– Ministerstwo Energii zaproponowało projekt rozporządzenia, który zawiera tak dużą liczbę wariantów, wzorów, wskaźników i definicji, że powstaje pytanie, w jakim czasie uda się zbudować system rozliczeń rekompensat dla każdego punktu poboru energii w Polsce – mówi Daria Kulczycka, dyrektorka departamentu energii i zmian klimatu Konfederacji Lewiatan.
W ocenie związku najwięcej kontrowersji wzbudza, zawarta w rozporządzeniu propozycja odjęcia 15 zł na MWh w kalkulacji wielkości rekompensaty. Według ZPPE taki zapis jest niezgodny z ustawą i szkodliwy dla sprzedawców, bo zgodnie z ustawą rekompensaty odnoszą się do cen stosowanych 30 czerwca 2018 r., nie zaś do cen pomniejszonych dodatkowo o 15 zł na MWh, jak przyjęto w projekcie rozporządzenia. ZPPE uważa, że wzór ten zawiera błąd, który wymaga korekty, ponieważ dwukrotnie uwzględnia obniżenie stawki akcyzowej tj. najpierw w wyliczeniu kosztów pozostałych, w których stosuje się już niższą stawkę na 2019 r. w wysokości 5 zł, a następnie poprzez dodatkowe odjęcie 15 zł jako różnicy w stawkach akcyzowych.
– Skutek jest taki, że jeśli przyjmiemy cenę średnioważoną w wysokości 320 zł/MWh, zaś sprzedawca sprzedaje po 220 zł/MWh, to kwota rekompensaty powinna wynieść 100 zł/MWh. Ze wzoru zastosowanego w rozporządzeniu wynika jednak kwota 85 zł/MWh, gdyż dodatkowo odejmowane jest 15 zł/MWh – wylicza ZPPE.
– Nawet jeżeli w obu przypadkach przedsiębiorstwa obrotu całość energii kupowały za pośrednictwem giełdy energii i poniosły identyczne koszty. Ustawa nie daje ministrowi mandatu do rozliczania wysokości rekompensat na poziomie przychodów grup kapitałowych, tylko na poziomie spółek obrotu – wyjaśnia związek.
W ocenie ZPPE, projekt rozporządzenia zawiera również niepotrzebną wariantowość stosowanych wobec odbiorców cen, która doprowadzi do chaosu informacyjnego i niezadowolenia klientów z jednej strony, oraz do powstania niepotrzebnych kosztów po stronie sprzedawców z drugiej strony.