Mikulska: Polska, Europa i zagadka węglowa

21 września 2018, 12:15 Energetyka

Doktor Anna Mikulska w artykule dla portalu energypost.eu opisała najważniejsze przyczyny uzależnienia polskiej energetyki od węgla. Przez ostatnie 30 lat Polska znacząco obniżyła poziom produkcji i wykorzystywania tego najbardziej emisyjnego surowca kopalnego. Mimo to Warszawa nie może go całkowicie wyeliminować, ani nawet ograniczyć jego znaczenia w miksie energetycznym kraju.

fot. pixabay.com

Przyczyny takie jak spuścizna węglowa, kwestie społeczno-polityczne, czy obawy dotyczące bezpieczeństwa energetycznego stanowią poważny problem, które utrudniają przeprowadzenie szerszych zmian systemowych. Dlatego w czasach globalnego zmniejszania produkcji CO2 stawienie czoła tym przeszkodom powinno stać się ważną częścią prac nad zatrzymaniem zmian klimatycznych.

Przez ostatnie trzy dekady Polska znacząco zmniejszyła całkowitą produkcję węgla. Najlepiej obrazuje to przykład węgla kamiennego. Jego wydobycie w ciągu 26 latach spadło o ponad 50 procent do poziomu 70 milionów ton. Podobnie wygląda sytuacja z węglem brunatnym, którego na przestrzeni ostatnich kilku dziesięcioleci również zmniejszyła się o blisko 18 procent, czyli o 13 milionów ton. Dodatkowo w 2017 roku zanotowano największy od 100 lat spadek udziału węgla do produkcji energii elektrycznej. Mimo to karbon nadal zaspokaja około 50 procent potrzeb energetycznych Polski, a do tego aż 80 procent energii elektrycznej jest wytwarzane z tej kopaliny. To oznacza, że Warszawa nie podąża za obserwowanym w UE trendem spadku konsumpcji węgla, pisze Mikulska. W związku z tym polski rząd przewiduje, że co najmniej do 2030 roku węgiel będzie stanowił od 50 do 55 procent całkowitego miksu energetycznego Polski.

Fakt, że gospodarczy i przemysłowy rozwój kraju jest związany z dostępnymi na rynku wewnętrznym źródłami energii (w tym węgla), w dużym stopniu wynika z zaszłości historycznych. Ze względu na typową dla infrastruktury węglowej długą żywotność oraz posiadanie wykształconej i doświadczonej kadry obsługującej sektor energetyczny, polskim decydentom łatwiej jest podjąć decyzję o inwestowaniu w restrukturyzację istniejącej infrastruktury lub wymianę niektórych ze starzejących się polskich kopalń i elektrowni węglowych.

Od początku lat 90. poziom zatrudnienia w sektorze węglowym spadł ponad czterokrotnie i wynosi obecnie około 100 000 etatów. Większość z pracowników związanych z górnictwem mieszka i pracuje w jednym regionie Polski – na Śląsku. Taka sytuacja powoduje, że szybka zmiana struktury zatrudnienia staje się bardzo problematyczna. Koncentracja geograficzna osób zatrudnionych w sektorze węglowym ma również duże konsekwencje dla polityki wyborczej Polski, wskazuje Mikulska. Z ogólnej liczby 460 miejsc w izbie niższej polskiego parlamentu, 101 jest wybieranych z obszarów Dolnego Śląska, Opola i Górnego Śląska. Charakter polskiej polityki wewnątrzkrajowej powoduje, że przed każdymi wyborami wszystkie strony politycznej sceny starają się nie wzburzać pracowników przemysłu węglowego, którzy od lat działają w dobrze zorganizowanym, aktywnym politycznie związku zawodowym. Do tego wysoki poziom szacunku dla górników w całym kraju dodatkowo wzmacnia ich pozycję w dyskursie politycznym. W rezultacie wszystkie polskie rządy, niezależnie od tego, która partia jest u władzy, były i prawdopodobnie będą prowadzić ostrożną politykę w kwestii węgla, uważa Mikulska.

Względy polityczne związane z węglem obejmują również takie kwestie, jak bezpieczeństwo energetyczne. Jedynym zasobem energetycznym Polski, jaki jest łatwo dostępny i w miarę tani jest właśnie węgiel. Alternatywą dla niego może być gaz ziemny, który musi być jednak importowany. I tu pojawia się problem, gdyż tradycyjnie najważniejszym dostawcą błękitnego paliwa do Polski jest Rosja. Warszawa obawia się, że Moskwa może wykorzystywać swoją dominującą pozycję na rynku energetycznym do celów geopolitycznych. Polska stara się dywersyfikować źródła dostaw poprzez import LNG oraz nowe gazociągi i połączenia międzysystemowe. Zdaniem Mikulskiej działania polskich decydentów koncentrują się raczej na zakończeniu zakupów rosyjskiego gazu niż na wymianie węgla na alternatywne źródła zasilania. Co doskonale widać w branży produkującej energię ze źródeł odnawialnych, która w Polsce jest w powijakach i ze względu na problemy z zagwarantowaniem ciągłości produkcji i koszty związane z rozbudową infrastruktury prawdopodobnie nie rozwinie się w znaczący sposób. Koszty są również przeszkodą dla rozwoju energetyki jądrowej, która na chwilę obecną istnieje tylko w teorii.

Robiąc ukłon w stronę unijnej polityki dekarbonizacji, Polska stawia na szereg działań, które potencjalnie mogą ograniczyć emisje CO2 i inne zanieczyszczenia związane z wydobyciem węgla, węglem i wytwarzaniem ciepła. Obejmują one:
– wykorzystywanie węgla lepszego jakościowo, który będzie generował mniej zanieczyszczeń,
– zwiększenie wydajności i obniżenie energochłonności w gospodarce kraju,
– pozyskiwanie metanu z pokładów węgla,
– masowe wdrażanie nowych, niskoemisyjnych technologii węglowych i cieplnych,
– kogeneracja z udziałem biomasy,
– upowszechnienie procesu sekwestracji.

Z racji tego, iż wiele z tych strategii działań dopiero startuje, Polska musi się liczyć z potencjalnymi grzywnami, jakie nałoży na nią UE, jeśli nie wypełnimy ciążących na nas zobowiązań dotyczących ograniczenia emisji CO2. Wszelkie kary nałożone na polski sektor energetyczny zwiększą koszty produkcji i zużycia węgla. Podobnie będzie ze starzejącą się infrastrukturą i potrzebą ciągłego inwestowania w sektor, który jest coraz częściej postrzegany jako należący do przeszłości, a nie do przyszłości. Do tego problemy związane z coraz bardziej uciążliwym węglowym smogiem nie przysparzają temu tradycyjnie polskiemu surowcowi sprzymierzeńców, zauważa Mikulska.

W grudniu Polska będzie gospodarzem kolejnej konferencji, która odbędzie się w Katowicach, węglowym sercu kraju. Głównym tematem obrad będą zmiany klimatu. Katowice stają się więc symbolem regionu, który po uwolnieniu się od tradycyjnego węgla stawia na innowacyjny i nowoczesny przemysł oraz na kulturę. Konferencja ma również zwrócić uwagę na sukcesy Polski w zakresie ograniczenia emisji CO2 i zmian klimatycznych. Z drugiej strony, zdaniem Mikulskiej wybór Katowic prawdopodobnie podkreśli również trudności, z którymi borykają się zależne od węgla kraje na całym świecie, w tym najwięksi konsumenci energii, tacy jak Chiny, czy Indie. W miarę narastania napięć związanych z potencjalnymi wojnami handlowymi, kwestia bezpieczeństwa energetycznego może nabrać niezwykłego znaczenia, przy czym krajowy węgiel staje się ważniejszy nie tylko dla celów rozwojowych, ale także jako „bezpieczne” lub „bezpieczniejsze” źródło energii.

EnergyPost