Ekspert do spraw energetyki profesor Krzysztof Żmijewski komentuje pomysł wprowadzenia aukcji do polskiego systemu wsparcia Odnawialnych Źródeł Energii. Jego zdaniem, aukcje pomogą obniżyć koszty subsydiowania tego sektora.
– Rozwiązania wspierające OZE są bardzo zróżnicowane. Wykorzystanie przetargów i aukcji staje się coraz częstsze. Znam osiem takich przypadków w Europie. To także Polska, ponieważ w system białych certyfikatów wbudowany jest przetarg. Na świecie jest 36 takich systemów. Są one różnie skonstruowane: w oparciu o energię, moc, dotacje inwestycyjne lub przyłączenie do sieci – wylicza naukowiec. – W systemach aukcyjnych wygrywają lepsi, przegrywają gorsi. To nie jest zarzut wobec nich. Przecież nie chcemy, by przegrywali lepsi. My, jako konsumenci, będziemy wtedy za to płacić. Pytanie, czy polska energetyka odnawialna, byłaby w takim systemie wyłączona z obiegu ze względu na słabszą konkurencyjność. Nie widzę takiego zagrożenia, choć należy o tym dalej dyskutować.
– Powinniśmy w ramach aukcji stworzyć koszyki godzinowe, oparte na gwarantowanym czasie pracy. Istnieją technologie gwarantujące duży czas pracy. Inne ich nie gwarantują. Na takich różnych parkietach startowaliby różni inwestorzy – proponuje prof. Żmijewski i podaje istniejące przykłady wprowadzenia takiego rozwiązania w Polsce. – W systemie białych certyfikatów mamy takie trzy parkiety – odbiorcy końcowy, sieci dystrybucyjne i urządzenia pomocnicze w źródłach. W tym systemie inwestorzy konkurują tylko w ramach swoich koszyków – mówi.
– Problemy z systemem aukcji są gdzie indziej. W odróżnieniu od Włochów Polacy mają bardzo dobrze rozwinięte ciepłownictwo. Chodzi również o źródła kogeneracyjne jak biomasa, biogaz albo współspalanie, najlepiej zrównoważone. Mogą się tutaj pojawić problemy z dostępem do sieci ciepłowniczej. Diabeł tkwi w szczegółach – kończy nasz rozmówca.