Czeski wiceminister przemysłu: Nord Stream 2 ustabilizuje nam ceny energii

20 lutego 2019, 08:45 Alert

Podczas debaty zorganizowanej przez Instytut Polityki i Społeczeństwa prywatnego uniwersytetu Cevro wiceminister przemysłu i handlu Rene Nediela powiedział we wtorek, że rezygnacja z projektu Nord Stream 2 (NS2) oznaczałaby wzrost krajowych cen energii.

Nord Stream i jego niemiecka odnoga, OPAL. Grafika: BiznesAlert.pl
Nord Stream i jego niemiecka odnoga, OPAL. Grafika: BiznesAlert.pl

Zdaniem wiceministra ewentualne wykorzystywanie przez Czechy gazu z NS2 nie miałoby wpływu na sytuację Ukrainy. „Już teraz 97 proc. gazu, który odbieramy od Rosji, nie przechodzi przez Ukrainę” – powiedział Nediela, który uważa, że politycznie Czechy mają neutralny stosunek do projektu NS2, ale z ekonomicznego punktu widzenia jest on dla państwa korzystny. Nediela podkreślił też, że NS2 zapewni krajowej sieci gazociągów stabilizację, poprzez zwiększenie różnorodności źródeł dostaw. Zwrócił także uwagę na tranzytowy charakter kraju i na fakt, że z Czech gaz będzie płynął do innych państw europejskich.

Uczestniczący w debacie analityk rynku energetycznego Michal Sznobr zwrócił uwagę, że Niemcy po rezygnacji z energii jądrowej oraz po zamknięciu ostatniej kopalni węgla kamiennego są skazane na energię pochodząca z gazu ziemnego. Dlatego, jak podkreślił, muszą dokończyć inwestycję NS2 i zacząć sprowadzać nią gaz. Czechy około 75 proc. swojego zapotrzebowania na gaz pokrywają importem z Rosji. Do 1997 r. z Rosji importowano 100 proc. gazu. Sytuację zmieniła umowa z Norwegią. Gazociągi łączą Czechy z Ukrainą i Słowacją, ale są także alternatywne trasy, m.in. gazociąg Gazela, do którego surowiec trafia via Nord Stream. Czesi wykorzystują także gazociąg Jamał przebiegający przez Białoruś i Polskę.

NS2 ma być gotowy pod koniec 2019 roku i transportować z Rosji do Niemiec 55 miliardów metrów sześciennych gazu ziemnego rocznie. Partnerami rosyjskiego Gazpromu w budowie NS 2 jest pięć zachodnich firm energetycznych: austriacka OMV, niemieckie BASF-Wintershall i Uniper, francuska Engie i brytyjsko-holenderska Royal Dutch Shell. Przeciwko projektowi protestują m.in. Polska, Ukraina, a także Słowacja. Stany Zjednoczone postulują wprowadzenie sankcji za udział w projekcie NS2.

Polska Agencja Prasowa