Elektrownie mają zwiększyć zapasy węgla o średnio 40 procent

28 listopada 2022, 13:30 Alert

Rozporządzenie rządowe podnosi poziom zapasów węgla w elektrowniach zawodowych i ciepłownictwie o średnio 40 procent.

– Celem jest zapewnienie bezpieczeństwa sieci elektroenergetycznej, bilansu mocy. On jest napięty i może być napięty. Chcemy, aby bezpieczeństwo energetyczne Polski było zapewnione, wiec wymuszamy na tej energetyce zawodowej większe zapasy, by dłużej mogła pracować z większą mocą w sytuacjach jak w ten weekend, kiedy nie mieliśmy mocy z fotowoltaiki i wiatru, więc jednostki dyspozycyjne musiały pracować z pełną mocą, do tego potrzebne są zapasy paliwa – zapewniła wiceminister klimatu i środowiska Anna Łukaszewska-Trzeciakowska na konferencji prasowej.

– Zapasy wzrosną o średnio 40 procent. Przez jakiś czas energetyka będzie poniżej. To czysta matematyka. To nie znaczy, że węgiel zniknął – mówiła. -l Do wiosny przyszłego roku te zapasy zostaną osiągnięte. Wprowadzamy to rozwiązanie ze względu na napięty bilans w całej Europie.

Poziom zapasów ma zależeć od mocy turbin w elektrowniach. – Chodzi o okres pracy bez przerwy. Algorytm zależy od mocy, efektywności, sprawności i rodzaju paliwa w źródle po to, aby cały system mógł pracować przez ten sam okres z pełną mocą aby w czasie takim jak teraz, kiedy jest mniejsza podaż OZE, system był zaopatrzony na tyle, by mógł wytwarzać energię bez przerwy – tłumaczyła minister w odpowiedzi na pytania BiznesAlert.pl.

– Chcemy, żeby polski system elektroenergetyczny był lepiej przygotowany niż w zeszłym roku – powiedziała minister Łukaszewska-Trzeciakowska. – Nasi zachodni sąsiedzi zaczęli publikować poradniki dla gospodarstw domowych o tym jak radzić sobie z niedoborami energii. Chcemy, żeby nasz system pracował w sposób niezakłócony – dodała.

– Poziomy określone w rozporządzeniu ministerstwa w okresie przejściowym nie będą wypełnione, ale dzięki dobrej współpracy oznacza to tylko tyle, że węgla będzie przybywać – zastrzegł Karol Rabenda, wiceminister aktywów państwowych.

– To, że zwiększamy zapasy nie znaczy, że w jakikolwiek sposób jest zagrożona logistyka gospodarstw domowych. To inny rodzaj węgla – mówiła wiceminister klimatu i środowiska. – Duża część mniejszych ciepłowni zaopatrywała się jeszcze do kwietnia tego roku w Rosji. To źródło przestało być dostępne i musieliśmy pomóc im uzupełnić zapasy przez import przez polskie spółki czy wydobycia krajowego. Żeby ta sytuacja się nie powtórzyła kolejnej zimy, oni także zostali objęci obowiązkiem zapasów tak, abyśmy wszyscy mieli ciepłe kaloryfery nie tylko tej, ale i następnej zimy – podsumowała.

Wojciech Jakóbik

Rząd przyjmuje projekt, który ma poprawić warunki inwestycyjne offshore