Plan podboju Arktyki pod znakiem zapytania przez sankcje wobec Rosji

30 marca 2017, 06:35 Alert

Arktyka ma dla Rosji strategiczne znaczenie ze względu na energetykę. Moskwa zamierza zwiększyć wydobycie węglowodorów, chcąc utrzymać rolę czołowego dostawcy surowców. 

Praca przy gazociągach. Fot. Gazprom
Praca przy gazociągach. Fot. Gazprom

Opłacalność wydobycia z szelfu arktycznego jest możliwa przy cenach ropy na poziomie 70-100 dolarów za baryłkę – powiedział w kuluarach IV Międzynarodowego Forum Energetycznego „Arktyka – przestrzeń dialogu” rosyjski minister energetyki Aleksander Nowak.

– Opieramy się na założeniu przedstawionym przez nasze spółki naftowo-gazowe. Ich zdaniem mogą efektywnie i opłacalnie pracować na szelfie przy cenie ropy w przedziale 70-100 dolarów – stwierdził.

Wcześniej rosyjski rząd podjął decyzję o wprowadzeniu tymczasowego moratorium na wydawanie koncesji na kontynentalnym szelfie Arktyki należącym do Rosji.

Wydobycie w Arktyce ma rosnąć

Dla Moskwy jest to strategicznie ważny obszar. Jak poinformował Nowak, Rosja w Arktyce wydobywa rocznie 93 mln ton ropy i z roku na rok ten wolumen wzrasta.

– Obecnie w Arktyce Rosja wydobywa rocznie 93 mln ton ropy. To 17 procent ogólnego wydobycia. Z każdym rokiem ten wskaźnik rośnie. Jeszcze pięć lat temu było to 13 procent – powiedział.

– 90 procent wydobywanego gazu pochodzi z Jamalsko-Nienieckiego Okregu Autonomicznego. W ubiegłym roku łącznie wydobyliśmy 519 mld m3 surowca – dodał minister.

Nowak zwrócił również uwagę, że główne zasoby gazu w Rosji znajdują się właśnie w Arktyce.

– Całkowite zasoby wynoszą 286 mld ton ekwiwalentu ropy. To 60 procent posiadanych przez Rosję zasobów. Jeżeli zaś mówimy o tych, które można wydobyć, to są to mniejsze liczby. W przypadku ropy jest to 7,3 mld ton (ok. 22 procent łącznych zasobów Rosji), a jeśli mowa o gazie – 46 bln m3 z 73 bln m3, które w Rosji uznawane jest za możliwe do wydobycia – powiedział Nowak.

Jednocześnie poinformował, że do 2035 roku 22 procent wydobywanej przez Rosję ropy może pochodzić z Arktyki. Takie założenie zawarto w analizowanej przez rząd strategii energetycznej do 2035 roku.

Rosja liczy na Arktykę

Z kolei powołując się na wypowiedzi ekspertów, wiceminister rozwoju gospodarczego Aleksandr Cybulski poinformował, że Rosja może do 2030 roku zwiększyć dzienne wydobycie ropy o prawie 3,6 razy (do 2,2 mln baryłek).

– Prognozy wskazują, że w głębinach Oceanu Arktycznego znajduje się 15-20 mld ton paliwa umownego. Według szacunków zagranicznych ekspertów do 2030 roku z Arktyki będzie pochodziło 55 procent węglowodorów wydobywanych przez Rosję. Z kolei wydobycie ropy z należącego do Rosji szelfu wzrośnie 3,6 razy do 2,2 mln baryłek dziennie. To są skonsolidowane szacunki ekspertów – powiedział Cybulski.

Zwrócił również uwagę, że 90 procent zasobów, które są możliwe do wydobycia z całego szelfu kontynentalnego należącego do Rosji, znajduje się w Arktyce, w tym 70 procent na szelfie Morza Barentsa i Morza Karskiego. Resort energii liczy na to, że właśnie w tym regionie od 2019 roku nastąpi wzrost liczby odwiertów poszukiwawczych.

– Zdajemy sobie sprawę, że szelf to przyszłość, ale już teraz należy stworzyć technologiczną podstawę dla jego dalszej eksploatacji – podsumował wiceszef resortu.

W Rosji prawo do prowadzenia działalności na szelfie jest zarezerwowane dla spółek państwowych posiadających pięcioletnie doświadczenie w pracach na morskich złożach. Takie kryterium spełniają jedynie: Gazprom, Rosnieft, Gazprom Nieft oraz prywatny Łukoil, który otrzymał takie prawo przed zaostrzeniem przepisów o prowadzeniu działalności na szelfie.

Wcześniej minister surowców naturalnych Siergiej Donskoj mówił, że według stanu na 27 lutego 2017 roku na szelfie arktycznym i na morzu ważnych jest 138 licencji, z czego 42 dotyczyło eksploatacji, 21 to licencje poszukiwawcze, a 75 łączone. 53 z nich posiada Rosnieft, 41 – Gazprom, 14 – Łukoil i 7 – Novatek.

Według Donskoja w 2016 roku Gazprom zainwestował w prace na szelfie 30,8 mld rubli, co w porównaniu z 2015 rokiem oznacza spadek o 8 mld rubli. Na badania geologiczno-poszukiwawcze spółka zamierza w 2017 roku przeznaczyć 37,8 mld rubli. Rosnieft zainwestował 11 mld rubli, a w tym roku zamierza wydać na ten cel 43 mld rubli, czyli blisko czterokrotnie więcej niż w 2016 roku.

Sankcje zagrażają planom Rosji

Przy czym ambitne plany samej Rosji (m.in. o zainwestowaniu w ciągu 20 lat w arktyczną energetykę 400-600 mld dolarów) jak i tamtejszych spółek mogą zostać zrewidowane. Przedstawiciele tego kraju nie wspominają o sankcjach, które Zachód nałożył na Moskwę w związku z nielegalną aneksją Krymu.

Przypomnijmy, że objęły one głównie sektor naftowy, bankowy i zbrojeniowy. Zachód wprowadził zakaz współpracy, transferu technologii i kapitału do rosyjskiego sektora wydobycia ropy naftowej na głębokich wodach, złożach niekonwencjonalnych i w Arktyce. Właśnie dlatego ze współpracy z rosyjskim Rosnieftem na Morzu Karskim musiał wycofać się amerykański ExxonMobil.

Z tego względu na szelfie arktycznym wydobycie prowadzi jedynie Gazprom Nieft. Chodzi o złoże Prirazlomnoje na Morzu Peczorskim. Wcześniej rosyjski wiceminister energetyki Kirył Mołodcow mówił, że do 2035 roku wydobycie na szefie arktycznym wyniesie 31-35 mln ton. Zdaniem ekspertów jest to optymistyczna prognoza. Według zastępcy dyrektora Instytutu Ropy i Gazu Wasilija Bogojawłenskowa do 2030 roku wydobycie ropy nie przekroczy 13 mln ton rocznie.

TASS/Piotr Stępiński