RAPORT: Proces trójstronny – Ukraina czy Nord Stream 2?

26 stycznia 2019, 07:31 Alert

Na początku tego tygodnia w Brukseli odbyły się rozmowy trójstronne między Komisją Europejską, Ukrainą i Rosją na temat przyszłości przesyłu rosyjskiego gazu przez Ukrainę. Spotkanie odbyło się, jak mówili przedstawiciele trzech stron, w merytorycznej atmosferze, ale nie doszło do podjęcia żadnych decyzji. Rozmowy mają być kontynuowane w maju 2019 roku, już po wyborach prezydenckich na Ukrainie, zaplanowanych na marzec tego roku.

Kontekst

Przesył gaz z Rosji do Europy, to 3 proc. źródło ukraińskiego produktu krajowego brutto. Ukraińskie gazociągi są w stanie przesłać rocznie ok. 142 mld m sześc. gazu. Jednak od czasu, kiedy Rosjanie przesyłają gaz z pomięciem Ukrainy, drogą morską, za pośrednictwem Nord Stream, działającego od 2011 roku, przesył ten z roku na rok spada. W 2017 roku było to 93 mld m sześc., a już w 2018 roku, licząc przesył także do Mołdawii było to ok. 86 mld m sześc. Granicą rentowności ukraińskich gazociągów przesyłowych to poziom 35-37 mld m sześc. gazu rocznie. Do końca tego roku ma rozpocząć prace Nord Stream 2, który wraz z Nord Stream 1 będzie mógł przesyłać do 110 mld m sześc. gazu rocznie z Rosji do Niemiec. Będzie, jednak nie wiadomo kiedy. Formalnie miało się to stać do końca 2019 roku. Dania wciąż nie podjęła decyzji ws. pierwotniej trasy gazociągu Nord Stream 2 mającej biec przez morze terytorialne, ani alternatywnej, biegnącej przez wyłączną strefę ekonomiczną. Oba wnioski wciąż rozpatruje Duńska Agencja Energii. Niewiadomą pozostaje także sprawa dotycząca rozbudowa lądowej odnogi Nord Stream 2, gazociągu EUGAL.

Stępiński: Nord Stream 2 bez EUGAL będzie rurą donikąd

Politycy i eksperci w Europie Środkowo – Wschodniej obawiają się, że umożliwienie eksportu rosyjskiego gazu drogą północą pozbawi Ukrainę źródła dochodu oraz uniezależni Rosję od tranzytu gazu przez Ukrainę, pozwalając jednocześnie Rosji na przesył gazu do Europy, nie naruszając podpisanych umów z firmami zachodnimi.

Stępiński: Układ o Ukrainie i Nord Stream 2 poczeka na wybory

Spotkanie bez przełomu. Będzie kolejne

Obecna umowa na przesył gazu wygasa pod koniec 2019 roku. Rosja, jak deklaruje jest w stanie utrzymać tranzyt gazu przez Ukrainę po wygaśnięciu aktualnej umowy, pod warunkiem jednak, że będzie to opłacalne. Obie strony oraz Komisja Europejska mają spotkać się ponownie, w maju tego roku. Jednak w marcu na Ukrainie odbędą się wybory prezydenckie, co dalsze losy porozumienia mogą zależeć od przebiegu wyborów.

Naftogaz nie idzie na układ z Gazpromem bez Komisji Europejskiej

Gazprom zaproponował ukraińskiemu Naftogazowi rozmowy bez Komisji. Propozycja Gazpromu zakładała, że firmy wynegocjują przedłużenie kontraktu przesyłowego zamiast kontynuować proces trójstronny z udziałem Komisji Europejskiej. Dyrektor ds. handlu Naftogazu Jurij Witrenko uznał, że takie rozwiązanie nie dałoby stronie ukraińskiej gwarancji poziomu przesyłu przez Ukrainę, na czym jej szczególnie zależało. Tymczasem w procesie trójstronnym ma zostać ustalony minimalny poziom dostaw gazu przez terytorium tego kraju, który zagwarantuje jego stabilność ekonomiczną.

– Proces trójstronny stoi ze względu na brak współpracy rosyjskiego Gazpromu. Symbolem utrzymującego się podziału było samotne wystąpienie przewodniczącego Marosza Szefczovicza na konferencji prasowej. Po jej zakończeniu Rosjanie i Ukraińcy wysłali własne informacje do mediów. Komisja Europejska jest coraz słabszym partnerem do rozmów o Nord Stream 2, kiedy próbuje ją wyręczać dyplomacja niemiecka. W ten sposób potwierdza po raz kolejny, że jej działania służą faktycznie rozłożeniu parasola ochronnego nad spornym projektem. Gazprom chce zachęcić samych Ukraińców do pominięcia Komisji w rozmowach. Wspólna polityka energetyczna, której częścią za pośrednictwem Wspólnoty Energetycznej jest Ukraina, staje się ofiarą partykularnych interesów rozgrywanych przez Niemcy i Rosję – pisze Wojciech Jakóbik, redaktor naczelny BiznesAlert.pl.

Jakóbik: Kto chce wykluczyć Komisję z rozmów o Nord Stream 2 i Ukrainie?

Po spotkaniu, w poniedziałek, wiceprzewodniczący Komisji Europejskiej ds. Unii Energetycznej Marosz Szefczovic, wyraził poparcie dla strony ukraińskiej pełne poparcie – Ukraińcy oczekiwali pełnego wdrożenia przepisów europejskich dla sektora gazowego do porozumienia negocjowanego w rozmowach. Z drugiej strony Komisja Europejska wspiera reformy gazowe na Ukrainie..- Mam nadzieję, że rozmowy doprowadzą nas do nowego kontraktu działającego w przyszłym roku i zabezpieczającego dostawy gazu przez Ukrainę – zadeklarował Szefczovicz. Podkreślił, że dla UE utrzymanie długoterminowego kontraktu przesyłowego jest tak samo ważne dla Rosji, jak dla Unii Europejskiej, co pokazują problemy z 2009 roku. – Obie strony są świadome, że nie możemy pozwolić na podobne ryzyko w przyszłości – zdradził przedstawiciel Komisji Europejskiej. Jego zdaniem firmy gazowe z Europy już teraz pytają się o przyszłość dostaw przez Ukrainę i potrzebują jasnej informacji – powiedział.

Spór hamuje rozmowy KE-Ukraina-Rosja o przyszłości dostaw gazu i Nord Stream 2

Do mediów dotarła także informacja o propozycji uregulowania dostaw gazu przez Ukrainę po 2019 roku, kiedy ma być gotowy sporny gazociąg Nord Stream 2. Układ proponowany przez Komisję ma zagwarantować minimalny poziom dostaw gazu przez Ukrainę, który zagwarantuje jej stabilność budżetową, a co za tym idzie polityczną. Bez niego Rosjanie mogliby przekierować większość dostaw do gazociągów alternatywnych: Nord Stream 2 i Turkish Stream, które mają powstać do końca roku.

Madalina Sisu Vicari z Uniwersytetu w Liege uważa, że niekoniecznie oba projekty będą gotowe na czas, ale przynajmniej jeden może już działać w czasie zawarcia ewentualnego porozumienia Porozumienie proponowane przez Komisję zakłada podpisanie nowego kontraktu 10-letniego z gwarantowanym przesyłem na poziomie 60 mld m sześc. rocznie z dodatkową elastycznością 30 mld m sześc. rok. – To opcja maksimum, bo nie bierze pod uwagę Nord Stream 2 i Turkish Stream – wskazuje badaczka. Madalina Sisu Vicari przypomina, że w 2018 roku Rosja wysłała przez Ukrainę średnio 87 mld m sześc. Rok wcześniej było to jeszcze 93,5 mld m sześc.

Dyrektywa gazowa

Równolegle do rozmów trwają zakulisowe rozmowy dotyczące nowelizacji dyrektywy gazowej, która miałaby objąć morskie gazociągi z państw trzecich do krajów UE trzecim pakietem energetycznym, rozdzielającym działalność obrotową i wytwórczą od przesyłowej. – Rewizja Dyrektywy Gazowej może doprowadzić do podporządkowania prawu europejskiemu spornego projektu gazociągu Nord Stream 2, a co za tym idzie, opóźnić lub zablokować jego budowę. Liczą na to krytycy nowego gazociągu z Rosji do Niemiec, jak Polska. Do tej pory projekt czekał w szufladzie prezydencji austriackiej. Należy przypomnieć, że austriackie OMV jest partnerem finansowym spółki Nord Stream 2 AG należącej w stu procentach do Gazpromu z Rosji – tłumaczy Wojciech Jakóbik.

Jakóbik: Odsiecz Rumunii. Bat na Nord Stream 2 wraca

Na tej samej konferencji prasowej, po spotkaniu trójstronny, Szefczovicz podkreślił, że Komisja Europejska przyznaje, że prace nad rewizją dyrektywy gazowej mogą skończyć się w terminie pozwalającym podporządkować jej sporny Nord Stream 2, a opóźnić budowę przez konieczność dostosowania do przepisów lub zablokować ją, w razie braku porozumienia z Rosją.

– Komisja jest w pełni zaangażowana w te prace. Nie byliśmy pod wrażeniem postępów prac prezydencji bułgarskiej i austriackiej, bo one nie przebiegały tak szybko, jak byśmy sobie tego życzyli. Teraz mamy nową propozycję na stole przedstawioną przez prezydencję rumuńską Widzieliśmy ją, że odpowiada na zastrzeżenia wyrażane przez niektóre państwa członkowskie. Wierzę, że najnowsza wersja „general approach” może się pojawić na początku lutego i trafić do trialogu nawet przed wyborami do Parlamentu Europejskiego i powinniśmy na pewno do tego dążyć – powiedział komisarz.

Komisja przyznaje, że bat na Nord Stream 2 może spaść na czas

Także prezydencja rumuńska zamierza jak najszybciej zająć się rewizją dyrektywy gazowej, która może podporządkować sporny Nord Stream 2 prawu europejskiemu. Rumuński minister energetyki Anton Anton powiedział komisji ds. przemysłu, badań naukowych i energii Parlamentu Europejskiego (ITRE), że zamierza dobrze wykorzystać czas do wyborów parlamentarnych w Unii Europejskiej. – Chcemy, by nasza prezydencja podjęła znaczące kroki w czasie, który nam został – powiedział o rewizji dyrektywy gazowej. Regulacja mogłaby podporządkować prawu europejskiemu sporny gazociąg Nord Stream 2. Propozycja rumuńska zakłada, że wyłączenie spod jej reżimu mogłyby otrzymać tylko istniejące połączenia gazowe, więc los spornej magistrali będzie zależał od tempa przyjmowania rewizji. Nord Stream 2 ma zostać ukończony do końca roku, o ile nie będzie opóźnień.

 

Rumunia liczy na szybką rewizję dyrektywy gazowej, która usidli Nord Stream 2

Z kolei Polska Agencja Prasowa donosi, że w lutym może dojść do głosowaniu krajów UE ws. dyrektywy gazowej dotyczącej Nord Stream 2. – Ryzyko porażki krajów niechętnych gazociągowi jest spore, bo Niemcy lobbują przeciwko przepisom; wszystko będzie zależało od Włoch, Hiszpanii i Francji – mówi PAP źródło UE.

Obecnie prezydencja rumuńska finalizuje prace nad propozycją nowelizacji, która ma zostać poddana pod głosowanie. To, co jest na stole, jest akceptowalne dla Polski. Obóz przeciwny dyrektywie robi jednak wszystko, aby nie doszło do objęcia przepisami dyrektywy Nord Streamu 2. Na czele tego obozu stoją Niemcy, a należą też do niego Holandia, Belgia, Austria, Bułgaria, Czechy i Węgry – powiedział dyplomata.

Źródło w UE dla PAP: Ryzyko porażki przy głosowaniu nad dyrektywą gazową jest spore

 

Dyskusja w Niemczech

W tym samym czasie w Niemczech trwała dyskusja dotycząca gazociągu Nord Stream 2. Szef Monachijskiej Konferencji Bezpieczeństwa Wolf Ischinger stwierdził, że rząd federalny popełnia błąd angażując się w projekt Nord Stream 2.– Niemcy zbyt długo zachowywały się tak, jakby Nord Stream 2 nie były projektem politycznym. To był błąd. Nie możemy utrzymywać, że chcemy mieć wspólną europejską politykę zagraniczną, a jednocześnie prowadzić narodową politykę energetyczną – powiedział były ambasador Niemiec w USA.

Niemiecki dyplomata: Nord Stream 2 to nasz błąd, ale łatwiej go dokończyć niż zatrzymać

Minister gospodarki Peter Altmaier potwierdził, że rząd niemiecki nie będzie interweniować w ukończeniu Nord Stream 2 w reakcji na ostrzeżenie skierowane przez amerykańskiego ambasadora w Berlinie Richarda Grenella do kilku niemieckich firm zaangażowanych w projekt. – Każdy, kto nie jest zadowolony z naszej polityki, może wysłać do mnie list – powiedział Altmaier. List Grenella, który zawierał groźby amerykańskich sankcji wobec firm działających w ramach niemiecko-rosyjskiego projektu rurociągu, nie „zaimponował ani nie zastraszył” rządu niemieckiego, dodał minister.

Altmaier: Groźba sankcji USA wobec Nord Stream 2 nie zrobiła na mnie wrażenia

Na łamach Die Welt ukazał się artykuł autorstwa dziennikarza Richarda Herzingera, który ostro skrytykował Nord Stream 2: – To nie USA, a Niemcy tworzą zagrożenie dla bezpieczeństwa energetycznego Europy. Amerykański ambasador ma rację. Przez silne związki z Rosją rząd federalny dyskredytuje swoją wiarę w multilateralizm – pisał.

Zapewnienia rządu federalnego, że Nord Stream 2 jest projektem ekonomicznym Herzinger nazywa „stereotypem”, poddaje też w wątpliwość jego opłacalność, sugeruje, że realne koszty budowy gazociągu są trzykrotnie wyższe od deklarowanych, co jest poważnym zagrożeniem dla partnerów biznesowych Gazpromu. Podaje on również argument, że uruchomienie tej trasy dostaw i zamknięcie tranzytu przez Ukrainę ułatwi Rosji agresję na ten kraj, co uwidoczniły niedawne incydenty na Morzu Azowskim. Przypomina, że po drugiej stronie oceanu w sprawie krytyki Nord Stream 2 panuje polityczny konsensus, zatem angażując się w ten projekt Berlin osłabia nie Trumpa, lecz zachodnią demokrację i sojusz transatlantycki.

Die Welt: Nord Stream 2 jest głęboko antyeuropejski. Tylko sankcje mogą go zatrzymać