RAPORT: Bóg i ropa. Narastający spór mocarstw na Bliskim Wschodzie

5 stycznia 2016, 14:00 Alert

Po krytykowanej przez Iran egzekucji 47 osób skazanych za terroryzm i podburzanie przeciwko władzy, Arabia Saudyjska zerwała więzi dyplomatyczne z Iranem. USA wezwały kraje do podjęcia dyplomatycznego dialogu. Teheran uznał, że Rijad nie będzie w stanie przykryć faktu powieszenia lidera szyickiej mniejszości w Arabii – Nimr al-Nimra – poprzez ten śmiały ruch polityczny.

Ważny szyicki przywódca religijny w Iraku, Muktada al-Sadr, wezwał do protestów przeciwko działaniom Arabii Saudyjskiej w całym regionie Zatoki Perskiej.

Saudyjska armia spacyfikowała protesty przeciwko egzekucjom w miejscowości Katif. Irańscy dyplomaci otrzymali 3 stycznia 48 godzin na opuszczenie Arabii Saudyjskiej. W nocy tego dnia irańscy obywatele zaatakowali misję dyplomatyczną Arabii w Teheranie. Podpalili budynek i zniszczyli jego wnętrze. Dyplomacji saudyjscy zostali ewakuowani do Dubaju.

W ślad za Arabią Saudyjską, 4 stycznia Bahrajn poinformował o zerwaniu stosunków dyplomatycznych z Iranem wzywając irańskich dyplomatów do opuszczenia państwa w ciągu 48 godzin – poinformowała bahrańska agencja BNC, powołując się na ministra spraw zagranicznych Adela bin Ahmeda Al-Jubeirego.

Natomiast Zjednoczone Emiraty Arabskie ogłosiły, że zmniejszają intensywność stosunków dyplomatycznych z Iranem, wycofując z Teheranu swojego ambasadora i redukując jednocześnie liczę pracowników placówki, o czym poinformowała agencja WAM Emirates News Agency.

Z kolei jak poinformowała Al Arabija władze Sudanu wydaliły z kraju irańskiego dyplomatę.

Ponadto zaniepokojone atakami na saudyjskie placówki dyplomatyczne w Iranie, władze Kuwejtu postanowiły wycofać swojego ambasadora z Iranu.

Co więcej jak poinformował saudyjski minister spraw zagranicznych Adel Al-Dzhubeyr Rijad zakazał lotów samolotów z Iranu ponadto ma zamiar zerwania stosunków handlowych z Teheranem i wprowadzić zakaz podróży swoich obywateli do Iranu

Swoje dyplomatyczne zaangażowanie w rozwiązanie konfliktu saudyjsko-irańskiego wyraziły ONZ, Niemcy, Rosja, Malezja, Japonia oraz Stany Zjednoczone.

Podczas konferencji prasowej rzecznik prasowy Białego Domu Josh Ernest stwierdził, że Waszyngton będzie dążył do wznowienia stosunków dyplomatycznych pomiędzy Arabią Saudyjską a Iranem.

Wyraził również zaniepokojenie tym, że ,,konflikt może negatywnie wpłynąć na amerykańskie interesy w regionie. Według niego dotyczy to w szczególności ,,uregulowania procesu syryjskiego”, w którym Arabia Saudyjska i Iran biorą czynny udział.

Jednakże zdaniem stałego przedstawiciela Rijadu przy ONZ Abdullaha al-Muallima konflikt pomiędzy Arabią Saudyjską a Iranem w żaden sposób nie wpłynie na realizację inicjatyw pokojowych w sprawie Syrii i Jemenu

– Z naszego punktu widzenia ten konflikt nie powinien mieć wpływu na te działania, będziemy nadal wytrwale pracowali na rzecz osiągnięcia pokoju w Syrii i Jemenie – cytuje wypowiedź al-Muallim’a International Business Times.

Dyplomata wykorzystał okazję do potępienia Iranu. Według niego Irańczycy ,,nawet do momentu zerwania stosunków dyplomatycznych nie byli szczególnie pozytywnie nastawieni do wysiłków na rzecz osiągnięcia pokoju.”. Dodał również, że w tych kwestiach Teheran zajmował ,,prowokacyjne i negatywne stanowisko”.

Jak informował Kommiersant sekretarz generalny ONZ Ban Ki-Moon rozmawiał telefonicznie z ministrami spraw zagranicznych Arabii Saudyjskiej oraz Iranu wzywając ich do niepogłębiania i tak już trudnej sytuacji w stosunkach pomiędzy tymi dwoma państwami.

Ponadto Abdullah al-Muallim stwierdził, że Arabia Saudyjska będzie gotowa do wznowienia stosunków dyplomatycznych z Iranem tylko pod warunkiem, że Teheran zaprzestanie ingerencji w jej sprawy wewnętrzne i pozostałych państw regionu.

Z kolei zdaniem rzecznika prasowego irańskiego ministerstwa spraw zagranicznych Hosseina Jaber Ansari’ego Arabia Saudyjska zrywając stosunki dyplomatyczne z Teheranem chce odwrócić uwagę od swoich problemów wewnętrznych.

– Arabia Saudyjska uważa wspieranie nacisku jako narzędzie swoje przetrwania – powiedział Ansari.

– Ataki na ambasady w różnych państwach świata nieraz miały miejsce. Jednakże istotne jest to, że na terytorium tego państwa gdzie znajduje się placówka dyplomatyczna wypełniało one swoje międzynarodowe zobowiązania dotyczące zapewnienia jej bezpieczeństwa. Z tym, że Arabia Saudyjska wykorzystuje wspomniany incydent jako powód do dalszej eskalacji konfliktu i napięć – stwierdził rzecznik MSZ.

Jak zauważa Teresa Wójcik po egzekucji szyickiego kaznodziei Nimra Baqra al-Nimra, otwarcie atakującego dynastię Saudów, wrzenie ogarnęło cały region : nie tylko Iran, ale także Pakistan, Bahrajn i inne kraje zamieszkałe przez szyitów.

Obok elementów religijnych ważna jest rosnąca rywalizacja państw na globalnym rynku ropy . Na tym rynku przez ostatnie lata  Iran – wskutek sankcji państw zachodnich był prawie nieobecny. Ogromny potencjał naftowy tego państwa nie mógł być wykorzystany, był też odcięty od zachodnich technologii, nauki i kapitału. Dziś po zniesieniu sankcji (być może tylko tymczasowym) Iran chce wrócić na rynek światowy. I oczywiste, że napotyka blokadę Arabii Saudyjskiej, która dostrzega zagrożenie dla swojej pozycji lidera rynku ropy.

Główni religijni przeciwnicy, Iran i Arabia Saudyjska to – poza formalnie wciąż świecką Turcją – kluczowe ośrodki siły militarnej w tym regionie. Rywalizują od lat o dominację i w regionie i w świecie islamu, reprezentując dwa jego najpotężniejsze nurty.  Od trzech lat rywalizacja ta ma także oblicze militarne – Arabia Saudyjska i Iran pośrednio uczestniczą w wojnie domowej w Iraku i w Syrii . Po egzekucji al-Nimra może być znacznie gorzej. Na wschodzie Arabii Saudyjskiej, terytorium szczególnie bogatym w złoża ropy – żyje około 2 mln szyitów. Ogromna większość w Al-Avamiji, rodzinnym mieście al-Nimra. Ta masa rozwścieczonej mniejszości z góry jest po stronie Iranu. I na pewno nie pozwoli Saudi-Aramco spokojnie wydobywać ropę ze swego terytorium.

Istnieje kilka powodów dla których eskalacja napięcia pomiędzy Iranem, a Arabią Saudyjską powodują zdenerwowanie na rynku. Jednym z nich jest to, że obydwa państwa znajdują się nad Zatoką Perską czyli punktem największej na świecie koncentracji tankowców.

Przy ujściu Zatoki Perskiej znajduje się Cieśnina Ormuz, największa na świecie cieśnina przez, którą odbywa się transport ropy naftowej. Według danych U.S. Energy Information Administration dziennie tą droga jest przesyłane ok. 17 mln baryłek.

Iran już w przeszłości chciał zablokować dostęp do Cieśniny Ormuz w odwecie za nałożone w związku z realizacją programu atomowego sankcje gospodarcze, które zdławiły zdolność Teheranu do sprzedaży ropy.

Chociaż prognoza BiznesAlert.pl zakłada, że w 2016 roku ropa będzie tanieć, to uwzględnia ona jedno zastrzeżenie. W razie wybuchu dużego konfliktu zbrojnego na Bliskim Wschodzie, baryłka prawdopodobnie zacznie drożeć, pomimo nadpodaży na rynku.

Jednym z czynników mogłoby być zablokowanie eksportu ropy z Iranu, pomimo ewentualnego zniesienia sankcji przez Organizację Narodów Zjednoczonych. Teheran planuje po ich zniesieniu eksport w wysokości od 0,5 do 1 mln baryłek dziennie, pod warunkiem, że będzie zapotrzebowanie na jego ropę. Deklaruje, że nie zamierza zwiększać nadpodaży, ale swój udział na rynku, co jest zapowiedzią walki cenowej z konkurentami.

W obawie przed wzrostem napięcia na Bliskim Wschodzie, Stany Zjednoczone odwlekły w czasie wprowadzenie przeciwko Iranowi nowych sankcji ekonomicznych w związku przez niedozwolony rozwój jego programu rakietowego.