icon to english version of biznesalert
EN
Najważniejsze informacje dla biznesu
icon to english version of biznesalert
EN

Związki: Inwestor dla kopalni Krupiński jest wiarygodny

Brytyjski inwestor, który wraz ze spółką pracowniczą chce przejąć likwidowaną kopalnię Krupiński, czeka na możliwość przeprowadzenia due diligence kopalni; dokumenty potwierdzają wiarygodność tego inwestora – ocenił we wtorek szef śląsko-dąbrowskiej Solidarności Dominik Kolorz.

Podczas wtorkowego walnego zebrania delegatów śląsko-dąbrowskiej „S” w Katowicach lider regionalnej Solidarności zdał sprawozdanie z zaangażowania związku w proces pozyskania inwestora i ponownego uruchomienia kopalni, przekazanej w ub. roku przez Jastrzębską Spółkę Węglową do Spółki Restrukturyzacji Kopalń.

„Jako związek zrobiliśmy wszystko, czego chciało Ministerstwo Energii: powołaliśmy spółkę pracowniczą, znaleźliśmy prywatnego inwestora – inwestora wiarygodnego” – mówił Kolorz, przypominając, że wielomilionową inwestycją w kopalni jest zainteresowana brytyjska spółka Tamar Resources. Według przewodniczącego deklaracje inwestora są wiarygodne.

„W ostatnim czasie, będąc w ministerstwie (energii – PAP), miałem ponoć zapoznać się z jakimiś dokumentami, które tego inwestora miały dyskredytować. Okazało się, że żadnych takich dokumentów nie ma, wręcz przeciwnie – notatka, którą miałem możliwość przeczytać, mówi o tym, że inwestorzy są wiarygodni, że ludzie, którzy stoją za firmą Tamar, to ludzie, którzy prowadzili już niejeden węglowy projekt na świecie; większość tych projektów się udała” – relacjonował szef śląsko-dąbrowskiej „S”, oceniając, że kapitał Tamaru jest „sprawdzony, nie żaden szemrany”.

„Mamy obietnicę ze strony Ministerstwa Energii, że w końcu dojdzie do spotkania na szczeblu: Spółka Restrukturyzacji Kopalń, inwestor, kopalnia Krupiński, Solidarność, i będzie zgoda na to, żeby inwestor zrobił due diligence (badanie sytuacji kopalni – PAP), aby po tym zainwestować w kopalnię kwotę 600 mln zł, nawet 700 mln zł, i ta kopalnia będzie z powrotem funkcjonować” – mówił Kolorz.

Za możliwą przeszkodę dla inwestora szef śląsko-dąbrowskiej „S” uznał tzw. koncesję badawczą uzyskaną przez Jastrzębską Spółkę Węglową na rozpoznanie należącego do obszaru kopalni Krupiński pola złoża węgla koksowego. „Ale uważam, że te przeszkody przeskoczymy i damy radę tę kopalnię odtworzyć” – podsumował Kolorz.

W poniedziałek w Katowicach wiceminister energii Grzegorz Tobiszowski potwierdził, że w najbliższych tygodniach w Ministerstwie Energii dojdzie do spotkania z inwestorem, który wraz ze spółką pracowniczą zadeklarował zainteresowanie przejęciem likwidowanej kopalni Krupiński.

„Ostatnio wpłynęła (do ministerstwa – PAP) informacja uzupełniająca o inwestorze; my tę informację próbujemy zweryfikować. Z tego, co rozmawialiśmy w minionym tygodniu w ministerstwie, pewnie dojdzie do spotkania i rozmów w najbliższym tygodniu czy dwóch, choć w sprawie terminu nie chciałbym być kurczowo trzymany za słowo” – powiedział Tobiszowski dziennikarzom w poniedziałek.

O przejęcie likwidowanej kopalni Krupiński w Suszcu zabiega spółka pracownicza i współpracujący z nią potencjalny inwestor – brytyjska spółka Tamar Resources. Ogłosiła ona ostatnio wolę zakupu aktywów kopalni i wznowienia produkcji. Tamar zadeklarował zainwestowanie w Krupińskim co najmniej 600 mln zł (z czego część to zwrot pomocy publicznej udzielonej przez państwo na likwidację kopalni) i utworzenie ponad 2 tys. miejsc pracy. Wcześniej związkowcy naciskali na Ministerstwo Energii, by podjęło rozmowy w tym zakresie.

Tobiszowski zapewnił w poniedziałek, że do takich rozmów dojdzie w kolejnych tygodniach. Według niego właściwym podmiotem, z którym potencjalny inwestor mógłby nawiązać kontakt, jest nie Ministerstwo Energii, a Spółka Restrukturyzacji Kopalń, do której należy obecnie kopalnia Krupiński. Przypomniał, że w minionych latach były już deklaracje zagranicznych inwestycji w polskim górnictwie, które nie zostały zrealizowane.

Od wielu miesięcy związkowcy starają się o reaktywację nierentownej kopalni Krupiński, przekazanej w marcu ub. roku przez Jastrzębską Spółkę Węglową do Spółki Restrukturyzacji Kopalń. Według niedawnego komunikatu firmy Tamar, inwestor i związki zawodowe chcą „przekształcić Krupińskiego w producenta węgla koksowego”. Deklarują, że kopalnia może rozpocząć pracę w ciągu 12 miesięcy od przejęcia przez inwestora, by po trzech latach produkować 2,4 mln ton węgla rocznie.

Polska Agencja Prasowa

Brytyjski inwestor, który wraz ze spółką pracowniczą chce przejąć likwidowaną kopalnię Krupiński, czeka na możliwość przeprowadzenia due diligence kopalni; dokumenty potwierdzają wiarygodność tego inwestora – ocenił we wtorek szef śląsko-dąbrowskiej Solidarności Dominik Kolorz.

Podczas wtorkowego walnego zebrania delegatów śląsko-dąbrowskiej „S” w Katowicach lider regionalnej Solidarności zdał sprawozdanie z zaangażowania związku w proces pozyskania inwestora i ponownego uruchomienia kopalni, przekazanej w ub. roku przez Jastrzębską Spółkę Węglową do Spółki Restrukturyzacji Kopalń.

„Jako związek zrobiliśmy wszystko, czego chciało Ministerstwo Energii: powołaliśmy spółkę pracowniczą, znaleźliśmy prywatnego inwestora – inwestora wiarygodnego” – mówił Kolorz, przypominając, że wielomilionową inwestycją w kopalni jest zainteresowana brytyjska spółka Tamar Resources. Według przewodniczącego deklaracje inwestora są wiarygodne.

„W ostatnim czasie, będąc w ministerstwie (energii – PAP), miałem ponoć zapoznać się z jakimiś dokumentami, które tego inwestora miały dyskredytować. Okazało się, że żadnych takich dokumentów nie ma, wręcz przeciwnie – notatka, którą miałem możliwość przeczytać, mówi o tym, że inwestorzy są wiarygodni, że ludzie, którzy stoją za firmą Tamar, to ludzie, którzy prowadzili już niejeden węglowy projekt na świecie; większość tych projektów się udała” – relacjonował szef śląsko-dąbrowskiej „S”, oceniając, że kapitał Tamaru jest „sprawdzony, nie żaden szemrany”.

„Mamy obietnicę ze strony Ministerstwa Energii, że w końcu dojdzie do spotkania na szczeblu: Spółka Restrukturyzacji Kopalń, inwestor, kopalnia Krupiński, Solidarność, i będzie zgoda na to, żeby inwestor zrobił due diligence (badanie sytuacji kopalni – PAP), aby po tym zainwestować w kopalnię kwotę 600 mln zł, nawet 700 mln zł, i ta kopalnia będzie z powrotem funkcjonować” – mówił Kolorz.

Za możliwą przeszkodę dla inwestora szef śląsko-dąbrowskiej „S” uznał tzw. koncesję badawczą uzyskaną przez Jastrzębską Spółkę Węglową na rozpoznanie należącego do obszaru kopalni Krupiński pola złoża węgla koksowego. „Ale uważam, że te przeszkody przeskoczymy i damy radę tę kopalnię odtworzyć” – podsumował Kolorz.

W poniedziałek w Katowicach wiceminister energii Grzegorz Tobiszowski potwierdził, że w najbliższych tygodniach w Ministerstwie Energii dojdzie do spotkania z inwestorem, który wraz ze spółką pracowniczą zadeklarował zainteresowanie przejęciem likwidowanej kopalni Krupiński.

„Ostatnio wpłynęła (do ministerstwa – PAP) informacja uzupełniająca o inwestorze; my tę informację próbujemy zweryfikować. Z tego, co rozmawialiśmy w minionym tygodniu w ministerstwie, pewnie dojdzie do spotkania i rozmów w najbliższym tygodniu czy dwóch, choć w sprawie terminu nie chciałbym być kurczowo trzymany za słowo” – powiedział Tobiszowski dziennikarzom w poniedziałek.

O przejęcie likwidowanej kopalni Krupiński w Suszcu zabiega spółka pracownicza i współpracujący z nią potencjalny inwestor – brytyjska spółka Tamar Resources. Ogłosiła ona ostatnio wolę zakupu aktywów kopalni i wznowienia produkcji. Tamar zadeklarował zainwestowanie w Krupińskim co najmniej 600 mln zł (z czego część to zwrot pomocy publicznej udzielonej przez państwo na likwidację kopalni) i utworzenie ponad 2 tys. miejsc pracy. Wcześniej związkowcy naciskali na Ministerstwo Energii, by podjęło rozmowy w tym zakresie.

Tobiszowski zapewnił w poniedziałek, że do takich rozmów dojdzie w kolejnych tygodniach. Według niego właściwym podmiotem, z którym potencjalny inwestor mógłby nawiązać kontakt, jest nie Ministerstwo Energii, a Spółka Restrukturyzacji Kopalń, do której należy obecnie kopalnia Krupiński. Przypomniał, że w minionych latach były już deklaracje zagranicznych inwestycji w polskim górnictwie, które nie zostały zrealizowane.

Od wielu miesięcy związkowcy starają się o reaktywację nierentownej kopalni Krupiński, przekazanej w marcu ub. roku przez Jastrzębską Spółkę Węglową do Spółki Restrukturyzacji Kopalń. Według niedawnego komunikatu firmy Tamar, inwestor i związki zawodowe chcą „przekształcić Krupińskiego w producenta węgla koksowego”. Deklarują, że kopalnia może rozpocząć pracę w ciągu 12 miesięcy od przejęcia przez inwestora, by po trzech latach produkować 2,4 mln ton węgla rocznie.

Polska Agencja Prasowa

Najnowsze artykuły