Zniknął sen łupkowy Ukrainy

10 czerwca 2015, 12:14 Alert

(Reuters/Teresa Wójcik)

Koncesje łupkowe na Ukrainie

Ukrainę zawiodły nadzieje na zmniejszenie uzależnienia od importu gazu z Rosji dzięki własnemu gazowi z łupków. Dwa koncerny zagraniczne, Chevron i Shell, które wygrały przetargi rządowe na poszukiwania niekonwencjonalnych złóż gazu na Ukrainie, zrezygnowały z koncesji. Nie wiadomo jeszcze, czy wytrwa w poszukiwaniach na terenie zachodniej Ukrainy włoski koncern ENI.

Zwolennicy gazu z łupków w całej Europie doświadczyli serii niepowodzeń, na co złożyło się kilka przyczyn: sprzeciwy ekologów, niekorzystne warunki geologiczne i spadek cen gazu na rynkach światowych. Na Ukrainie do tego jeszcze doszła wojna i bardzo negatywny jej wpływ na gospodarkę.

Zadziwiającym zbiegiem okoliczności były prezydent Ukrainy, Wiktor Janukowycz w latach 2011-2012 dał zielone światło dla projektów poszukiwawczych gazu łupkowego, kiedy nie udało mu się przekonać Rosji, aby obniżyła Ukrainie ceny gazu. Ceny rosyjskiego gazu osiągnęły wówczas maksymalną wysokość dzięki globalnemu ożywieniu gospodarczemu.

Jednocześnie wówczas amerykański Urząd Informacji Energetycznej, (US Energy Information Administration – EIA) oszacował, że Ukraina ma trzecie, co do wielkości w Europie zasoby gazu łupkowego, za Francją i Norwegią. Zasoby te miały wynosić 1,2 bln m3. Ukraińskie służby geologiczne oceniły szacunkowo te zasoby jeszcze wyżej, bo na ponad 2 bln m3.

W maju 2012 r, Shell i Chevron wygrały przetargi rządu ukraińskiego na poszukiwania gazu łupkowego, na obszarach Juzivska (we wschodnich prowincjach: Doniecku i Charkowie) oraz na obszarze Olesko (w zachodnich prowincjach Lwowskim i Iwano-Frankowskim). Ukraińskie władze spodziewały się, że komercyjne wydobycie gazu łupkowego w rozpocznie się w latach 2016-2017. Janukowycz powiedział wtedy, że projekty łupkowe realizowane przez Shell i Chevron pozwolą, aby Ukraina w ogóle zrezygnowała z importu gazu do roku 2020.

Shell podpisał umowę ze stroną ukraińską o podziale produkcji w styczniu 2013 r. i natychmiast przystąpił do wykonywania odwiertów poszukiwawczych, Chevron podobną umowę podpisał w listopadzie 2013 r., opóźnienie wynikło wskutek sprzeciwu ekologów i lokalnej biurokracja. Również w listopadzie tego roku w Kijowie rozpoczęła się rewolucja Majdanu, więc umowa z Chevronem praktycznie wcale nie była realizowania.

Walki z prorosyjskimi rebeliantami, wspieranymi militarnie przez Kreml, wybuchły we wschodniej Ukrainie wiosną 2014 r. Ciężkie starcia toczyły się także na obszarze Juzivska, w miejscowościach Słowiańsk i Kramatorsk, gdzie Shell musiał ograniczyć działalność poszukiwawczą. Pojawiły się nawet teorie spiskowe, że Rosja specjalnie sponsoruje rebeliantów na tych terenach, aby uniemożliwić poszukiwania gazu łupkowego i przeszkodzić w ten sposób Ukrainie w zmniejszeniu uzależnienia od rosyjskiego gazu (Gazeta.ru, 30.04.2014 r.).

Shell zapowiedział rok temu, że zamierza powrócić do prac we wschodniej Ukrainie, gdy tylko sytuacja się ustabilizuje ( Redakcja ukraińska BBC, 24.06. 2014). Jednak później zabrakło przesłanek, że Shell podtrzymuje aktywne zainteresowanie łupkami we wschodniej Ukrainie. W marcu b.r. Shell poinformował, że nie będzie kontynuować prac poszukiwawczych w obwodzie Charkowskim.

Tymczasem wojna i kryzys gospodarczy skłoniły rząd w Kijowie do wprowadzenia dużej podwyżki podatku od wydobycia zasobów mineralnych. Celem jest zwiększenie dochodów budżetu państwa i pokrycie wydatków na cele obronne. Podatek z 28 proc. wzrósł do 70 proc. wartości wydobytej kopaliny. To skłoniło zagranicznych inwestorów w sektorze ropy i gazu do zmiany projektów na Ukrainie i zniechęciło potencjalnych inwestorów. Raczej nie przez przypadek Chevron wypowiedział ukraińskiemu rządowi umowę o poszukiwaniu gazu łupkowego w tym samym miesiącu.

Na rezygnację Chevronu z umowy i projektu ukraińskiego prawdopodobnie miały również wpływ słabe wyniki poszukiwanie gazu łupkowego w Polsce, gdzie odwierty poszukiwawczych nie spełniły oczekiwań. Obszar Oleska, gdzie Chevron miał rozpocząć poszukiwania jest częścią lubelskiego basenu, a po polskiej stronie tego basenu wyniki eksploracji były rozczarowujące (Financial Times, 16.11.2014).

Szef ukraińskiej państwowej służby geologicznej, Dmytro Kaszczuk, twierdził w wywiadzie, w grudniu ubiegłego roku, że 16 firm amerykańskich nadal wyraża zainteresowanie poszukiwaniem ukraińskiego gazu łupkowego. Jednak przyznał też, że trudno prowadzić rozmowy z potencjalnymi inwestorami, gdy na Ukrainie nadal trwa wojna.  Kaszczuk powiedział, że ma nadzieję, iż Shell wróci na obszar Juzivska po zakończeniu wojny.

Na razie rząd w Kijowie najwyraźniej wiąże jakieś nadzieje tylko z włoskim koncernem ENI. Ukraińskie ministerstwo środowiska i zasobów naturalnych w grudniu ub.r. po spotkaniu ministra Ihora Szewczenki i szefa ENI-Ukraina, Luigi Barberis, że włoski koncern jest gotowy do poszukiwania gazu łupkowego w prowincji Iwano-Frankowskiej (Ukraina-Interfax, 24.12.2014).

W 2012 r. koncern ENI kupił 50,01 proc. udziałów w spółce Zakhidhazinvest, posiadającej prawo do kilku koncesji poszukiwawczych gazu łupkowego w prowincji Iwano-Frankowska. W styczniu 2015 r minister Szewczenko powiedział, że ENI zacznie pierwszy odwiert poszukiwawczy w zachodniej Ukrainie do końca b.r.

Przedstawiciele władz w Kijowie obecnie nie mówią o znaczeniu krajowego gazu łupkowego dla zmniejszenia uzależnienia Ukrainy od rosyjskich dostaw. Kwestia poszukiwania i ewentualnego wydobycia gazu łupkowego nadal jest ważna, ale zniknął z dyskursu publicznego na Ukrainie. Jeśli światowe ceny gazu pozostaną stosunkowo niskie, a konflikt Ukraina-Rosja nadal będzie trwać – jest bardzo mało prawdopodobne, aby inwestorzy powrócili poszukiwania ukraińskiego gazu łupkowego.