icon to english version of biznesalert
EN
Najważniejsze informacje dla biznesu
icon to english version of biznesalert
EN

Jakóbik: Kolejny ruch Rosji. Dostawy węgla na Ukrainę zatrzymane

KOMENTARZ

Wojciech Jakóbik

Redaktor naczelny BiznesAlert.pl

Bez podania przyczyny Federacja Rosyjska zatrzymała dostawy węgla na Ukrainę. Korzystając ze sprzyjających okoliczności używa kolejnego z dostępnych narzędzi destabilizacji kraju, z którym prowadzi niewypowiedzianą wojnę.

Dostawy z Rosji dla ukraińskich DTEK-u oligarchy Rinata Achmetowa oraz PJSC Centrenergo zostały zawieszone – poinformował wieczorem 24 listopada minister energetyki Ukrainy Jurij Prodan. Kijów zgłasza braki antracytu i semiantracytu, które przed wojną na wschodzie kraju sprowadzał z kopalni w Donbasie, które obecnie są zamknięte. Rząd nie ma także dostępu do spoczywających tam zapasów surowca szacowanych na 2 mln ton.

Z tego względu Ukraina uruchomiła uzupełniający import z Rosji i Republiki Południowej Afryki. Niestety dostawy z Afryki stanęły pod znakiem zapytania po wybuchu skandalu po informacji przekazanej przez Blok Opozycyjny (pogrobowców obalonego prezydenta Wiktora Janukowycza) jakoby rząd kupił surowiec trzy razy drożej od ceny rynkowej. Ministerstwo energetyki i prokuratura prowadzą dochodzenie w tej sprawie ale póki co nikt nie został pociągnięty do odpowiedzialności. Afera skłoniła jednak dostawcę z RPA do wycofania się z porozumienia z Ukraińcami w trosce o wizerunek. Rosjanie wykorzystują zatem okazje i tną także swoje dostawy, a Ukraina zostaje bez węgla. Problem rozwiąże zapewne dwustronny kompromis Ukraina-Rosja niekorzystny dla Kijowa lub mediacja Komisji Europejskiej, analogiczna do tej z sektora gazowego, która będzie jednak czasochłonna i nie gwarantuje owocnego finału.

Więcej o zimowym pakiecie gazowym dla Ukrainy

Kijów potrzebuje dostaw na poziomie 1 mln ton węgla miesięcznie, aby zaspokoić zapotrzebowanie na energię elektryczną. Od sierpnia tego roku sprowadził z Rosji 1,3 mln ton. Węgiel jest tym ważniejszym źródłem energii, po drastycznych cięciach wykorzystania gazu ziemnego (również rosyjskiego) w celu uniezależnienia od Gazpromu i skupienia się na imporcie z rewersów na granicy z Unią Europejską.

Chociaż porozumienie dotyczące zimowych dostaw rosyjskiego gazu nad Dniepr jest kruche i warunkowe, to pozostaje formą politycznego zobowiązania Rosji. Dlatego ta wykorzystuje kolejne narzędzie destabilizacji swojego sąsiada i blokuje dostawy węgla w okresie, gdy jest on szczególnie potrzebny. W realizacji tego celu Rosjanom niezmiennie pomaga brak transparentności ukraińskiego sektora energetycznego, który jest mało atrakcyjny dla międzynarodowych gigantów energetycznych. Rząd pozostaje przy deklaracjach o woli wprowadzenia ozdrowieńczych reform w sektorze, które bedą zgodne z acquis communautaire Unii Europejskiej. Rośnie determinacja w tym zakresie wspierana przez pozarządowy obóz wsparcia dla zmian ale nadal brakuje konkretnych ruchów legislacyjnych.

Manipulowanie węglem będzie miało także wpływ na ukraiński sektor gazowy, bo Ukraińcy mogą zostać zmuszeni do zamówienia większych ilości gazu z Rosji dla uzupełnienia niedoborów energii wywołanych brakiem węgla rosyjskiego. Kijów zapowiedział nominację określonego wolumenu gazu od Gazpromu na początek grudnia, czyli za tydzień. Pierwotnie chciał sprowadzić 1,5 mld m3 do końca roku i 1 mld m3 do końca marca 2015 roku. Zatrzymanie dostaw węgla może zmusić go do rewizji tych planów. Powstaną zatem nowe koszty, które Ukraina będzie musiała pokryć, jeżeli chce otrzymać dostawy gazu z Rosji, ponieważ – co podkreśla Gazprom – zostaną one zrealizowane tylko pod warunkiem spłacenia długu za surowiec odebrany w tym roku przed jego końcem.

Rosyjska gra gazem trwa także w innych obszarach. Wskutek lobbingu rosyjskiego Węgry utrzymują blokadę rewersu gazowego „do czasu napełnienia węgierskich magazynów gazem”. Ten gaz zapewnia Gazprom więc uruchomienie rewersów zależy od jego decyzji o ilości surowca słanego Węgrom. Rosja tworzy także nacisk na Ukrainę poprzez deklarację o rozpoczęciu budowy morskiego odcinka South Stream w grudniu tego roku. Chociaż termin został już przesunięty o rok, a przy zamrożeniu budowy bułgarskiego odcinka rury realizacja inwestycji pozostaje niemożliwa, perspektywa stworzenia szlaku tranzytowego pomijającego Ukrainę pozostaje ważną kartą przetargową Moskwy wobec Kijowa.

Ukraińcy informują, że nadal czekają na przedstawienie powodów zatrzymania dostaw rosyjskiego węgla dla ich spółek. Polacy im nie pomogą. W Polsce brakuje złóż antracytu i semiantracytu, których potrzebuje nasz wschodni sąsiad.

KOMENTARZ

Wojciech Jakóbik

Redaktor naczelny BiznesAlert.pl

Bez podania przyczyny Federacja Rosyjska zatrzymała dostawy węgla na Ukrainę. Korzystając ze sprzyjających okoliczności używa kolejnego z dostępnych narzędzi destabilizacji kraju, z którym prowadzi niewypowiedzianą wojnę.

Dostawy z Rosji dla ukraińskich DTEK-u oligarchy Rinata Achmetowa oraz PJSC Centrenergo zostały zawieszone – poinformował wieczorem 24 listopada minister energetyki Ukrainy Jurij Prodan. Kijów zgłasza braki antracytu i semiantracytu, które przed wojną na wschodzie kraju sprowadzał z kopalni w Donbasie, które obecnie są zamknięte. Rząd nie ma także dostępu do spoczywających tam zapasów surowca szacowanych na 2 mln ton.

Z tego względu Ukraina uruchomiła uzupełniający import z Rosji i Republiki Południowej Afryki. Niestety dostawy z Afryki stanęły pod znakiem zapytania po wybuchu skandalu po informacji przekazanej przez Blok Opozycyjny (pogrobowców obalonego prezydenta Wiktora Janukowycza) jakoby rząd kupił surowiec trzy razy drożej od ceny rynkowej. Ministerstwo energetyki i prokuratura prowadzą dochodzenie w tej sprawie ale póki co nikt nie został pociągnięty do odpowiedzialności. Afera skłoniła jednak dostawcę z RPA do wycofania się z porozumienia z Ukraińcami w trosce o wizerunek. Rosjanie wykorzystują zatem okazje i tną także swoje dostawy, a Ukraina zostaje bez węgla. Problem rozwiąże zapewne dwustronny kompromis Ukraina-Rosja niekorzystny dla Kijowa lub mediacja Komisji Europejskiej, analogiczna do tej z sektora gazowego, która będzie jednak czasochłonna i nie gwarantuje owocnego finału.

Więcej o zimowym pakiecie gazowym dla Ukrainy

Kijów potrzebuje dostaw na poziomie 1 mln ton węgla miesięcznie, aby zaspokoić zapotrzebowanie na energię elektryczną. Od sierpnia tego roku sprowadził z Rosji 1,3 mln ton. Węgiel jest tym ważniejszym źródłem energii, po drastycznych cięciach wykorzystania gazu ziemnego (również rosyjskiego) w celu uniezależnienia od Gazpromu i skupienia się na imporcie z rewersów na granicy z Unią Europejską.

Chociaż porozumienie dotyczące zimowych dostaw rosyjskiego gazu nad Dniepr jest kruche i warunkowe, to pozostaje formą politycznego zobowiązania Rosji. Dlatego ta wykorzystuje kolejne narzędzie destabilizacji swojego sąsiada i blokuje dostawy węgla w okresie, gdy jest on szczególnie potrzebny. W realizacji tego celu Rosjanom niezmiennie pomaga brak transparentności ukraińskiego sektora energetycznego, który jest mało atrakcyjny dla międzynarodowych gigantów energetycznych. Rząd pozostaje przy deklaracjach o woli wprowadzenia ozdrowieńczych reform w sektorze, które bedą zgodne z acquis communautaire Unii Europejskiej. Rośnie determinacja w tym zakresie wspierana przez pozarządowy obóz wsparcia dla zmian ale nadal brakuje konkretnych ruchów legislacyjnych.

Manipulowanie węglem będzie miało także wpływ na ukraiński sektor gazowy, bo Ukraińcy mogą zostać zmuszeni do zamówienia większych ilości gazu z Rosji dla uzupełnienia niedoborów energii wywołanych brakiem węgla rosyjskiego. Kijów zapowiedział nominację określonego wolumenu gazu od Gazpromu na początek grudnia, czyli za tydzień. Pierwotnie chciał sprowadzić 1,5 mld m3 do końca roku i 1 mld m3 do końca marca 2015 roku. Zatrzymanie dostaw węgla może zmusić go do rewizji tych planów. Powstaną zatem nowe koszty, które Ukraina będzie musiała pokryć, jeżeli chce otrzymać dostawy gazu z Rosji, ponieważ – co podkreśla Gazprom – zostaną one zrealizowane tylko pod warunkiem spłacenia długu za surowiec odebrany w tym roku przed jego końcem.

Rosyjska gra gazem trwa także w innych obszarach. Wskutek lobbingu rosyjskiego Węgry utrzymują blokadę rewersu gazowego „do czasu napełnienia węgierskich magazynów gazem”. Ten gaz zapewnia Gazprom więc uruchomienie rewersów zależy od jego decyzji o ilości surowca słanego Węgrom. Rosja tworzy także nacisk na Ukrainę poprzez deklarację o rozpoczęciu budowy morskiego odcinka South Stream w grudniu tego roku. Chociaż termin został już przesunięty o rok, a przy zamrożeniu budowy bułgarskiego odcinka rury realizacja inwestycji pozostaje niemożliwa, perspektywa stworzenia szlaku tranzytowego pomijającego Ukrainę pozostaje ważną kartą przetargową Moskwy wobec Kijowa.

Ukraińcy informują, że nadal czekają na przedstawienie powodów zatrzymania dostaw rosyjskiego węgla dla ich spółek. Polacy im nie pomogą. W Polsce brakuje złóż antracytu i semiantracytu, których potrzebuje nasz wschodni sąsiad.

Najnowsze artykuły