W sierpniu Urząd Regulacji Energetyki wydał najwięcej koncesji dla wytwórców energii licząc od początku 2025 roku. Także lipiec był tylko nieznacznie słabszy pod tym względem. Czy to oznacza powrót koniunktury? Niekoniecznie.
Produkcja energii elektrycznej z instalacji, które mają powyżej 1 MW mocy zainstalowanej wymaga uzyskania koncesji Prezesa Urzędu Regulacji Energetyki. Należy o nią wystąpić po energetyzacji elektrowni, i zakończeniu procesu inwestycyjnego, a przed formalnym rozpoczęciem działalności gospodarczej. W sierpniu uzyskało ją 25 spółek, głównie na elektrownie fotowoltaiczne i wiatrowe (i jedną jednostkę kogeneracyjną zasilaną biogazem z oczyszczalni ścieków i gazem ziemnym). I był to rekordowy miesiąc w tym roku, w którym lista wytwórców energii powiększyła się o 155 podmiotów. Czy to oznacza powrót koniunktury? Niekoniecznie.
Inwestycje w farmy solarne wstrzymane?
Prezes URE wydał w sierpniu 2025 roku koncesje dla farm fotowoltaicznych o mocy blisko 339 MW. Rok wcześniej łączna moc instalacji, które uzyskały prawo do wytwarzania energii wynosiła 371 MW. Mamy więc spadek o 8,6 procent.
Sześć koncesjonowanych farm miało powyżej 10 MW, z czego trzy to duże jednostki. Największą elektrownią solarną, która w minionym miesiącu uzyskała zezwolenie produkcję zielonej energii była PV Rutki (100,2 MW), należąca do OX2 Holding Poland, szwedzkiego dewelopera OZE. Zlokalizowana w województwie opolskim ma być pierwszą instalacją w jego portfelu wytwórczym, już jako niezależnego producenta energii. Drugie miejsce, pod względem mocy zajęła farma PV Azalia (blisko 60 MW), położona w województwie podkarpackim której właścicielem jest BXF Energia, spółka z giełdowej grupy Budimex, największej firmy budowlanej w Polsce. Trzecie miejsce przypadło PV Dębica Kaszubska 2 (ponad 54 MW), którą w województwie pomorskim wybudował duński deweloper European Energy (Poland).
Od początku 2025 roku Urząd Regulacji Energetyki wydał koncesje dla farm fotowoltaicznych o łącznej mocy blisko 1 163 MW, podczas gdy w ciągu ośmiu miesięcy 2024 roku takie instalacje, które uzyskały prawo do wytwarzania energii miały 1 564 MW mocy.
Już nie duże farmy, a pojedyncze turbiny
W sierpniu 2025 roku regulator wydał koncesje dla 6 farm wiatrowych o łącznie 10,5 MW mocy zainstalowanej. Rok wcześniej w polskim systemie energetycznym oficjalnie przybyło 190,7 MW w segmencie lądowej energetyki wiatrowej. Dysproporcja jest więc znacząca. A niewielka moc wiatrowych OZE, które koncesjonowano w sierpniu 2025 roku, świadczy, że były to pojedyncze turbiny. I rzeczywiście. Według danych z Krajowego Rejestru Sądowego, ich właścicielami są spółki celowe powiązane z Enevi/Inwe, realizującymi projekty z udziałem prywatnych polskich inwestorów.
Od początku 2025 roku Urząd Regulacji Energetyki wydał koncesje dla lądowych farm wiatrowych o łącznej mocy blisko 275 MW, podczas gdy w ciągu ośmiu miesięcy 2024 roku zezwolenie na wytwarzanie energii uzyskały instalacje o mocy 460 MW. Także w tym segmencie widać regres w inwestycjach.
Zielone inwestycje na zaciągniętym hamulcu
W pierwszym półroczu 2025 roku, według danych Agencji Rynku Energii, moc zainstalowana nowo podłączonych do sieci OZE wyniosła 1,9 GW. To 8 procent mniej niż przed rokiem.
W ciągu sześciu miesięcy 2025 roku zenergetyzowano farmy fotowoltaiczne (powyżej 1 MW) o łącznej mocy 841MW, czyli o 10 procent większej niż rok wcześniej. To jedyny jasny punkt, bo regres w instalacjach prosumenckich spowodował, że cały segment jest w dołku. Moc zainstalowana nowo podłączonych elektrowni wiatrowych wyniosła 195 MW, o 23,4 procent mniej niż przed rokiem. Tymczasem, to lądowa energetyka wiatrowa miała być kołem zamachowym polskiej transformacji energetycznej.
Według rządowych prognoz z przedłożonego Komisji Europejskiej Krajowego Planu Krajowy Plan w dziedzinie Energii i Klimatu do 2030 roku, na koniec 2025 roku moc lądowych elektrowni wiatrowych ma wzrosnąć do blisko 12 GW, z 10,14 GW, jakie działały na koniec 2024 roku. Na koniec pierwszego półrocza 2025 roku, jak podaje ARE moc zainstalowana wynosiła 10,35 GW. Do wypełnienia tej prognozy na ten rok brakuje jeszcze 1,65 MW. Wydaje się to, biorąc pod uwagę wyniki z pierwszej połowy 2025 roku mało realne.
Jakie są szanse, żeby zgodnie z projekcją ministerstwa klimatu i środowiska do końca 2030 roku moc farm wiatrowych na lądzie zwiększyła się do 19,03 MW? Żadne, bo prezydent Karol Nawrocki zawetował ustawę zmniejszającą do 500 metrów minimalną odległość turbin od zabudowań mieszkalnych. Zgodnie z naszymi przewidywaniami.
Tomasz Brzeziński








