorzystywania własnych złóż i nowych inwestycji skierowanych na dywersyfikację dostaw
i możliwości szybkiego reagowania w momencie zagrożenia dostaw. Pomimo, że szersza koncepcja funkcjonowania Unii Energetycznej (której w znaczącym stopniu była polskim dziełem) nie przebiła się przez sprzeciw niektórych z krajów udało się zainteresować sprawą opinię publiczną, do tego stopnia iż w oficjalnym dokumencie z 25 lutego 2015 zapisano iż priorytetami nowej Unii m.in. budowa połączeń energetycznych, dywersyfikacja źródeł energii i dróg przesyłu, opracowanie planów europejskich i regionalnych na wypadek kryzysu energetycznego, a także zmiana zasad dotyczących zawierania przez kraje UE umów z dostawcami energii, tak by Komisja Europejska kontrolowała je jeszcze przed podpisaniem.. Rosję wyraźnie martwią głosy płynące z różnych krajów europejskich domagających się pogłębienia jedności energetycznej, takie jak deklaracja Komisarza ds. Klimatu i energii Canete, który forsuje uniezależnienie od dostaw energii z Rosji, Komisarza ds. energetyki Sescovic, który dąży do rozbudowy wspólnych sieci przesyłowych, co w jego opinii pozwoli na pogłębienie integracji europejskiej. Nie wiadomo także jak się zachowa w grudniu komisarz ds. konkurencji UE Margarethe względem prowadzonego śledztwa wobec Gazpromu w sprawie w sprawie zarzutów nadużywania pozycji na rynku Europy Środkowo-Wschodniej, ale sprawa traktowana jest w KE poważnie. Rosję niepokoi także nowa aktywność nowych państw UE, którą wyraźnie widać po ostatnim szczycie w Bukareszcie. Rosyjska prasa uznała właśnie Polskę i Rumunię o działania zmierzające do osłabienia wpływów Moskwy w UE, zwłaszcza zmianę polityki Berlina w zakresie wspierania rosyjskich projektów energetycznych. Pojawił się zarzut odbudowywania przez Polskę i Rumunię tzw. koncepcji „Międzymorza” czyli stworzenia sojusz państw członkowskich od Bałtyku po Morze Czarne co jest na rękę Rumuni odnośnie ich stanowiska wobec konfliktu w Naddniestrzu oraz sytuacji w Mołdawii i na Ukrainie. List dziesięciu państw, czyli Bułgarii, Czech, Estonii, Grecji, Litwy, Łotwy, Polski, Rumunii, Słowacji oraz Węgier, które złożyły petycje w sprawie zablokowania Nord Stream 2 jest niejako potwierdzeniem tej tezy.
Podsumowanie
To co się dzieje w sytuacji Rosji może pomóc zmienić dotychczasową strategię w kierunku przebudowy podejścia do swojej dotychczasowej polityki energetycznej, czyli de facto zagranicznej względem krajów europejskich. Rosja z coraz większymi wewnętrznymi problemami spowodowanymi zarówno niską ceną, jak i utratą rynków może pójść w kierunku budowania relacji opartych na poszanowaniu dotychczasowych Partnerów. Analiza rosyjskiej prasy pokazuje, że Kreml jest już zaniepokojony faktem, iż dotychczasowy lobbing przestaje być wystarczający. Próba azjatyckiego pivotu jest testem czy nowe kierunki okażą się być tak atrakcyjne, ale w tej zmianie jest jeszcze jeden istotny element. A dokładnie czy w aktualnej sytuacji surowcowej inni potężni gracze jak USA, Arabia Saudyjska, Norwegia czy wschodzące gwiazdy na to pozwolą
Dobrze tą sytuację oddaje tzw. „Teoria Sojuszy” opisana przez prof. Stephen Walt w książce
„The Origins of Alliances„. Mówi ona, że w sytuacji gdy w regionie nie dominuje lokalny lider, to istnieje obszar do walki o wpływy. Więc w sytuacji jeżeli jakieś Państwo jest dominujące to reszta ma możliwość się z tym pogodzić, albo spróbować balansować jego siłę poprzez budowę swoistych koalicji, np. poprzez zachęcenie do walki o wpływy innego mocarstwa, które po pierwsze ma także swój interes w tym biznesie, a po drugie nie życzy sobie, aby w innym regionie świata wyrósł mu silny konkurent.
*dr Przemysław Zaleski
Ekspert, praktyk w obszarze sektora energetycznego. Bierze aktywny udział w pracach wielu organizacji branżowych. Ekspert Parlamentarnego Zespołu ds. Energetyki, podkomisji stałej ds. energetyki przy Komisji Gospodarki Sejmu RP. Członek PTPiREE, TOE, ekspert w międzynarodowym stowarzyszeniu branżowym Eurelectric (Energy Policy & Generation Committee) z siedzibą w Brukseli. W 2010 objął funkcję wiceprzewodniczącego Społecznej Rady Narodowego Programu
Redukcji Emisji oraz Narodowego Programu Rozwoju Gospodarki Niskoemisyjnej utworzonej przez Wicepremiera, Ministra Gospodarki. Od 2011 ekspert przy komisji realizującej Strategiczny Przegląd Bezpieczeństwa Narodowego w Biurze Bezpieczeństwa Narodowego w obszarze energetyki. Od 1999 r. związany zawodowo z sektorem energetycznym, najpierw jako doradca w firmach konsultingowych, następnie wpierw jako menadżer na stanowiskach operacyjnych, następnie w zarządach i radach nadzorczych w spółkach z sektora energetycznego. Pracownik naukowy na Wydziale Zarządzania i Informatyki Politechniki Wrocławskiej. Prowadzi blog poświęcony bezpieczeństwu energetycznemu na portalu energetyka.defence24.pl.