Polski miks energetyczny musi być zrównoważony, oparty na zróżnicowanych źródłach energii elektrycznej i ciepła, ze źródłami zapewniającymi stabilną moc w podstawie krajowego systemu elektroenergetycznego, jak energetyka jądrowa, a także z rozproszonymi źródłami generacji i magazynami energii. Jednakże, udział zaawansowanych technologicznie OZE, najlepiej niezależnych pogodowo, powinien być jak największy. Budując taki miks energetyczny zapewnimy suwerenność energetyczną Polsce – powiedział pełnomocnik rządu ds. odnawialnych źródeł energii Ireneusz Zyska w rozmowie z BiznesAlert.pl.
BiznesAlert.pl: Co zmienia atak Rosji na Ukrainę w polityce energetyczno-klimatycznej Polski?
Ireneusz Zyska: Po ataku Rosji na Ukrainę maski opadły. Musimy jak najszybciej uniezależnić się od dostaw surowców energetycznych z Rosji. Ważną częścią planu derusyfikacji polskiej energetyki jest rozwój OZE i technologii wodorowych. Pracujemy nad zrównoważonym miksem energetycznym, gwarantującym stabilność dostaw energii do odbiorców końcowych, po akceptowalnej cenie, ale także zwiększającym konkurencyjność i innowacyjność gospodarki. W polskim miksie energetycznym w 2033 roku po raz pierwszy pojawi się energia z elektrowni jądrowej, ale nadal będzie w nim miejsce dla węgla kamiennego i brunatnego oraz dla gazu ziemnego. Jednak, to energia z OZE będzie wtedy odgrywać największą rolę, gdyż przekroczy poziom 50 procent w końcowym zużyciu energii brutto.
OZE nadal są niestabilne.
Co do zasady tak, ale z każdym dniem w coraz mniejszym stopniu. Ciągle powstają i są doskonalone, a następnie wdrażane i komercjalizowane, nowe technologie w dziedzinie OZE, także w Polsce, które coraz bardziej uniezależniają źródła odnawialne od warunków pogodowych. Instalacje hybrydowe, wykorzystujące magazyny energii, wydłużają czas pracy takich źródeł do około połowy czasu w roku. Fotowoltaika pracuje przez ok. 12, a wiatr 35 procent czasu w roku. Natomiast przy połączeniu tych technologii w instalacjach hybrydowych można osiągnąć poziom nawet 60 procent.Doskonale w układach hybrydowych sprawdzają się energetyka wodna i biogazownie. Niezbędna jest także zdecydowana poprawa efektywności energetycznej budynków. W przyszłości nowe budynki powinny być wyposażone w systemy zarządzania energią, magazyny energii i ciepła, fotowoltaikę, w tym wbudowaną w części konstrukcyjne budynków oraz pompy ciepła i charakteryzować się wysokim standardem efektywności energetycznej, osiągając poziom budownictwa plus-energetycznego. Instalacje OZE powinny być dobierane zgodnie z zapotrzebowaniem (bilansem) energetycznym budynku, co znaczy, że instalacje PV nie mogą być przewymiarowane.
To znaczy?
System opustów przyjęty w 2016 roku miał spowodować przełom w rozwoju energetyki rozproszonej w oparciu o mikroinstalacje fotowoltaiczne. To był dobry pomysł, jednak same opusty nie dokonały przełomu. Dopiero kiedy w 2019 roku został uruchomiony program Mój Prąd, nastąpił lawinowy przyrost instalacji PV. Dopłata w wysokości do 5 tys. zł. stała się wystarczającym impulsem do podjęcia decyzji przez właściciela domu o zakupie i montażu mikroinstalacji PV. Impuls został wzmocniony przez ulgę termomodernizacyjną, tj. możliwość odliczenia od podstawy opodatkowania kwoty do wysokości 53 tys. zł, a także przez program Czyste Powietrze, skierowany na termomodernizację budynków i wymianę źródeł ogrzewania, ale także finansujący montaż mikroinstalacji PV. To się zaczęło opłacać. Skala rozwoju prosumentów przerosła wyobrażenia autorów programu Mój Prąd. System opustów wraz z całym katalogiem instrumentów wsparcia sprawdził się, ale ten model był dobry, kiedy mieliśmy 150, 300, czy nawet 500 tys. prosumentów, ale kiedy zbliżamy się do 1 miliona – już nie. Decyzja o zmianie systemu rozliczeń na net-billing musiała zostać podjęta. Informacja w tej sprawie została przedstawiona opinii publicznej, kiedy w połowie 2021 roku do konsultacji publicznych trafił rządowy projekt ustawy o zmianie ustawy prawo energetyczne i innych ustaw – nr UC74.
Wtedy ruszył spór.
Media kojarzone z opozycją zaatakowały nas, twierdząc, że chcemy zablokować dalszy rozwój fotowoltaiki, tak jak w 2016 roku rozwój lądowej energetyki wiatrowej za pomocą ustawy odległościowej. Nasze argumenty zostały przedstawione w uzasadnieniu i OSR do projektu ustawy. Do Sejmu wpłynął także projekt autorstwa pani poseł Jadwigi Emilewicz, który jednak nie uzyskał większości. Wówczas grupa posłów PiS pod przewodnictwem pana posła Marka Suskiego wniosła do Sejmu projekt ustawy bazujący na projekcie opracowanym przez sejmową Komisję ds. Energii, Klimatu i Aktywów Państwowych. Ministerstwo Klimatu i Środowiska poparło to rozwiązanie, jako najbardziej zbliżone do projektu rządowego UC74. Sejm przyjął ustawę w dniu 29 października 2021 roku. Tym samym częściowo wdrożone zostały dyrektywy rynkowa i RED II. Dyrektywa rynkowa zobowiązuje państwa członkowskie do tego, aby wszyscy odbiorcy energii ponosili takie same opłaty, w tym opłatę dystrybucyjną zmienną z tytułu poboru energii z sieci.Tymczasem prosumenci w systemie opustów ich nie ponoszą. Implementacja dyrektyw do krajowego porządku prawnego jest obowiązkowa. System net-billingu jest nieznacznie mniej opłacalny dla prosumenta, ale sprawiedliwy społecznie.Ludzie dotknięci ubóstwem energetycznym, którzy z różnych względów nie są w stanie zostać prosumentami, płacili dotąd drożej za energię z sieci niż prosumenci. To była forma uprzywilejowania prosumentów względem gorzej sytuowanych nie-prosumentów. W nowym systemie wszyscy ponoszą jednakowe opłaty z tytułu poboru energii z sieci, a prosument płaci niższe rachunki za energię, niż nie-prosument, głównie dzięki wytwarzaniu energii na własne potrzeby, zwiększeniu autokonsumpcji i wprowadzeniu jej magazynowania. Z kolei zakupy energii w czasie mniejszego wytwarzania ze źródeł odnawialnych na dachu prosumenta będą realizowane na takich samych warunkach, jak przez wszystkich uczestników rynku.
Czy nowy system jest opłacalny?
Nadal będzie się opłacało być prosumentem. Modele matematyczne opracowane przez naukowców z Politechniki Wrocławskiej i ekspertów NFOŚiGW pokazują, że instalacja fotowoltaiczna bez dodatków zwróci się w ciągu 7,5 roku, co w związku z ogólną sytuacją na rynku finansów, brakiem atrakcyjnych instrumentów inwestycyjnych, wydaje się bardzo dobrą inwestycją. System opustów zachęcał do przewymiarowania instalacji, co w praktyce powodowało szereg poważnych problemów sieciowych. Z kolei ustawa o OZE od początku zakładała, że prosument to ten, kto produkuje energię na własne potrzeby. W systemie net-billingu przewymiarowanie instalacji PV nie będzie się opłacać.
Prosument nie powinien produkować na sprzedaż?
Nie możemy udawać, że jesteśmy wyspą. Prosument jest częścią Krajowego Systemu Elektroenergetycznego i nawet z małą instalacją oddziałuje na większą całość wprowadzając do systemu energię o niskim napięciu. Gdyby był to jeden prosument to nie byłoby problemu, ale za chwilę będzie ich milion. W lutym br. przekroczyliśmy 900 tysięcy, a prawdopodobnie w kwietniu lub najpóźniej w maju przekroczymy milion prosumentów. To powoduje wyzwania, których wcześniej nie było. Potrzebujemy innych parametrów sieciowych. Chcemy nadal rozwijać energetykę obywatelską, o czym świadczy m.in. wprowadzenie od 1 kwietnia br. instytucji prosumenta zbiorowego oraz od połowy 2024 roku prosumenta wirtualnego. Dzięki temu rynek fotowoltaiki otwiera się na kilkanaście milionów nowych prosumentów. Należy jednak zadać pytanie o to, do jakiego stopnia możemy zdjąć odpowiedzialność za bezpieczeństwo energetyczne z dużych źródeł wytwórczych. Już dzisiaj małe OZE, w tym prosumenci i klastry energii intensywnie się rozwijają i będą się rozwijać nadal. Zgodnie z ekspertyzą AGH,przygotowaną w ramach projektu GOSPOSTRATEG KlastER, klastry energii mogą bilansować dostawy energii, uelastyczniać pracę sieci, zapewniać energię na żądanie. Kształtowanie miksu energetycznego nie może być przypadkowe lub prowadzone żywiołowo, ale zaplanowane, koordynowane i kontrolowane. Niemniej, dzisiaj inaczej rozkładamy akcenty bezpieczeństwa energetycznego, niż jeszcze kilka lat temu.Zaś co do systemu net-billingu, to najlepszą rekomendacją jego prowadzenia niech będzie poparcie, jakiego udzielił w tej sprawie pan Francesco La Camera Dyrektor Generalny IRENA, który podczas wizyty w Polsce, 16 grudnia 2021 r., podkreślił prawidłowość podejścia i zasadność prowadzenia przez nas net-billingu, jako systemu rozliczeń prosumentów.
Co wnosi program Mój Prąd 4.0?
Program ma poprawić warunki opłacalności inwestycji w instalacje prosumenckie. W mojej ocenie to dobra kontynuacja, ale także nowe otwarcie. Dofinansowujemy fotowoltaikę kwotą do4000 zł w przypadku montażu samych paneli. Jeśli ktoś sięgnie po inne komponenty, tona domowy magazyn energii otrzyma do 7500 zł, na magazyn ciepła do 5000 zł, zaś na system zarządzania energią do 3000 zł. Wówczas otrzyma także dodatkowy bonus na fotowoltaikę w wysokości 1000 zł. Magazyn energii dla rodziny czteroosobowej ma pojemność 4 kWh i kosztuje około 14 tys. złotych. Ta technologia może obniżyć koszty funkcjonowania całej instalacji. Magazyn ciepła, pompa ciepłej wody użytkowej, to zbiornik do 1000 L wody pozwalający gromadzić wodę do bieżącego użytku, a także ogrzewania domu. Z kolei domowy system zarządzania energią pozwoli na optymalizację zużycia energii w domu. Maksymalne wsparcie z programu Mój Prąd 4.0 może wynieść do 20500 zł. To około 50 procent kosztów całej instalacji, uwzględniając wszystkie części składowe.
Czy obywatele się skuszą?
To wystarczający motywator do inwestycji tego typu dla polskiej rodziny. Mój Prąd 3.0 oferował 3000 zł na fotowoltaikę i cieszył się dużą popularnością. Chcemy także zachęcać dotychczasowych prosumentów, aby przechodzili na net-billing. Dostaną wówczas premię w wysokości 2000 zł i będą mogli skorzystać z dofinansowania do pozostałych elementów instalacji, finansowanych w programie Mój Prąd 4.0. Prosumenci, którzy nie skorzystali dotąd z dopłaty, będą mogli uzyskać dofinansowanie w kwocie 5000 zł. Wszystkich traktujemy jednakowo. Budżet Mojego Prądu 4.0 to na początek 350 mln zł, ale jesteśmy przygotowani aby go zwiększyć. Pierwsze pieniądze trafią z REACT-EU, ale będą też inne źródła. Zapadła decyzja, aby program Mój Prąd w kolejnych edycjach, a także program Czyste Powietrze zawierały komponent fotowoltaiczny z dopłatą do 5000 zł przy wymianie źródła ogrzewania i były nadal wspierane. Naszym celem jest poprawa efektywności energetycznej budynków, czyste powietrze i obniżenie rachunków za energię i ciepło. Podnosząc standard chcemy obniżyć koszty utrzymania gospodarstw domowych.
Jakie będą konsekwencje z punktu widzenia bezpieczeństwa energetycznego Polski?
Masowy rozwój OZE w Polsce jest faktem. W 2015 roku mieliśmy śladową ilość fotowoltaiki,4050 prosumentów i 25 MW mocy zainstalowanej mikroinstalacji PV, a łączna moc OZE wynosiła ok. 7 GW. W lutym 2022 roku liczba prosumentów przekroczyła 900 tys., a łączna moc zainstalowana wszystkich OZE przekroczyła 17,5 GW. W ciągu ostatnich czterech lat wykonaliśmy wspólnie z Urzędem Regulacji Energetyki, operatorami systemu przesyłu i dystrybucji energii elektrycznej, ogromną pracę. W aukcjach OZE w ciągu ostatnich czterech lat zakontraktowano łącznie około 11 GW mocy, w tym 5 GW w fotowoltaice i 4,6 GW w energetyce wiatrowej na lądzie. To umowy podpisane i wzajemnie wiążące, które w ciągu kilkunastu, kilkudziesięciu miesięcy muszą zostać wybudowane i oddane do użytku. Są jeszcze projekty spoza aukcji z wydanymi warunkami przyłączenia. Za trzy lata, w 2025 roku moc zainstalowana OZE w Polsce osiągnie około 28 GW. To 11 GW w ciągu trzech lat. Następnie od 2025 roku rozpocznie się proces budowy morskich farm wiatrowych na Bałtyku, by w 2030 roku osiągnąć poziom ok. 6 GW mocy zainstalowanej.Do tego dojdą kolejne źródła OZE na lądzie, w tym instalacje biogazowe, biometanowe i biomasowe, pompy ciepła i energetyka wodna, w tym elektrownie szczytowo-pompowe. W 2030 roku możemy przekroczyć 50 GW mocy zainstalowanej i 50 procent końcowego zużycia energii brutto z OZE. Nowelizacja ustawy o OZE, nad którą obecnie pracujemy, ma wydłużyć terminy realizacji projektów zakontraktowanych w aukcjach OZE dla fotowoltaiki z 24 do 33 miesięcy, wprowadzić zmianę definicji instalacji hybrydowej i klastra energii. Klastry mają zostać zwolnione z opłaty OZE i kogeneracyjnej, akcyzy oraz obowiązków związanych ze świadectwami pochodzenia. Będzie mniej obowiązków administracyjnych i rozwiązania mające zwiększyć udział OZE w ciepłownictwie. Prowadzimy zaawansowane prace wspólnie z NFOŚiGW nad nowym programem wsparcia rozwoju sektora pomp ciepła, w tym z wykorzystaniem potencjału geotermii płytkiej. Będzie coraz więcej OZE w całej gospodarce.
Należy zatem wrócić do rozważań o stabilności OZE.
Przez tak wielki przyrost OZE potrzebujemy stabilnych mocy. To ważny element z punktu widzenia bezpieczeństwa energetycznego kraju. Moim zdaniem, należałoby przyspieszyć budowę, o ile jest to możliwe, energetyki jądrowej i dbać o sprawność bloków węglowych. Do czasu pojawienia się atomu w naszym miksie energetycznym musimy mieć sprawne i bezawaryjne bloki węglowe. Część z nich,ze względów technicznych, niestety będzie musiała być wyłączona po 2025 roku. Należy także podjąć działania w kierunku szybkiej budowy wysokosprawnych bloków gazowych i gazowo-parowych na paliwo gazowe spoza Rosji i zwiększyć udział stabilnych OZE, takich jak biogaz, biometan i biomasa. Polskie rolnictwo ma wielki potencjał w zakresie rozwoju sektora biogazu i biometanu.
W jaki sposób?
Z pomocą przychodzą liderzy rynku paliw, jak PKN Orlen z wielkim programem rozwoju biometanowni. Trwają badania naukowe na temat rozwoju tej technologii. Biogazownie rolnicze, czy wykorzystujące biogaz z oczyszczalni ścieków lub odpadów to kolejne znaczące źródło energii odnawialnej. Możemy rozwinąć ten potencjał. Jeżeli w 2030 roku będziemy produkować 1 do 1,5 mld m3biometanu, to będzie wielki sukces. To będzie dodatkowy miliard, może półtora miliarda gazu, którego nie będziemy musieli importować, zwiększając podaż w Polsce. A potencjał jest znacznie większy, do 8 mld m3 biometanu rocznie, który będzie mógł być przeznaczony na cele energetyczne i paliw transportowych. Równocześnie pracujemy nad nowelizacją prawa energetycznego, tak, aby zapewnić instalacjom zmodernizowanym wsparcie od 25 do 100 procent oraz dalsze wsparcie nie niższe niż 25 procent wartości nowej jednostki referencyjnej tego samego typu. Chcemy także zmienić definicję paliw gazowych, by uwzględniała gazy odnawialne. W ten sposób unikniemy dodatkowych 17 mld złotych kosztów, które moglibyśmy wydać na OZE, a za te pieniądze powstałoby około 5 GW fotowoltaiki albo 3 GW farm wiatrowych. To wielka szansa dla polskiej wsi i rolnictwa.
Co oprócz tego?
Do tego dojdą elektrownie szczytowo-pompowe (5-6 sztuk) o mocy ok. 4,5 GW, służące jako magazyn energii i pozwalające na bardzo szybkie uruchomienie produkcji energii elektrycznej w sytuacjach awaryjnych. Zdywersyfikowana pod względem źródeł dostaw energetyka opata o gaz ziemny, a także krajowej produkcji biometan, pozwoli na stabilizowanie lądowych farm wiatrowych. Ponadto, niezwykle istotnym elementem polskiej energetyki i ciepłownictwa, a także transportu, będzie nisko- i zeroemisyjny wodór, który w dużej mierze będzie pochodził z energii wytworzonej w OZE. Jako pełnomocnik rządu ds. OZE mogę powiedzieć, że energetyka odnawialna to energia wolności, która powinna być używana w coraz większym stopniu w ramach wojny energetycznej wytoczonej całemu wolnemu światu, w tym przede wszystkim państwom Europy Środkowo-Wschodniej przez Putina. Odpowiedzialność za i troska o bezpieczeństwo energetyczne Polski nakazuje nam przyjąć, że same OZE nie wystarczą. Nasz miks energetyczny musi być zrównoważony, oparty na zróżnicowanych źródłach energii elektrycznej i ciepła, ze źródłami zapewniającymi stabilną moc w podstawie krajowego systemu elektroenergetycznego, jak energetyka jądrowa, a także z rozproszonymi źródłami generacji i magazynami energii. Jednakże, udział zaawansowanych technologicznie OZE, najlepiej niezależnych pogodowo, powinien być jak największy. Budując taki miks energetyczny zapewnimy suwerenność energetyczną Polsce.
Rozmawiał Wojciech Jakóbik
Tretyn: Sieci elektroenergetyczne blokują rozwój OZE w Polsce