Białoruś chce ugody z Rosją ale nie ma pieniędzy na gaz

24 lutego 2017, 13:00 Alert

Stanowiska stron w rozmowach o cenie rosyjskiego gazu dla Białorusi zostały przekazane rządom obydwóch państw – powiedział białoruski minister energetyki Władimir Potupczik. Jest to kolejna odsłona toczonego przez Mińsk i Białoruś sporu o ceny rosyjskiego gazu na Białoruś. Białorusini informują, że aby kupić surowiec od swojego wschodniego sąsiada muszą zaciągać kredyty.

Zawór gazociągu. Fot. Gaz-System
Zawór gazociągu. Fot. Gaz-System

– Kolejne kroki zależą od woli politycznej – powiedział Potupczik.

Jednocześnie zauważył, że niezwykle istotne jest to, aby zrealizować wszystkie normy zawarte w układzie o Euroazjatyckiej Unii Gospodarczej, który zakłada stworzenie równych warunków dla Białorusi i Rosji. Według niego aby państwa mogły zbudować wspólny rynek energii, a więc również gazu, należy w maksymalnym stopniu zbliżyć ceny surowca.

Stwierdził również, że obecnie białoruscy energetycy płacą za gaz dwukrotnie więcej niż ich rosyjscy koledzy.

Z kolei białoruski wicepremier Władimir Siemaszko stwierdził, że Mińsk i Moskwa praktycznie porozumiały się co do powiązania cen gazu dla Białorusi z tymi obowiązującymi na rynku rosyjskim.

Według niego jest już przygotowana mapa drogowa, która pozwoli Białorusi do 1 lipca 2019 roku otrzymywać gaz w cenie będącej w korelacji z cenami w Rosji a do 1 stycznia 2025 roku na poziomie cen jakie płacą mieszkańcy obwodu smoleńskiego.

Od ponad roku Białoruś i Rosja nie mogą uregulować konfliktu wokół ceny gazu mimo że już wielokrotnie informowano o sukcesie prowadzonych rozmów. Zadłużenie Mińska narasta od początku 2016 roku kiedy to jednostronnie postanowił płacić dwukrotnie niższą cenę gazu – ok. 73 dolarów za 1000 m3 zamiast zapisanych w kontrakcie 132 dolarów. Według stanu na koniec stycznia 2017 roku zobowiązania Białorusi wynoszą ok. 550 mln dolarów.

Rosjanie uzależniają rozwiązanie sporu od spłaty przez Mińsk zadłużenia.

Pojawiły się również informacje o tym, że rosyjski Gazprom może wycofać udziały w swojej spółce tranzytowej Gazprom Transgaz Zapad, która jest operatorem białoruskiego odcinka gazociągu Jamał-Europa, którym rosyjski gaz jest przesyłany dalej przez terytorium Polski do Niemiec. Prawdopodobnie może mieć to związek z toczonym przez Białoruś i Rosję sporem.

Białoruś kupuje gaz na kredyt

Niewystarczająca dyscyplina w płatnościach ze strony odbiorców energii elektrycznej zmusza spółki podległe resortowi energetyki do zaciągania kredytów – powiedział wspomniany wcześniej Potupczik.

– Sytuacja z rozliczeniami za dostawę energii w tym roku ulega dalszemu pogorszeniu. Aby wywiązać się z zobowiązań względem Gazprom Transgaz Belarus jesteśmy zmuszeni zaciągać kredyty i ponosić koszty ich obsługi – stwierdził.

Zwrócił się również do kierownictwa spółek dystrybucji gazu aby podjęły względem podmiotów zalegających z płatnościami wszelkie możliwe kroki w celu uregulowania zadłużenia.

RIA Novosti/Piotr Stępiński