Gazprom nie chce rozmów KE-Rosja o Nord Stream 2

9 czerwca 2017, 06:30 Alert

– Wychodzimy z założenia, że w Europie nadal będą obowiązywały zasady gospodarki rynkowej – powiedział wiceprezes Gazpromu Aleksander Miedwiediew. spółka nie widzi powodu, dla którego miałaby rozmawiać o zastosowaniu względem Nord Stream 2 zapisów trzeciego pakietu energetycznego.

fot. Gazprom

6 czerwca rzecznik Komisji Europejskiej Margaritis Schinas stwierdził, że wspomniana magistrala będzie musiała podlegać unijnemu prawu. Co więcej, przewodniczący Rady Europejskiej Donald Tusk wystosował wcześniej do szefa Komisji Jeana Claude’a Junckera list, w którym wezwał do zajęcia bardziej twardego stanowiska względem Nord Stream 2.

W odpowiedzi na list rządów Danii i Szwecji, w którym domagały się od Komisji Europejskiej zgodności Nord Stream 2 z unijnym prawem oraz celami Unii Energetycznej, Bruksela poinformowała, że chce uzyskać od państw członkowskich mandat, aby móc w ich imieniu negocjować z Rosją ramy prawne dla projektu.

biznesalert.pl/jakobik-komisja-ukrywa-kwity-na-nord-stream-2-kto-ja-paralizuje-analiza/

Nord Stream 2 AG nie chce rozmów

– Istnieje opinia prawna, z której wynika, że normy trzeciego pakietu energetycznego nie mogą dotyczyć morskiego odcinka gazociągu Nord Stream 2. Tak jak nie mogły obowiązywać względem Nord Stream 1. Obecnie niezrozumiałe jest to, z jakich powodów Komisja mówi: otrzymajmy mandat na przeprowadzenie rozmów albo z Gazpromem, albo z Federacją Rosyjską dotyczących objęcia Nord Stream 2 unijnymi zasadami. Wychodzimy z założenia, że w Europie będą nadal działały zasady gospodarki rynkowej. Czy może Komisja Europejska chce wziąć na siebie funkcję Państwowej Komisji Planowania? – pytał Miedwiediew.

– Nie ma takiej konieczności. Jeżeli chodzi o lądowy odcinek, to zastosowaliśmy się do wszystkich norm unijnych i w oparciu o nie jest on realizowany. Nie widzę powodów, aby rozmawiać na ten temat. Lepiej byłoby, aby Komisja Europejska zajęła się polityką energetyczną. To byłoby korzystniejsze – zakończył wiceprezes Gazpromu.

Pod koniec maja spółka Nord Stream 2 AG przekonywała, iż nie ma konieczności podpisania między Unią Europejską a Rosją umowy o ramach prawnych projektu. Przekonywała wówczas, że magistrala nie jest budowana w żadnej pustce prawnej, tylko na podstawie ustawodawstwa, w tym przepisów dotyczących ochrony środowiska, które obowiązuje w wielu krajach.

Należy podkreślić, że Komisja Europejska ma pewne wątpliwości co do zgodności tego projektu z unijnym prawodawstwem i tego czy jej morski odcinek powinien podlegać unijnej jurysdykcji. Z opinii sporządzonej przez Dyrektoriat Generalny ds. Energii wynika, że „unijne prawo ma zastosowanie do podmorskiej części Nord Stream 2 pod Morzem Bałtyckim, która podlega terytorialnej jurysdykcji państw członkowskich (wody terytorialne i/lub wyłączne strefy ekonomiczne Finlandii, Szwecji, Danii i Niemiec), i lądowej części w Niemczech”.

Jak informował BiznesAlert.pl, negocjacje mogą opóźnić projekt Nord Stream 2.

Negocjacje UE-Rosja mogą opóźnić Nord Stream 2

Nord Stream 2

Pierwszy gazociąg z Rosji do Niemiec przez Morze Bałtyckie – Nord Stream – składa się z dwóch nitek i został oddany do eksploatacji 5 lat temu. Ich przepustowość wynosi 55 mld m3 rocznie. Po budowie drugiego gazociągu po dnie Bałtyku do niemieckiego wybrzeża będzie przesyłane 110 mld m3 rosyjskiego gazu. Nord Stream 2 może zagrozić rozwojowi rynku w regionie i potencjalnej konkurencji w postaci dostaw z nowych, nierosyjskich źródeł. Ponadto może pozbawić Polskę oraz Ukrainę roli państw tranzytowych w dostawach paliwa z Rosji.

Oilcapital.ru/Piotr Stępiński